Ponadczasowość
na kanwie wiersza Z. Herberta Tren Fortynbrasa
Na kamiennych schodach
leżysz martwy
Hamlecie wszechczasów
książki z tobą pójdą
pewnie na przemiał
Fortynbras wielu dziś twarzy
wypuścił już drony nienawiści
co jak psy gończe wywloką o świcie
z twojej narożnej baszty
nawet legendę
i postawią pod ścianą
a ty
na kamiennych schodach
leżysz martwy
twoje stężałe pośmiertnie rysy
szlachetne ale nadal za miękkie
za delikatne jak twarz kobiety
a naród trzeba wziąć krótko
za mordę
zwłaszcza te rozwrzeszczane miasta
nałożyć podatki
i nie cackać się
ty leżysz już przecież martwy
Cisza
Ja i cisza
wspomagamy się wzajemnie
ja daję gwarancję milczenia
ona wytchnienie od chaosu świata
w tej naturalnej symbiozie
słuchamy śpiewu ptaków
szumu wiatru
jęku spadających liści
cisza hołubi moje sny
i zapewnia że pozostanie ze mną
bo tylko jej wierność
została sprawdzona
Spiesz się
Spiesz się z wierszami
stary poeto
czasu masz niewiele
a gdy nadejdzie kres
zabierz ze sobą
swoje pracowite pióro
wieczność to zbawienny dystans
będziesz widział więcej i lepiej
tylko, że dla nas
czytelników
żadna to pociecha
gdy stamtąd
nikt jeszcze nie powrócił
W półmroku
Stoisz przed lustrem
i komentujesz w myślach
swoją starość
wokół ciebie pustka
bo któż chciałby podziwiać
coraz to głębsze zmarszczki
co brużdżą się bezkarnie
twoja dłoń
pomarszczona i więdnąca
też nie kwapi się do uścisku
mogłaby co najwyżej
przygasić światło
w półmroku nieostrego obrazu
wydajesz się sobie bliższy
i łatwiej ci znieść
swoją obecność w czasie
Na targu staroci
Żelazko na duszę
obok żelazko na węgiel
kto dziś jeszcze zbiera
te muzealne relikty
pytam w myślach
a moje zgrzebne dzieciństwo
rodem z PRL-u
jak bumerang powraca
płonie rozżarzona do czerwoności
dusza
jarzą się rozświetlone ogniem
węgle
sentymentalne echo
wypełnia przestrzeń
Teraz
Nieuchwytne t e r a z
jest jak płatki śniegu
powstaje i znika
nie może nacieszyć się chwilą
zanim zdąży się uśmiechnąć
ginie
ucieka więc każde t e r a z
do wieczności
nałożone jedno na drugie
milczeniem narasta
i gromadzi w sobie
niepotrzebne złogi
Wizjoner
Futurologiczny wizjoner
wyprzedza historię
nawet o kilka stuleci
i zastanawia się już dziś
jak będzie wyglądał świat
po upadku naszej cywilizacji
czy powrócimy do ponurych jaskiń
by ostrym grotem wyrzeźbić
na skalnych ścianach
znaki swego czasu
futurologiczny wizjoner
oddala ponury scenariusz
i tworzy horoskop
na najbliższe miesiące
niech to na razie
wystarczy
Genetyka
Nadal jest wiedzą tajemną
i chylimy przed nią czoło
gdyby starożytni wiedzieli o niej
tyle co my dziś
pewnie zaistniałaby
w panteonie bóstw
tuż obok Demeter
a składane jej dary
mogły zapewnić łaskawość
dla potomstwa
ale ta mściwa bogini
i tak by ich dopadła
nawet w trzecim pokoleniu
Znów
Codzienność sama wyznacza
swój zwyczajny rytuał
jakby z góry wiedziała
że znów trzeba się do czegoś zabrać
coś kupić coś ugotować
uprać posprzątać
w nagrodę film akcji
jakby ruchu było za mało
przez półotwarte okno
sączy się szarość codziennego dnia
—
Wiersze tygodnia redaguje Stefan Jurkowski
stefan.jurkowski@pisarze.pl