Paweł Krupka – Gvidas Latakas, litewski twórca wszechstronny i oryginalny

0
107

Staraniem wileńskiego stowarzyszenia artystycznego Slinktys, mającego swą oficynę wydawniczą, ukazała się książka wszechstronnego literata i plastyka ze Żmudzi Gvidasa Latakasa, zatytułowana Wyspy. Zawiera krótkie teksty literackie o zdecydowanie lirycznym charakterze, którym towarzyszą rysunki. Na książkę składa się pięć zbiorów, odpowiadających pięciu wyspom: kości, twarzy, sów, zamku i księżyca. Każda z wysp to około dwudziestu tekstów o bogactwie zmysłowym obrazów zaczerpniętych głównie z przyrody, często z dzikiej, leśnej głuszy, a także z codziennego życia ludzi miejskiej cywilizacji. Autor posługuje się w nich wyszukaną metaforyką, w której wykorzystuje zarówno archetypy starej, bałtyckiej kultury ludowej, jak również odniesienia do europejskiej historii i mitologii.

Latakas, pięćdziesięciolatek rodem z Telsz, od czasu studiów mieszka w Kownie, gdzie łączy pracę twórczą malarza, rzeźbiarza i medaliera z pedagogiką. Książkowy debiut literacki zaliczył w 2008 roku. Od tego czasu opublikował kilka zbiorów wierszy oraz liczne prace z zakresu kultury regionalnej. Jego pojedyncze utwory były publikowane w polskiej prasie literackiej w ostatnich latach. Latakas jest twórcą cenionym i popularnym z dwóch względów. Primo, z uwagi na swą wszechstronność i umiejętność wydobywania ciekawych efektów z każdego materiału i tworzywa, nie tylko plastycznego, lecz także słownego. Secundo zaś, z powodu oryginalności warsztatu i nietypowej wyobraźni twórczej. Artysta potrafi umiejętnie komponować bardzo różnorodne i oderwane od siebie motywy w spójną estetycznie całość w poetyce trochę baśniowej, zabarwionej w znacznej mierze bałtyckimi tradycjami. W sztukach plastycznych odnosi się to głównie do używanych form, linii, barw i faktur, w literaturze natomiast do obrazów poetyckich konstruowanych oszczędnie, lecz bynajmniej nie ascetycznie.

Mam nadzieję, że zamieszczony poniżej niewielki wybór tekstów i rysunków zaczerpniętych z różnych części zbioru Wyspy, pozwoli Czytelnikom na zapoznanie się z poetyką Gvidasa Latakasa i pokaże jak kompozycje słowne korespondują z kompozycjami plastycznymi czarno-białych rysunków. Latakas jest z pewnością artystą godnym uwagi i bliższego poznania poza granicami swej ojczyzny, której osobliwości, związane głównie z dobrze jeszcze zachowaną naturalną przyrodą i głęboko osadzonymi w przeszłości tradycjami ludowymi, potrafi ciekawie i pomysłowo wykorzystać w nowoczesnej twórczości.

Paweł Krupka

z Wyspy kości

Kuźnia na wzgórzu

Od puszczy puszczy płonie ogienek
ogienek w górze w czasie adwentu
w kuźni na wzgórzu – ogienek w piecu
i na łańcuchu przykuty niedźwiedź
przy miechach czuwa
czterech kowali
czterech majstrów
podkowy kuje
podkują trzy konie
czwartego – jelenia dziewięciorogiego
dziewięć rogów zielony mech obejdzie
dziesiąty – złotą gałązkę


z Wyspy twarzy

Przynależność Niebu

Co ziemi przynależy
oddajmy ziemi, co zaś Niebu –
niechaj niebu będzie oddane
jesienne liście bez wątpienia
listy między niebem i nieboskłonem
człek człeku Cierpliwcem i co mu tam
zarekwirowali ze spisu i przeszło
przypadkiem na stronę kamedulską
szczęśliwie jesienne złoto
zainwestowane w Samotności
tak nazwano księgarnię
i co tam wyjdzie

kiedy z zabawki wychodzi dusza dziecka
czy można już wtedy tę zabawkę wyrzucić?


z Wyspy sów

Sny i cienie

Któż by pomyślał? –
sny i cienie
sny i cienie lękliwie zbieram
one stają się głębokim podobieństwem
do wilków i wilczego raju
kośćmi wyrzucone
a ludziom tam kaput
już pod gankiem odbierają wiarę
i wiedzę o zapachach
i pachnących ogrodach

zapachom kaput i kościom kaput
kostnym ogrodom też
(powiadają, że to fałszywe tęsknoty)
ja wszak wierzę i w nic ja
nie wierzę


z Wyspy zamku

Kuchnia

ryby roją się przy brzegu
a rybak je łowi
lecz ich nie schwyta:
jeszcze młody

co może być gorszego
od zakatarzonego kucharza?
chyba, że kucharz nie ma nosa
tak – kucharza bez nosa czekaj!
raus z kuchni!
a fryzjera bez włosów nie należy
dopuszczać do nożyc!
one mogą zawierać czasową
niewidoczną złośliwość

historia miłosna – to nie historia
pierwsze wersy historii
tworzące nowy gulasz
i deser czekoladowy
turniej rycerski
czarna czekolada kruszy
kopię z białą
a matka między nimi – tak tak
bez matki to się nie powiedzie
łódka z orzechów włoskich – skorupka
przypłynie na brzeg musu

maestro pański gulasz – obawiam się – przypalony
póki co chrupie się niebieskie migdały


z Wyspy księżycowej

Listonosz

Ty zapominasz – włosy pamiętają
wyrywanie – glina bez nazwy bez liter
a listonosz na koniu w zamieci
pokonuje drogę
kto mu biedakowi dłoń na głowie
rozpalonej położy?
i kto zapyta – czyś strudzony?
spragniony?
może tylko okno
tymi spojrzeniami wygładzone
już wie – listonosz do domu nie wróci

ty zapominasz – włosy pamiętają
tylko kto je bez ciebie rozgarnie?

Przełożył Paweł Krupka

Gvidas Latakas, Salos, Slinktys, Wilno 2022, s. 176, ISBN 978-609-8286-20-5

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko