Kiedy ty śpisz
ja zanurzona w ciemność
nocy czuwaniem,
otulam się myślami
ciepłym szalem
zmartwienia, jak katedry gotyckie
ostrym łukiem
kłują serca niebo
przygnębienie –
dzwon dudniący
w wieżyczce sumienia
gra nawołując
do ciszy przemyśleń
rozliczam więc tysiące razy
pragnienia i wysiłki
bilans rzeczywistości kładę na szalę
i anioła pociechy wzywam
wybawienia
czekając na sen ciężki
od niespełnionych marzeń