Daiva Molytė-Lukauskienė – wiersze

0
133
fot. Dainius Labutis


Cierniowe jagody

firanki
w kolorze
cierniowych jagód
zasłaniają
ciekawskie spojrzenia
namiętności
zdradzonego wspomnienia
w oczach

dotknęłabym
twoich myśli
ukoronowana

pełzną
pomarańczowe odblaski
modelując kolory

impresjonizm

nie


Przesadzanie kwiatów

One mają inne, nowe naczynia
Ich miednice szerokie w środku zimy
Zieleniejące marzenia i odżywcze liście
Ptaki tulą się do szkła
W zieleni szklanej źrenicy
Roślinność śródlecia waha się kołysze
Arytmetycznie zbliżywszy się oddala
Dziwnie bardzo dziwnie być
W makabrycznym absurdzie
Z nową twarzą i nowym życiem
W szerokiej miednicy na gwiezdnym
Parapecie


Zmrok

Jedynie obfitość szarych pociągów
I oczekiwanie oddalających się szyn.
Nie słyszę sercem. Późno.
Jakbym patrzyła z mostu, gdzie wiatry
Zwiewają z luster śnieg,
Od morza i lasu późnym grudniem.
Obnażona dusza. Jesteś po tamtej stronie.
Nieujawniony i niedostępny
Ze zlodowaciałymi palcami.
Tylko poręcz mostu i skrzypiący śnieg,
I dudnienie szarych pociągów,
I oddalające się szyny…


Trójkołowy wózek

Ciasny związek mający teoretyczne
I praktyczne znaczenie
Między tobą mną i nami
Wszystkimi szczególnie teraz szczególnie dzisiaj
Nowa forma wyrażenia sztuki
Powiększające się kobiece piersi
Może dzieciątku kupimy trójkołowy wózek
Będziemy wozić nim podrośnie śpiewając
Kołysanki piosnki naszych babć
Najróżniejszych geometrycznych form
Gdzieś z daleka zadźwięczą dzwoneczki
Poprzez zielone jesienne łąki
Przeciągną się myśli pajęczyny
Stanąwszy na szarym kamuszku
Spojrzę w serce ciebie dalekiego


Wietrzne nawyki

Lodowaty wiatr Bałtyku
złamie drewnianą ramę okna
z wielu małych części
złoży na podłodze mozaikę
świecące trociny wbiją się w
moje krwawiące palce
czerwone krople urozmaicą
akademicko złożony szkic
rozrośnięty niby purpurowa
ginura
schnącymi wierzchołkami
listowia


Szczera rozmowa przy obiedzie

Rozmawiać całymi dniami
bez wytchnienia
one nie rozpoczynają się
i nie kończą
zawisłe wysoko w powietrzu
romantyczne i cielesne
zmieszane z
ziemiami czarnych oczu
wielkości i próżność
próżności
niby szeleszcząca
woalka kochanki
albo bukiet kiczu
na pocztówkę
tylko idealne oszustwo
plastikowa taca
na srebrną łyżkę
szklany puchar na złoty
pierścionek
najbardziej codziennych
obrzędów zdrady


Plastyczne słowa w bezbrzeżnej przestrzeni

Stoję z boku i obserwuję poetów
Którzy grupą zbliżają się do
Zastawionego zakąskami stołu
Piją najtańsze wino i dobry samogon
Na cześć bożka Bakchusa
Na maleńkim podwórku galerii sztuki
Ktoś cicho burczy do ucha
Teraz ona jest świętą świętą
Której aureolę włożyłam na głowę
Lub na brzuch w piątym miesiącu ciąży
Patrzę na szare ściany
Pokryte cementowym tynkiem
Nie opierając się o żadne budowlane tradycje
Etrusków czy Greków w tym ogromnym
Teatrze amfiteatrze forum upiększonym
Dawno uniesionymi słowami
Dawno wybrzmiałymi słowami

Przełożyła Mirosława Bartoszewicz


Daiva Molytė-Lukauskienė pochodzi z Auksztoty z okolic Oran, lecz od wielu lat mieszka w Kłajpedzie i należy do miejscowego środowiska artystycznego. Zajmuje się rzeźbą w bursztynie i bursztynową biżuterią. Jest wszechstronną pisarką. W 2019 roku uczestniczyła w XIV Ciechanowskiej Jesieni Poezji. Jej książka dla dzieci Jak mewa bursztyn zbierała czeka na polskie wydanie w przekładzie Mirosławy Bartoszewicz.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko