Matko
Dźwigałaś gwiazdy w podartym fartuchu
zbierane po polach, wygrzebywane z ziemi
(poznaje po latach, że nie były one podobne
do niebieskich gwiazd),
schylona byłaś łukiem pogodnego nieba,
które burze gromadzi w sobie – nigdy nade mną.
Barwy poznawałem we wzorach twojej chusty,
pierwszą podróż odbyłem po bruzdach twojej dłoni,
twardej powierzchnią, dotykiem czułej.
Matko,
byłaś uspokojeniem dla mnie;
o zachodzie przynosiłaś garść więdnących promieni,
poznawałem zmęczenie w zapachu zboża
i dziwił mnie twój oddech dzikiej gruszy.
(Z tomiku Niebo zrównane z ziemię, 1961)
Obrona łzy
Rodowód łzy jest stary:
Jej podróż tak realna:
dosadnie żłobi ciało,
przechodzi rzeczowo jak kulka rtęci
na wyciągniętej dłoni.
Kształt łzy bardziej serce przypomina
niż fałszywy symbol serca.
Mówi się że łza jest banalna,
Dlaczego?
Łza jest konsekwentna.
Rodzą ją tylko szczyty,
jest daleko od przeciętnej
jak najżarliwsza część w płomieniu.
Mówi się, że tak mało precyzji we łzie.
(Z tomiku W każdą podróż, 1996)
Bądź chwilą
Nie każ mi sobą oddychać
nie każ mi sobą pić
Nie bądź wiecznością
marzeniem wieszczów
którzy pragnęli ciebie
okrutnej
Nie bądź nieśmiertelna
bo będziesz ikrutna
jak śmierć
Nie bądź szlachetna
od stóp do głowy
nie bądź dobra
w każdym geście
nie bądź nieszczęśliwa
nie bądź szczęśliwa
Błagam
bądź chwilą
której żadna
z kobiet świata
nie powtórzy
(Z tomiku Jeśli miłość nazwać, 1970)
Modlitwa współczesna
Panie ja nie chcę być silny Bowiem
ludzie słabi muszą być dobrzy A świat
jest coraz silniejszy w swoim okrucieństwie
Panie Ja nie chcę być mocny Bo dopóki
jestem bezsilny współczuję wszystkim
pokrzywdzonym Rozumiem niesprawiedliwość
Buntuję się przeciw zbrodni Nie mam żadnych
argumentów by uzasadnić przemoc i fałsz
Panie Błagam chroń mnie przed siłą Którą
świat mi narzuca Przed którą bronię się By
jutro nie przekroczyć bezpowrotnie progu
za którym już nie będzie najmniejszej słabości
we mnie do innego człowieka I będę nienawidził
również tych do których byłem wczoraj podobny
I własną siłą zacznę niszczyć siebie co dzień
I już nigdy odtąd nikt nie znajdzie we mnie
ani jednej cechy z tamtej chwili mego stworzenia
Panie Nie daj mi żadnej władzy nad nikim Bo
Panie Daj mi do końca żywota tę słabość Która
największą moją siłą w chwili urodzenia I w
sekundzie śmierci wspólnotą z ludźmi najmocniej
Wreszcie Panie Który jesteś we mnie Bywasz
mną tak dosłownie Nie mów że wszystko jest ważne
Bo nauczysz mnie takiej ludzkiej mocy która Nie
uznaje najmniejszej słabości I zabijesz mnie tak
dokładnie i doszczętnie Nieodwracalnie już
Zważ więc Moja słabość nie zdołałaby mnie
aż tak uśmiercić
Panie chroń we mnie słabość
Bo
(Z tomiku Miara dłoni, 1977)
A teatr prawdziwszy od świata
Dlaczego teatr jest prawdziwszy od świata
I w geście żebraka oddaje świetność króla
W akcji ukazuje soczystość pąka róży
Co z gnoju wyrasta i siebie wciąż zabija
Własnymi kolcami Jakże więc prawdziwszy
Teatr od świata a akcja od twego zycia
W którym król żebrze o łaskę żebraków
Aby panować A słowo zamiast pięknej róży
Płatkami zwiędłymi dokładnie pokrywa ziemię
Dlaczego zamiast akcji w naszym życiu
Róża bezskutecznie kolcami kłuje przestrzeń
Powszechną radość budząc swoją tragedią
I zapach jej usypia nasze mądre myśli
Mówię teatr prawdziwszy od świata A jakże
Tu człowiek w jednej chwili całym życiem
A nie strzępkiem chwili w lustrze innych
W teatrze jesteś bowiem dzieckiem i starcem
Zgrzybiałym i w kwiecie wieku Jakże naraz
Mówię akcja jest prawdziwsza od życia
Tu smutek i radość w jednym pierwiastku
Gdy życie oddziela je sztucznie jak aptekarz
Krople lekarstwa które jednością lekarstw
I trucizny co lekarstwem wciąż dla ziemi
Powiadam teatr jest sednem naszego życia
Życie pozorem teatru jego małpowaniem
Bo świat jest kwadratem tylko kwadratem
W czterech stronach jakże wymierzonych
Teatr jest kołem więc istotą świata
Jest prawdą powtarzając wszystko powtarzane
Gdy świat fałszywie mówi o nieskończenie
Nowym Tam gdzie starość zawsze wywleka
Która powtórzeniem jak narodziny i śmierć
W geście na scenie początek i koniec
Co życie chce ukryć pod płaszczem
Gwiazd nad głowami fałdą gór i dolin
Powiadam teatr prawdziwszy jest od świata
Bo krzycząc o pozorach nie zwodzi pozorem
Podobnie jak lud w swojej wolności wie o niewoli
Króla który o berle z przekonaniem myśli
Że to jabłko pełne soków i ziaren wewnątrz
Akcja w teatrze więc prawdziwsza od życia
Bo tutaj berło jest martwe a korona
Papierowa płonie nawet gdy z żelaza
Więc siła teatru jest większa od życia
Bo teatr uśmierca lub uzdrawia nie ciała
Lecz myśli które źródłem wszystkich czynów
I to jest objawem jedynym że żyję naprawdę –
Powiadam w tej chwili a milknę I to potwierdza
Że akcja na scenie prawdziwsza od życia
(Z tomiku Miara dłoni, 1977)
***
Tylu już spośród nas odeszło
choć żadne z powstań
naszym udziałem –
Janek czopik z wiecznym
entuzjazmem –
Ed wciąż głuszący gitara
opełzający go obłęd
gdy wszystko jest poezją
a już nic świętego
na tej ziemi makabry dzieciństwa
rozłożonej na całe życie –
Grochowiak którego mięso-zwierzę
zżarło wątrobę tłumionego buntu –
Po burzliwej Ameryce
padła grecka mieścina
Sprusińskiego ostatnią podróżą –
W Krakowie łagodny Wincenty
Bruno z Grudziądza więc znikad
i szalony Rafał co dał początek –
I jeszcze najbliżsi
z którymi dzieliłem los
prowincjonalny – Anatol z karpiem o podbitym oku
Zbyszek romantyczny watażka poezji
Emilka ulotność przciwstawiająca
ciężarowi ziemi –
Tylu już spośród nas odeszło
choć żadne z powstań
naszym udziałem –
Teraz zepchnięci
na peryferie ni życia ni śmierci
umieramy co dzień bez zmartwychwstania –
Ale nikt o tym nigdy się nie dowie
nawet my sami – jak tamci – o sobie
(Z tomiku Elegie codzienne, 1984)
Niedokończony wiersz dla ciebie
Ta wiosna w twoim oku
gdzie obraz synka
rozsadzającego strony świata
łowiącego komety za ogon –
Ta wiosna w odgłosie kroków Komandora
gdy pustka odpowiadają
wszystkie postoje
Wielkiego Wozu
Ta wiosna jedynej nadziei
przylotu jaskółki na ósme piętro –
Brzoza zamglona
jak niewidomy
białą laską
otwiera las
Tak się zaczyna niedokończony wiersz dla ciebie
o białych listkach wiosennego karawanu – – –
(Z tomiku Elegie codzienne, 1984)
Na brzegu morskim
Zmienne czasów konwulsje
W.Szekspir, Makbet
Stoję na brzegu morskim
jak na granicy mojej choroby.
Tam wieczny rytm życia,
tu piasek pod nogami martwy.
Zazdroszczę morzu.
Żyje, nawet gdy umiera.
Stoję na brzegu morza.
Na granicy nadziei.
Między jedną a drugą falą
całe moje życie.
Moja ziemska podróż
i każdy cel, do którego
dążyłem z energią
godną lepszej sprawy.
Stoję na brzegu morza,
a wokół mnie kosmos.
Jakie to smutne:
Umrę i nie dowiem się,
skąd się tu wziąłem
o gdzie kończy się
wszechświat,
który zniknie dla mnie
nieodgadniony.
Nagle widzę:
Morze wyrzuca drzazgę z burty,
już wyrzeźbioną na moją kość
(Z tomiku Cień, który wchodzi do środka, 2003)
—
Biogram Czesława Kuriaty
Poeta, prozaik, publicysta, autor słuchowisk radiowych – należy do najwybitniejszych pisarzy w naszym województwie. Przypominamy jego sylwetkę twórczą.
Urodził się 29 kwietnia 1938 r. w Marcelówce na Wołyniu. Po II wojnie światowej w 1945 roku wraz z rodzicami zamieszkał w koszalińskiem – uczył się w Boblicach, maturę zdał w 1955 roku w Białogardzie, w 1960 roku ukończył filologię polską na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
W latach 1960 -1984 był redaktorem Polskiego Radia Koszalin, a od 1965 kierownikiem Redakcji Literackiej. Napisał wiele słuchowisk radiowych, w których występowali aktorzy Bałtyckiego Teatru Dramatycznego im. Juliusza Słowackiego w Koszalinie i Teatru Dialog.
Współorganizował koszaliński oddział Związku Literatów Polskich oraz był jego pierwszym i wieloletnim prezesem. Debiutował jako poeta wierszem „Człowiek i ludzie” na łamach tygodnika „Ziemia i Morze” w 1956 (nr. 9), a tomikiem wierszy „Niebo zrównane z ziemią”, do którego wstęp napisał Julian Przyboś w 1960 i tomik ten został przez krytykę uznany za najlepszy debiut roku 1961.
Opublikował trzydzieści książek, m.in. powieści „Galop do Wielkiego Lasu”, „Naprawdę już po wojnie”, „Zorze archangielskie”, opowiadania „Upominek jubileuszowy”, „Dziewczyna pod kwiatami”, „Wino pestkowe”, „Spowiedź pamięci”, „Miłość legendą innych”, „Zapiski prowincjonalnego pisarza” (wspomnienia), „Słuchowiska i opowiadania”, tomiki wierszy „Wyznania najprostsze. Wiersze o miłości.”, „Trójwyznanie”, „Cień, który wchodzi do środka”, „Miara dłoni”, „Kłania się wam Gogol”, „Polskie pryszcze”, „Cztery poematy”, „Wiersze wybrane” (w wyborze Tadeusza Nowaka. Jest także autorem dwóch poematów historycznych „Powrót księcia Eryka” i „Bogusław X” oraz książek dla dzieci „Ile zawodów ma mama”, „Zabawa w wyobraźnię”, „Wiersze, bajki i zagadki” , „Wiersze dla najmłodszych”, „Znaki zodiaku młodych Polaków”- jego utwory znajdują się w wielu podręcznikach szkolnych.
Poezja i proza Czesława Kuriaty ukazała się w 14 językach obcych, noty o pisarzu i teksty znajdują się w kilkudziesięciu polskich antologiach literackich i obcojęzycznych, m.in. w „Neue polnische Lynk”, „Polskie nowelisty”, „The New Poetry”, „Chimn na rkata” oraz słownikach m.in. w Anglii, Indiach i USA.
W latach 1969-1974 był członkiem kolegium redakcyjnego miesięcznika „Pobrzeże”. W 1972 roku został redaktorem comiesięcznej wkładki do dziennika „Głos Pomorza” pod tytułem „Magazyn Literacki”. W 1977 redaktorem „Arkuszy Poetyckich Młodych”, dodatku do kwartalnika „Profile Kultury”, wydawanego przez Koszalińskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne. W latach 1983-1985 był członkiem zespołu redakcyjnego tygodnika „Morze i Ziemia”.
Publikował wiersze, prozę, artykuły i recenzje w Pomorzu, Współczesności, Tygodniku Zachodnim, Zarzewiu, Odrze, Zielonym Sztandarze, Nadodrzu, Życiu Literackim, Literach, Tygodniku Kulturalnym, Faktach i Mitach, Płomyczku, Głosie Pomorza.
W latach 1997-1998 redagował miesięcznik literacki „Arkona”, w latach 1998 do 2002 zasiadał w radzie miasta Koszalina.
Otrzymał wiele nagród i wyróżnień literackich, m.in. na Łódzkiej Wiośnie Poetów, w konkursie o Nagrodę Czerwonej Róży, Nagrodę Pobrzeża i dwukrotnie Prezesa Radia i Telewizji za literacką twórczość radiową.
Otrzymał odznaczenia: Złoty Krzyż Zasługi, Zasłużony Działacz Kultury, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Srebrny i Złoty Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”.
Obecnie skończył powieść „Na wschód od Odry”.