ELŻBIETA MUSIAŁ – Kręgi na wodzie

1
124


film autorski, poetycki, niezależny, czas: 26’

Refleksyjny spektakl filmowy przełamujący tabu śmierci – tak w skrócie można zapowiedzieć film autorski (scenariusz i reżyseria) Elżbiety Musiał „Kręgi na wodzie”, który wpisuje się w reguły kina niezależnego, offowego. A jest to jej druga tego typu realizacja średniometrażowa po „Miej choć odwagę pamiętać” z 2020 roku. Znów punktem wyjścia jest poetyckie słowo i próba zestrojenia go z obrazem, tym razem w konwencji teatralnych scenek z dwojgiem ludzi (Beata Pszeniczna i Kazimierz Mazur). Minimalistyczna scenografia oraz zredukowany do „ostateczności” ruch sceniczny mają za zadanie zamieniać oglądanie we wsłuchiwanie się, zarówno w słowo, jak i w obraz. A ten przemawia ciszą, taką aż do bólu i buduje oś napięcia. Obraz filmowy pełni kilka funkcji: estetyczną, zastępuje fabułę i jest gruntem dla treści. Prowadzone rozmowy o przemijaniu w takiej oprawie przybierają kształt głębokiej zadumy nad nieuniknionym. W nagraniu udział wzięli aktorzy:

ELŻBIETA MUSIAŁ – „Kręgi na wodzie”, film autorski, poetycki, niezależny, 27′


BEATA PSZENICZNA
KAZIMIERZ MAZUR
ALEKSANDER KOPAŃSKI
(narrator przeźroczysty)
Akordeon: ŁUKASZ JAWORSKI
Wokal: PIOTR SALATA
Wokaliza i wokal: MARZENA TRZEBIŃSKA
Realizacja nagrań i montaż dźwięku:
BARTEK GÄRTNER (GärtnerRecStudio)
Etiudy, operator kamery i montaż filmowy:
ALEKSANDER KOPAŃSKI (Miejsko-Gminny Dom Kultury w Końskich)
Drugi operator kamery:
RUDOLF KUZIW
Filmiki pomocnicze: Elżbieta Musiał
Kompozycja dramaturgiczna wg poematów Elżbiety Musiał:
– „na śmierć zegarka przejechanego zimą przez samochód”,
– „Na zdjęciu wciąż żyjemy”,
– „Ars moriendi, czyli poradnik czynności nieużytecznych”.

Zobacz również:
Film eksperymentalny (28’) „Miej choć odwagę pamiętać”: https://youtu.be/zFl64WmMF3o

Reklama

1 KOMENTARZ

  1. Kazimierz Mazur, wspaniały aktor i człowiek. Zmarł 6 września 2022 roku, dziesięć dni po premierze „Kręgów na wodzie”. Nawet nie wiem, czy zdążył obejrzeć ten ostatni film, w którym wystąpił. Pochłonęła Go już wtedy inna rola. Ogromna.
    Wciąż brzmią mi w uszach wypowiadane przez Niego słowa: „I będziemy jak rekruci rysujący czarnymi lakierkami glazur nieba”. Podczas nagrania czytał je raczej ze swadą, no, w każdym razie smutek nie kapał z oczu na mikrofon ani Jemu, ani Beacie Pszenicznej, aktorce kieleckiego teatru im. Stefana Żeromskiego. Dopiero film, film jako całość przybrał barwę kiru. A teraz odbieram go jak epitafium, które… właściwie sam sobie zagrał. . „A jeszcze wczoraj tu był człowiek…” – ta kwestia też należała do Niego.
    Gdybym mogła choć raz jeszcze zwrócić się do Kazia bezpośrednio… powiedziałabym: Kaziu, bardzo Ci dziękuję, że zechciałeś wziąć udział w dwóch moich filmach. To dla mnie zaszczyt. I żałuję, że nie dane nam będzie zrobić już następnych, a takie mieliśmy plany. Rozmawiałam z panią Beatą, która też jest wdzięczna losowi, że poznała Cię przy tym projekcie. Gdybym mogła Ci to wszystko powiedzieć, tak jak nie mogę… Elżbieta Musiał

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko