CELA
Zamknęliśmy się dobrowolnie
W klauzurze Twoich przykazań
Aby móc jeszcze bardziej
Ciebie wielbić.
Tylko od czasu do czasu
Wychylamy się
Za furty Dekalogu.
Wtedy budzisz
Nasze sumienia
I palą nas jak kiedyś ocet
Twoje wargi.
Teraz spuściłeś na nas
Plagę koronawirusa.
Doświadczasz nas
Jakby Hiob i Abraham
Ci nie wystarczyli.
Świat uczyniłeś Panie
Jedną wielką celą.
Czesławowi Niemenowi
z okazji nadania Jego Imienia
Gimnazjum w Korfantowie
Tak naprawdę
Nie wiedziałeś,
Do jakiego kraju przybywasz,
Choć jego nazwę przodkowie
Wyryli Ci w sercu.
„Czy mnie jeszcze
pamiętasz?” – śpiewałeś.
Twoja muzyka
Wciąż brzmi
W naszych duszach.
Twoje imię od dziś
nosi polska szkoła
w Korfantowie.
Zaiste –
„Dziwny jest ten świat”
Korfantów, 25.02.2012
KRESY- IKONA POLSKA
Kresy –to Atlantyda
Znikająca w oceanie
Zakłamywania naszej historii.
Kresy-to gwizd lokomotywy-
Przymusowa podróż
W śniegi Sybiru,– –
Bez biletu powrotnego.
Kresy-to ukraińskie sotnie
Z nożami i siekierami
Zatopionymi w polskiej krwi.
Kresy- słowo wykreślone z elementarza
Wizerunek orła czczony w sercach
I umysłach Polaków.
Kresy – to ponad wiekowa
Polska ikona, do której
Wciąż modli się
Nasza pamięć.
Amen.
Litania do lustra
Lustro,
Wykładnio pustki
-zmiłuj się nade mną.
Lustro,
Pamiętniku dokumentujący
Zmarszczkami czas – wstaw się za mną.
Lustro,
Zawsze zimna poro roku
-ogrzej moją twarz.
Lustro,
Rozbite na drobne kawałki wściekłości
– zlituj się nade mną.
Pustko lustrzanej ramy
-wchłoń mnie.
Amen.
* * *
Marysi Ruszeckiej
Łodzią czasu
Płyniesz
Przez ciemność
Dnia.
Twoją busolą
Ufność w ludzi
i Dekalog.
W katedrach
Twoich myśli
Brzmi muzyka
Bacha i Haendla.
Siłą godną Samsona
Pokazujesz nam wszystko,
czego ludzkie oko
Dostrzec nie potrafi.
Nie sypiasz dobrze,
Jakbyś gardziła
Ramionami Morfeusza.
Mimo wszystko,
Kiedy słońce wstaje,
Czując na twarzy
światło poranka,
uśmiechem witasz
dzień.
Maski
Pamięci Janusza Ireneusza Wójcika
Wkładamy na twarz maski,
Jakbyśmy byli aktorami
W niewidzialnym teatrze.
Byle tylko uciec od siebie,
Chodzimy na bale maskowe,
A przecież życia
Nie da się grać.
Można je tylko wygrać
Albo z podniesioną głową
Przegrać.
Zacierają się granice
Między sztuką
A życiem.
Wygląda na to,
Że najważniejsza jest
Kurtyna.
* * *
Pamięci Mojego Taty II
Umarłeś tak
Jak żyłeś
– w drodze.
Przez całe swoje
Długie życie
Pchałeś mój
Inwalidzki wózek.
Naszą wspólną wędrówkę
Zakończyłeś przy drzwiach.
Osunąłeś się na ziemię,
Tylko gejzer krwi z ust
Pozostał widomym znakiem
Twojego istnienia na ziemi,
A ostatnie tchnienie
Zapisem w przestrzeni
Nieustającej miłości.
Cud istnienia
Profesorowi Marianowi Zembali
Już sam nie pamiętasz
Profesorze
Ilu ludziom
Przeszczepiłeś wiarę
W cud istnienia.
Wkładając zdrowe serce
Do otwartej piersi
Ożywiasz także marzenia
O nowym jutrze.
Sprawiasz że ich ludzkie łzy
Mają kształt szczęścia.
Tramwaj historii
Równo sto lat temu
Rozklekotanym tramwajem
Naszej historii
Przyjechaliśmy na przystanek
„Niepodległość”.
Zawsze ktoś nam
Przeszkadzał,
By spokojnie z niego
Wyjechać,
W kierunku wolności,
Motorniczego zabito
Strzałem w tył głowy.
Czołgi kordonem
Otaczające ulice,
Też nie zachęcały
Do jazdy.
Dzisiaj,
Kiedy nie strzela się
Już do motorniczych,
A czołg przed kinem
„Moskwa”
Stoi wyłącznie na zdjęciu
Zatytułowanym „Apokalipsa”-*
Wciąż tkwimy
W tym samym miejscu,
Bo niektórzy pasażerowie
Tramwaju historii,
Nie potrafią porozumieć się
Z motorniczym
Co do kierunku jazdy.
Wierność
Kiedy stałem tam,
Na torach
Nie myślałem,
Że jestem psem.
Najważniejsze było
Słowo mojego pana
-„zostań”.
Nie przeszkadzał mi
Nawet świst lokomotywy
Tuż za mną.
Najważniejsze było
-by nie uchybić wierności.
Słowo „zostań”
Przeniosło mnie
Do wieczności.
Teraz nadal pilnuję
Mojego pana,
Tylko miejsce się zmieniło.
Patrzę na niego z góry
Tym samym wiernym wzrokiem.
On też pewnie
Spogląda w niebo
Szukając moich oczu,
Które teraz są dla niego
Wyrzutem sumienia.
—
Wiersze tygodnia redaguje Stefan Jurkowski
stefan.jurkowski@pisarze.pl