Oślepieni
Mapa z wypalonymi miastami
rzęsy skaleczonych południków
jedno oko Kijów drugie wybite
Mariupol
trzecia twoja Hałyna
porwana żelazem gąsienicy
ale nie była to larwa motyla
nie rozwinęła z kokonu skrzydeł
zdobionych pięknym kiczem
i to nie ona wgryzała się w gardło
byś przestał z bólu
krzyczeć
Pomylone drzewa
To nie drzewa
to kikuty innych bali
latarni słupów elektrycznych
może pni życia
może to wołające do nieba
poodrywane wybuchem
gałęzie rąk i kręgosłupów
wyrastają z twojej
zmąconej wyobraźni
może to jednak ludzie
stoją jeszcze
lecz już
bez życia i nie płaczą łzami
to liście spływające
z twoich włosów
zakrywają
byś nie widział
Ukrainiec czeka na Rosjanina
Błękit nieba nad żółcią płomieni
dogasającej dzielnicy
gotuje się grzmieć o świcie:
o Witaliju co szedł po wodę do sklepu
a ślad jego stóp zaginął
wraz z dymem
Gdy zasłaniając sobą syna
z gotowym do rzutu Mołotowem
czekał tu na tych
co jadą ze zgrzytem
Chłopcy na Ukrainie
Roje chłopców giną
na lekcjach historii
w klasie trafionej rakietą
aby błysnęło
ładniej niż w kinie
Matka Rosjanka
Matka żołnierza który zabija
nie jest winna temu że go urodziła
A jednak to ona umiera
z płaczu nad grobem
że zginął
Granat
To jest granat
W tym granacie
nie ma pestek
To jest granat wybuchowy
W tej mowie nie ma treści
To jest mowa dla mowy
To jest kłamstwo
Ten samolot nie spadł
Ten samolot
miał ludzi w sobie
którzy się wznieśli
w tumanach rozpylonego piekła
To jest prawda
W tej prawdzie nie ma pestek
To jest coraz większy strach
przed prawdą
Przed prawda stoi człowiek
Prawda wydaje wyrok
Treść wyroku zawiera ludzi
Ludzie są wybuchowi
(pisane w 1989 po zamachu nad Lockerbie 1988, ale wiecznie żywe)
Zamurowany
Stoisz i się boisz
krok do przodu
krok do tyłu
spadnie z nieba
ciężar
przygniecie wszystko coś zrobił do dzisiaj
już wczoraj połowę czołg wciągnął pod ziemię
wraz z matką i córeczką
Nie wiesz co teraz – stoisz
jak zamurowany
Lecz muru nie ma
Polując na życie
cegły furkoczą wokół
w rosyjskim przelocie
by zamurować
nie ciebie
ale twoją pamięć
Piotr Müldner-Nieckowski