Zdzisław Antolski – Erotyki z pamiętnika

0
302

Marek Król w swojej twórczości poetyckiej często posługuje się wspomnieniem. Zazwyczaj jest to powrót do krainy dzieciństwa i młodości – do polskiej wsi. Autor przywołuje piękne widoki, zapachy i rozmowy. Wraz z upływem czasu ta kraina staje się sacrum. Oczywiście, najważniejsza jest w tej ojczyźnie słów – Miłość.

Często cię wspominam
pachniesz żywicą i wiatrem
jak tymianek i szafran
anioł i diabeł
wymoszczona winnym gronem
naszą mszę w katedrze
przysięgę na amen (…)
            (krople życia)

Najpiękniejszym wierszem w tym tomiku, który zapadł głęboko w moim sercu i pamięci jest utwór pt. „żniwa”. Opisuje w nim poeta jedno z najważniejszych wydarzeń na wsi, połączenie ciężkiej pracy wraz ze wzruszeniem i radością. Jest to równocześnie pochwałą młodości, siły i wysiłku.

Rano zza miedzy głośne
szczęść boże
daj boże
w blasku słońca blask kosy
osełka w kieszeni
chusteczka na głowie
potem ja przychodziłem
robiłem powrósła pod twoim okiem
wiązałem pierwsze snopki
stawiałem dziesiątki z daszkiem
zapach nieba i chabrów
kwiecia polnego
a w domu mleko prosto od krowy
chleb łamany maczany w miodzie
taką ucztę pamiętam do dziś
na progu domu
i matki troskliwy głos
daj kubek doleję ci mleka
wśród zapachów i muzyki raju
a anioł to mama
ptaki świerszcze i żaby
wieczorem księżyc żniwiarzy
świetliki
wróć się święta młodości

Wchodzimy teraz w sferę erotyki poetyckiej. W wierszu pt. „arcydzieło” poeta w miłosnym zapale traktuje kobietę jak „uległe tworzywo”. Nie jest to nowa propozycja słyszeliśmy już o malarzu, który zakochał się w kobiecie ze swojego obrazu, o kamiennej rzeźbie, która ożyła po dotknięciu zakochanej kobiety. Natomiast Marek Król jako poeta i mężczyzna, dzięki uległości „materiału”, czyli zakochanej w nim kobiecie stworzył prawdziwe arcydzieło.

(…)
zabłąkany rozkoszy łaknący
rozpaliłaś ogień soczystych kształtów
twojej łagodności powabność
nieskalana rzeźba
formowana chaotycznie moimi dłońmi
niestawiająca oporu
uległe tworzywo
nagle stałaś się
arcydziełem doskonałym (…)
            (arcydzieło)

Po przeczytaniu tego wyznania erotycznego, dokonanego przez poetę-kochanka możemy przejść do tytułowego „pamiętnika muzy”. Dotychczas czytałem wyznania poetów, którzy modlili się do swojej muzy, składali błagalne prośby o natchnienie i całowali ją po stopach. Tymczasem Marek Król postanowił zmienić ten kąt widzenia i popatrzeć na świat z punktu widzenia muzy. Okazało się, że jest kilka rodzajów muz, tak jak kobiety mają różne charaktery. Poeta zaczerpnął tylko wyznania z pamiętników, niczego nie upiększając. Pierwsza muza to typ niewolnicy:

(…)
jesteś moim narkotykiem smakuję ustami
mam szarpany oddech uderz mnie słowem
chcę być biczowana werbalnie
pozwól płakać i prosić
ból się miesza z rozkoszą
łzy rozmywają mój makijaż
wiem że też tego chcesz (…)

A oto następny wpis „z pamiętnika muzy” tym razem egzaltowany erotyk, połączony z idealizacją poety:

Jestem nieszczęśliwa i brak mi radości
postanowiłam szukać wsparcia
poza własnym domem
ty pisałeś tak jak ja chciałam
nikt nie wiedział że ty jesteś słońcem
światem najprawdziwszym
księżycem co podbija mój blask
ja się kręcę wokół twojej orbity
ty kierujesz moim losem
(…)
wykrzyczę jak dawniej weź mnie
moje usta powieki ramiona piersi pośladki
bierz mnie całą pieść
mam ogromną ochotę jestem podniecona
niepewnie nieśmiało ale też z ogromną namiętnością
oddam ci się z duszą i ciałem

na kolanach wykrzyczę jesteś moim bogiem

Widzimy, że u tej muzy ostre sceny miłosne łączą się z  duchowym podnieceniem. Istnieje podejrzenie, że tam muza już była w domu artysty gdyż używa określenia „wykrzyczę jak dawniej…”.
Następna muza jest typową erotomanką, która wierzy „w namiętność i pożądanie”. Następnie poeta zapisuje takie oto wyznania muzy:

Sama myśl o tobie niesamowicie mnie podnieca
oddech jest nieregularny
wzrasta częstość skurczów serca
marzenia tylko o tobie (…)
            (z pamiętnika muzy- ja nie wierzą w miłość)

Kolejna muza jest już nasycona: „jestem zaspokojona mam to co chciałam/ pragnęłam zainteresowania wiary ubóstwienia” . Cytat pochodzi z wiersza pt „z pamiętnika muzy – nasycona”.

Pojawia się jeszcze jedna muza, tym razem szalona z miłości

(…) potrzebuję twojego ciepłą
dotyku głaskania pocałunków pieszczot
które doprowadzają mnie do szaleństwa
spazmów orgazmów bez penetracji
kręci mi się w głowie od miłości do ciebie
ciągle skurcze na samą myśl o tobie
dotykani i całowanie
każdego milimetra twojego ciała
każdego włoska na rękach
oddychanie ciepłym powietrzem z twoich ust
to moje najskrytsze pragnienie
marzę o tobie gorącym między moimi rozchylonymi udami
pozwoliłaby ci wejść we mnie
żeby nic nas nie dzieliło (…)

            (z pamiętnika muzy 3 / moja miłość – moje szaleństwo /

Trzeba przyznać, że takiej muzy pozazdrościłby Markowi Królowi niejeden poeta. Można dywagować, czy muza jest realną kobietą, czy wytworem wyobraźni, czy jest w liczbie pojedynczej czy mnogiej, ale zostanie to tajemnicą poety-boga. Jednak należy przyznać, że poeta zgromadził całą kolekcję muz, a każda następna coraz bardziej namiętna i zakochana. I co tu się dziwić, że istnieje coś takiego jak wyczerpanie twórcze? Po tych odważnych erotykach, a czasami wręcz, nie zawaham się użyć tego słowa, perwersyjnych, nadchodzi czas na refleksję i naturalną prostotę. Nie rozstrzygnięty jest też wiek muzy, co zawsze jest ważne. Sądząc po fotografii na okładce, muza ma około trzydziestki, ubiera się  wyzywająco i lubi wino,

W wierszach Marka Króla bardzo ważne są ludzkie zmysły: wzrok słuch i dotyk, Operuje nimi słownie wręcz po mistrzowsku. Po wyrafinowanych i kontrowersyjnych erotykach z muzami, poeta napisał prosty i naturalny, a przez to zachwycający wiersz:

Dotyk zmienia wszystko
w czułość
twoje włosy jak łany lnu
rozczesuję palcami
jedwabna gładkość
śpiewna
pod jasnym niebem
twoje delikatne dłonie
splatają się z moimi
usta bawią się w pocałunki
parne wilgotne
oczy proszą śpiewną mową
uśmiech
z nim najbogatsza jesteś
we włosach zapach
w oczach pragnienie
            (ulotność chwili)

Warto zauważyć, że w tomiku Marka Króla pojawiają się wiersze świadczące o ich internetowej proweniencji. Są tam więc zaczepki polityczne, odpowiedzi hejterom i aluzje do poetów w sieci. Bardzo wyraźnie widać to w wierszu pt. „granica”, który pokazuje przepaść między realem, a Internetem

Może za miesiąc dwa
będę chciała zakończyć naszą relację
widzisz to mnie przerasta
nie chcę żeby życie online górowało nad realem
bez przypierania do muru
myślę że nie możemy się spotkać w Realu
to przekroczenie granicy która mi ciąży
fantazje to co innego w fantazjach chcę
ale to nie jest dobre
Real to jednak za dużo dla mnie
będę mieć do siebie pretensję i wyrzuty sumienia
tak jest mi dobrze
a ty chcesz jeszcze więcej
nie jestem gotowa na spotkanie w realu (…)

Chyba każdy, kto należał do internetowych grup literackich, albo korzysta z facebooka zna to uczucie wzajemnych fascynacji, a nawet miłości online. Następują wyznania erotyczny zapał, ale kiedy nadchodzi chwila spotkania się w Realu zakochani nagle tracą odwagę i wolą pozostać oddzieleni ekranem. W fikcyjnym świecie człowiek jest kimś innym, niż w rzeczywistości.
W sunie można powiedzieć, że tomik ten aż kipi od miłosnych emocji. Warto go przeczytać dla własnej satysfakcji/ A przy okazji można się zadumać na temat istoty miłości, która zawsze jest inna, choć wydaje się, że taka sama.

Zdzisław Antolski

Marek Król, Z pamiętnika muzy, Biłgoraj 2022.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko