Wacław Holewiński – Mebluję głowę książkami

0
68

Dylematy

Literatura japońska ma w Polsce ogromną rzeszę swoich wielbicieli („czarna seria” w PIW-ie). I trudno się dziwić. Odmienność kulturowa, obyczajowa, sposób myślenia, skojarzenia kompletnie inne od tych europejskich zawsze będą prowokować do zadawania pytań, do próby zrozumienia. Z reguły jednak poznajemy pisarzy albo współczesnych, albo z nieodległej przeszłości. Natsume Sōseki to jednak pisarz z innej epoki. Żył w latach 1867-1916, w okresie, jak napisał tłumacz, Mikołaj Melanowicz „kształtowania się Japonii nowoczesnej”. Przypomnę tylko, że w Polsce to czas np. Sienkiewicza (też zmarł w 1916 roku).

„Sedno rzeczy” to powieść zamknięta w bardzo wąskim kręgu bohaterów. Młody człowiek rozpoczynający studia, spędza wakacje nad morzem w Kamakurze. Tam, dosyć przypadkowo, zaczyna obserwować starszego o pokolenie mężczyznę. Jego zachowanie na tyle intryguje, że zbliża się do niego, wdaje w rozmowę. Ta znajomość przeradza się w jakiś rodzaj fascynacji. Także dlatego, że dosyć szybko dostrzega w Senseiu („Sensei” to nauczyciel, mistrz, tytuł grzecznościowy: „pan doktor”, „pan mecenas”, „pan profesor”) jakiś rodzaj tajemnicy, wyobcowania.

Sensei, żonaty, bezdzietny mężczyzna żyje w świecie ograniczonym do książek, wizyt na cmentarzu na grobie przyjaciela, w dziwnej relacji ze swoją partnerką, która, podobnie jak młody człowiek, nie do końca zdaje się znać wnętrze męża, powody, dla których dookolna rzeczywistość zdaje się być tylko przerywnikiem dla jakiejś szczególnej prawdy.

Przyjaźń między mężczyznami, choć może jest to jednak raczej relacja mistrz – uczeń, trwa przez kilka lat, padają pytania o przeszłość starszego z nich, o sprawy majątkowe młodszego, ale długo nie ma na nie odpowiedzi.

W drugim planie, już w czasie studiów w Tokio, jest dom rodzinny bohatera, choroba ojca, wiejska obyczajowość. Tak naprawdę to tam rozgrywa się najważniejsza, kluczowa część powieści. To nie dialog między bohaterami, to wielostronicowa (praktycznie połowa książki) spowiedź Senseia z jego życia. To rodzaj testamentu, przedśmiertnej spowiedzi („Kiedy ten list dojdzie do Twoich rąk, mnie chyba już nie będzie na tym świecie. Będę martwy.”).

Wchodzimy więc w świat „mistrza”. W to, jak został w młodości oszukany przez stryja po zgonie ojca, jego studia, przyjaźń z rówieśnikiem. I to ta przyjaźń jest kluczem do rozumienia tego, co nastąpi w przyszłości. Przyjaciel, przez Sōseki „obdarowany” jedynie literą K. to człowiek, który w Japonii w 1913 roku (to dosyć precyzyjnie wynika z powieści) jest z całą pewnością odmieńcem, kimś, kto potrafi wybrać własną drogę, nawet za cenę oszustwa rodziny (specyfika japońskiej drogi – przysposobienie przez obcych, a potem powrót do naturalnych rodziców). W tym wypadku to rodzaj, kierunek studiów.

„Dla „drogi prawdy” należy poświęcić wszystko – to był pierwszy artykuł jego wiary. I dlatego obowiązywały nie tylko kontrola czy zakaz pożądań zmysłowych, przeszkoda na drodze prawdy była najczystsza miłość” – pisze w swym liście Sensei o K. Pisze, bo przed laty, w ramach pomocy, opieki nad przyjacielem, gdy ten został bez środków do życia, sprowadza go do wynajmowanego u dwóch kobiet, matki i córki, domu. Młodsza z kobiet, Ojōsan, z czasem staje się obiektem miłości, pożądania obu mężczyzn.

Nie ma w tym rywalizacji, przynajmniej do czasu, gdy K. mówi o swym uczuciu Senseiowi. To wtedy następuje coś, co nieuchronnie musi prowadzić do rozstrzygnięcia, to wtedy – wcześniej pełen obaw – „nauczyciel” decyduje się poprosić matkę o rękę córki. Zanim jednak do tego dojdzie, przypomina K. jego słowa: „Każdy, kto nie ma wyższych aspiracji, jest głupcem”. To zdanie jest jak machnięcie mieczem. Aspiracje, miłość, dwie szale, z których to ta druga wydaje się przeważać.

Ale jest też sprawa honoru, odwagi, prawdy. To nie od Senseia K. dowiaduje się o relacji, jaka połączy go z Ojōsan. Kończy tragicznie. W pozostawionym liście napisze, że „zdecydował się popełnić samobójstwo ponieważ nie osiągnął ustalonych celów ani nie znalazł w sobie dostatecznej siły do ich realizacji.”

To samobójstwo nieodwołalnie zaciąży nad resztą życia Senseia, wskaże mu jego bezsens. To niemożność rozstrzygnięcia dylematu, który dla współczesnego Europejczyka, gdzie ludzie łączą się, rozstają, mają kolejnych partnerów bez poczucia winy, co najpierw honor, prawda czy uczucie jest, zdaje się być, sposobem rozumienia tej książki. Ale też natychmiast narzuca pytanie: czy współczesna Japonia dalej jest krajem, jak z powieści Sōseki.

Natsume Sōseki – Sedno rzeczy, przekład Mikołaj Melanowicz, Czytelnik 2022, str. 284.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko