Konrad Sutarski – wiersze

0
145
Konrad Sutarski. Fot. Krystyna Konecka


Ojcze któryś zginął zastrzelony

Ojcze któryś zginął zastrzelony
            jak tysiące innych
            w piekle radzieckiego Charkowa
za to że istnieliście
i nie chcieliście przejść
            na obcą stronę
by służyć nie ojczyźnie
a czerwonym bandytom

sześćdziesiąt lat musieliście czekać
by wasze szczątki znalazły spokój
w podcharkowskim lesie już wolnej Ukrainy
w łagodnym  szumie drzew ptasim świergocie
gdzie podziemny dzwon z cicha
            do snu was kołysał

Nieraz i ja w snach was odwiedzałem
prowadząc tam i matkę swoją
która do śmierci czekała aż wrócisz ojcze
która wieczorami dwa krzyże na mym czole kreśliła
jeden za ciebie drugi we własnym imieniu
tam do późnego świtu zostawiałem
            ją z ojcem
by nacieszyli się sobą

Teraz jednak
            po upływie następnych lat dwudziestu
szaleńczy pogrobowiec stalina
            znów was ze snu zrywa
krwiożerczo atakując Charków Kijów całą Ukrainę
            co nie chciała być częścią zbrodniczego imperium
czołgi gąsienicami kąsają ziemię w której leżycie
żołdacy ją depczą wśród grzmotu bomb i  świstu rakiet
cały Charków zmienia się w ruinę
leje się krew i płoną domy
wśród drzew trzepoczą się ludzkie jęki
a słońce krwawo zachodzi na Wschodzie
cały Wschód w krew się zamienia
cały Wschód we krwi tonie

Tylko on władca Kremlu jeszcze nie wie
że gniew niewinnie zgładzonych
            straszliwszy jest nawet od gniewu  żywych
oni wyjdą z grobów wichrem błyskawicą
niepodległą armią duchów
i nie pozwolą by ktoś znów  plugawił
            ich charkowskie groby
ujarzmiał wolną Ukrainę

2 marca 2022


Co przyniesiesz wieku (II)

Co przyniesiesz wieku
            ty dwudziesty pierwszy
 jakie niespodzianki gotujesz nam jeszcze
ziemia już teraz cała drży w posadach
wulkanami wybucha  wysyła tajfuny
a na wszech kontynentach
            lasy płoną ogniami sprzeciwu
i oceany rzucają się wodami  na lądy
            wściekle atakując i miasta i ludzi
zaś wirusy chińskiej zarazy niby chmary komarów
            kłębią się wokół w powietrzu
            szczerząc zęby słońce przesłaniając
            pohukują kąsając śmierć niosąc 

Co przyniesiesz nam jeszcze
            wieku ty dwudziesty pierwszy
nowe wojny władcy kremla
z płonącymi dziejami Kijowa
głód i śmierć rozsiewasz po azji europie
popłoch niesiesz ludy do ucieczki zmuszasz
by tłumnie tu wędrowali
uczepieni wolnych krajów Europy
popychani z tyłu świstem rakiet czołgami
aż ziemia  ugina się pod tym ciężarem
i dzwony w kościołach już biją na trwogę

I co przyniesiesz jeszcze
            wieku ty dwudziesty pierwszy
jak cię zapamięta historia i ludzkość
co ostanie się z tego przerażenia z zamętu
czy znów jakiś Neron z lutnią
             bawiący  się pożarem Rzymu
bądź też car Putin co świat chciał wziąć w posiadanie
            a  zgliszcza  po sobie zostawił

3 III 2022

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko