Artyści
Artysta ma w sobie coś z szaleńca
Zamyka oczy i widzi kształty
Zawiesza wzrok i słyszy muzykę
Siedzi godzinami w zamkniętym pokoju
Oczywiście pośród kontrolowanego bałaganu
A gdy wyjdzie przedstawia dzieło
Lepsze, gorsze
Jest ono jego i tylko jego
To coś co po sobie zostawiamy
Nawet jeśli nie przetrwa to w głowach nikogo
My wiemy, że ktoś to choć raz przeczyta
I może przez chwilę się zastanowi
Realność marzyciela
Jestem człowiekiem
Człowiekiem z wadami
Ale widzę jednym okiem realnie
Za to drugim widzę marzenia
Mówią ”dar”, ”cud”
Ale to przekleństwo widzieć cudze pragnienia
Widzieć, że chcą czegoś co jest nierealne
Ślepo gonią coś czego nie ma
Stój!
Pomyśl kto Cię naprawdę kocha
Zastanów się gdzie chcesz być
Jakim chcesz się zobaczyć za 10 lat
Nie każ mi patrzeć na Twoją drogę prowadzącą w dół przepaści
Wieża
Wysoka wieża i otwarte okno
Tylko na górze w jednym pali się światło
Tym razem nie ma rycerza
Nie ma liny
Wysoka wieża i otwarte okno
Bez firanki
Dziś nikt przez nie nie wyjrzy
Nie ma człowieka
Ale jest coś co kusi by wspiąć się i…
I właśnie co?
Wejść czy coś powiedzieć?
A może krzyczeć z dołu?
Zgasło!
Zgasło światło
Jak co dzień o dziewiątej wieczorem…
Obrazy
Prawdziwą sztukę pozna się po tym,
Że każda próba jej przetworzenia
Nigdy nie oddaje autentycznego piękna
Zrobisz zdjęcie
Ale co to zatrzyma?
Fragment chwili, za którą zaraz będziesz tęsknił
Nagrasz filmik
Czyli zatrzymasz czyjś głos albo obecność?
Nie, nagrywasz już dziejącą się przeszłość
Tkwiąc w tej iluzji posiadania
Dalej mijamy się z pięknem
Które jest tuż przed nami
A wystarczy się rozejrzeć
Przed śmiercią
Weszłam do ciemnego pokoju
Na środku stało krzesło
Już nic nie jest takie samo
Już niczego nie da się cofnąć
Już nawet nic nie naprawisz
Stoisz i patrzysz na krzesło oświetlone ciepłym światłem
Jego kolor, kształt
Napływają wspomnienia
Stało u Ciebie w salonie
Siedziałeś na nim
W zimne wieczory z herbatą w ręku czytałeś Szekspira
Czekałeś aż dzieci wrócą ze szkoły by usiąść Ci na kolanach i przytulić
Na nim umarłeś z tęsknoty za nimi
Weszłam do ciemnego pokoju
Na środku stało krzesło
Oświecenie ciemnością
Struga ciemności spada na coś niczym światło
Oślepia swoją głębią
Przeraża spokojem
Obnaża tylko prawdę
A po środku stoi kształt człowieka
W świetle ciemności to coś przypomina mnie
Tylko jest…
Lepsze
Jest lepszym człowiekiem
Lepszym uczniem
Lepszym wszystkim
A gdzie ja jestem?
Rozpoczynam ten blask ciemności
Osobistości
Wy, co patrzycie na nas z góry
Wy, co chronicie nas od złego
Wy, co modlicie się za każdego grzesznego
My, co niszczymy urodzaj
My, co mordujemy braci
My, co trwamy bezustannie w nieświadomości
Oni, co nie widzą szczęścia
Oni, co patrzą z ukrycia
Oni, co sterują rękoma
One, co szukają celu
One, co patrzą zza winkla
One, co nie widzą natury
Ja, która nie reaguję
Ja, która nie wiem jak zareagować
Ja, która…
Oniryzm
I wszystko jest jak sen
Jak koszmar
Jak plan szaleńca
Który nie miał prawa wyjść z jego głowy
I znowu ludzie walczą
O siebie, o rodziny
W wolność i sprawiedliwość
O to, aby nie płakać w poduszkę
Każdy widzi i jednocześnie nie może nic zrobić
Każdy chciałby, a jednak czuje opór
Bo to z czym walczymy jest zbyt mroczne
Bo ich snami o wolność zatrzymać się nie da
Teraz
Czuję jakąś tęsknotę
Gdy jadę o zachodzie słońca tramwajem po Warszawie
W końcu widzę ludzi, którzy wyszli na spacery
Są szczęśliwi
Uśmiechnięci
Tyle czasu poświęciłam na przyglądaniu się im
A czuję, że teraz coś się zmieniło
Nie wiem czy radość tych ludzi nie jest złudna
Tych samych ludzi, którzy byli kiedyś spełnieni
Niedawno ci wszyscy ludzie wychodzili pospiesznie zmęczeni z pracy
Jednak byli szczęśliwsi
Dzięki temu, że wiedzieli do kogo wracają i kogo mają blisko siebie
Dziś dopiero widzę jak bardzo oni wszyscy są samotni
—-
Dominika Marzec
Mam 18 lat i pochodzę z Nieporętu, pod Warszawą. Od ponad 3 lat piszę wiersze, a poezja zaczęła czynnie wypełniać moją codzienność. Jestem laureatką w Konkursie Poetyckim Gazety Obywatelskiej oraz laureatką stypendium Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawy SAPERE AUSO na rok szkolny 2021/2022. Moim marzeniem jest wydanie własnego tomiku poezji.