Wacław Holewiński – Mebluję głowę książkami

0
149

„Odważna” powieść Singera

Zacznę nietypowo, od posłowia autora przekładu „Rudej Kejli”, Krzysztofa Modelskiego. Ze zdumieniem dowiedziałem się, że to pierwszy przekład prozy noblisty z języka oryginału, z jidysz. Wszystkie wcześniejsze były tłumaczone, z dużą dezynwolturą, z angielskiego. Niebywałe! Na szczęście ta powieść, tłumaczona z wersji cyfrowej magazynu „Forwerts” doczekała się tego, co wydaje się absolutnie naturalne – przekładu z pierwszego języka, języka w którym była pisana. Może dlatego, że nigdy nie była wydana w wersji angielskiej? W jidysz zresztą też nie. Była za to tłumaczona i wydawana w kilku innych językach.

Powieść drukowano w odcinkach przez prawie rok, od 9 grudnia 1976 do 7 października 1977 roku. Prawie pięćdziesiąt lat temu. To informacja o tyle istotna, że uznawano ją wówczas za… za śmiała obyczajowo. Dziś chyba nikt nie przyłożyłby do niej tej miary.

Tytułowa „Ruda Kejla” to warszawska prostytutka. A może raczej, była prostytutka. Dziewczyna piękna, pociągająca wielu mężczyzn, wciąż młoda, obracająca się w warszawskim świecie przestępstw, wśród sutenerów, złodziei, nożowników, podobnych jej kobiet kilka lat przed wybuchem pierwszej wojny światowej. W świecie rosyjskiego antysemityzmu, alkoholu, straszliwej biedy. To świat jakichś niezwykłych żydowskich typów z Nalewek, Krochmalnej, Solca, Pociejowa. Wystarczy przytoczyć ich nazwiska/pseudonimy/ksywki: Ślepy Iczy, Szmul Śmietana, Długi Lejbusz, Mordke Płomień, Szaja Cwaniak, dziesiątki innych, równie oryginalnych. Już dla tych postaci chce się czytać powieść Singera.

Napisałem, że to była prostytutka. Bo spotyka Jarme. Tak, to człowiek z jej świata. Przestępca nie najwyższych lotów. Biorą ślub i… Kejla nie sprzedaje już ciała. Żyją nie bardzo wiadomo z czego. Biednie bardzo, ale z przekonaniem, że szczęśliwie. Tyle, że to wciąż świat marginesu. Co więcej pojawia się zły duch, Maks Kuśtyga. Przypływa zza oceanu aby werbować dziewczyny do burdeli w Ameryce, raczej tej południowej niż północnej. I do swojej męskiej miłości.

Śmiałość obyczajowa? Jarme i Kuśtyga siedzieli wcześniej w jednej więziennej celi. Seks ich łączył, miała łączyć i Kejla.

Wizja wielkich interesów, gotówki, dostatniego życia, luksusu…

Kuśtyga, bez wątpienia „mocny człowiek”, któremu nikt nie może się oprzeć, dla którego nie ma spraw nie do załatwienia. Gdy trzeba, gdy chce, sięga jak po swoje. Także po ciało Kejli.

Ten gwałt staje się przełomem w jej życiu. Wie, wie na pewno, że jej mąż na to przyzwolił. Idzie do rabina, trochę przypadkowo, spotyka jego syna, Bunema. Chłopaka dziewiętnastoletniego, zbuntowanego, oczytanego, niespełnionego artystę malarza, kogoś, kto chce uciec od tradycji, Boga, przesądów, narzuconych obowiązków. To on staje się dla dziewczyny ratunkiem, kochankiem, wybawieniem, ucieczką.

Singer zapętla jednak akcję. Narzeczoną Bunema jest Salcie, anarchistka walcząca o szczęście ludzkości. A przecież Warszawa tego czasu to miasto rosyjskiego terroru. Staje się to, co prędzej czy później musiało nastąpić. Dziewczyna ląduje w więzieniu, ma stanąć przed sądem. Co więcej policja wkracza też do mieszkania rabina. Szczęśliwie chłopak unika aresztowania i… I bez pieniędzy, bez żadnego wyposażenia, rusza wraz Kejlą do Mławy. Stamtąd już prosta droga do… Ameryki.

Ta Ziemia Obiecana, gdzie emigrowały tysiące Żydów (ale i Polaków przecież) ma być wybawieniem. Także od własnych myśli Bunema.

Ona zostaje służącą u doktora, sprzedaje też bajgle. On…. Czyta, uczy się języka, przygotowuje do Bar Micwy chłopców z rumuńskich domów żydowskich. Znajduje specyficzną posadę u pewnego bogatego starca… Żyją jak małżeństwo.

Tę sielankę znów przerywa Maks Kuśtyga. A potem i mąż Kejle. Rozpity, słaby, chory, ale przecież z aktem ślubu. Wystarczy butelka wódki…

Bunem ucieka. Kejle, opuszczona, wraca do męża, jest w ciąży. Nie wiadomo z którym z mężczyzn W Ameryce zjawia się z zesłania Salcie. Nic się nie układa. Potem znów kochankowie razem. Chcą umrzeć. A może żyć?

Ta powieść nie jest skończona. Nie wiedzieć czemu Singer nie napisał ostatniego rozdziału. Po latach, choć świetnie napisana, wydaje się trochę naiwna, papierowa. Ale przecież ma inne walory. To mało znany żydowski świat przestępczy, to Ameryka widziana oczyma żydowskiego biedaka, to dylematy dręczące młodych na początku ubiegłego wieku. To erupcja namiętności…

Trzeba czytać!

Izaak Baszewis Singer – Ruda Kejla, przekład Krzysztof Modelski, Fame Art., Lublin 2022, str. 352.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko