Wybitny kardiochirurg i poeta
Ta wiadomość spadła na nas jak grom z jasnego nieba! Nie żyje Profesor Marian Zembala. To tak, jakby świat przechylił się; jakby otworzyła się jakaś otchłań; jakby rzeczywistość straciła na znaczeniu.
Tak przecież niedawno publikowaliśmy na Portalu Jego utwory w dziale „Wiersze Tygodnia”. Niespodziewanie zabrakło Kogoś, kto zawsze był, stanowił dla wielu osób, a zwłaszcza dla pacjentów, ostoję, dawał nadzieję nawet w przypadkach, wydających się beznadziejnymi, – a więc przywracał życie.
Nazywano Go czarodziejem skalpela. Był przecież wybitnym kardiologiem, który dawał schorowanym i załamanym ludziom nadzieję na drugie, normalne życie po przeszczepie. Gwarantowała to jego głęboka wiedza, a także empatia, nietuzinkowa osobowość, rzadko spotykany instynkt lekarski oraz intuicja.
Był również czarodziejem pióra. Pisał znakomite, głębokie wiersze. Subtelne a zarazem ostre niekiedy w swoich konkluzjach. W kręgu jego poezji zawsze znajdował się człowiek, jego problemy, wahania, rozterki. Utwory Mariana Zembali, z reguły lapidarne, były zawsze nasycone znaczeniami filozoficznymi, miały wyraźne odniesienia do transcendencji, zmuszały odbiorcę do innego, głębszego spojrzenia na wszystko co nas otacza. Miały w sobie głęboką mądrość, niosły otuchę i nadzieję. Były lekarstwem i drogowskazem dla ludzi poszukujących w życiu trwałych odniesień.
Trzeba tutaj koniecznie przytoczyć fragment wiersza „Codzienność”, który stanowić może credo twórczości Profesora i Poety: Codzienność/ może być pogodna/ i budująca/ kiedy słowom/ dodaje ciepła,/ a uczynkom/ miłości i miłosierdzia.
Stefan Jurkowski

Codzienność
Moim Rodzicom
Codzienność
bywa trudna i wymagająca,
kiedy cierpienia,
konflikty, choroby,
odbierają nam radość,
przesłaniają nadzieję.
Codzienność,
może być pogodna
i budująca,
kiedy słowom
dodaje ciepła,
a uczynkom
miłości i miłosierdzia.
Krzepice ,2016 r
Debiut
Otoczony setkami osób,
powagą sejmowej sali
szukam wspólnego miejsca.
Europejski, praworządny,
obywatelski.
Bez sprzeczności
z patriotycznym,
Polskim
Narodowym.
Mam nadal trudności
z mianownikiem i definicjami.
Warszawa ,styczeń 2016 `
***
Lęk przed spotkanie z Tobą
dodaje mi sił,
Poprawia wzrok.
Przywołuje dobre wspomnienia,
podnosi ciepło naszych myśli,
ożywia rytm
naszych serc.
Lęk przed sobą,
paraliżuje,
zniechęca,
zatrzymuje w drodze.
Lęk także czeka
na naszą
odwagę.
Małgorzacie i Konradowi
Do życiowego dnia
Powracajcie
Jak utrudzeni wędrówką
Tułacze.
Pamięć,
Pozwoli Wam
Odkrywać
Nowe drogi,
Zrozumieć siebie
Nawzajem.
Do życiowego dnia
Powracajcie
Zwyczajnie,
Codziennie,
Stale.
Tarnowskie Góry-Piekary Sl. 26maja2018
Mój nowy wszechświat
Mój nowy wszechświat
Z wysokości wózka
Widzę ostrzej,
Wyraźniej,
Głębiej.
Bilżnich postrzegam
Jako centrum mojego
Nowego wszechświata.
Uwolniony od lęku
O przyszłość,
Zajmuję się mocniej
Moją codziennością,
Z nadzieją…
Tarnowskie Góry listopad 2019
Nadmorskie amoroso
(przemyślenia liryczno- jesienne
moim wnukom
Panie Żurawiu
Pyta Mewa Smieszka,
Co Pana do nas przygnało,
Przecież Pan tu nie mieszka.
Jeżeli odpowiem-amory,
To prawdy będzie niewiele,
Raczej ciągną rybacy,
Ich świeża ryba w niedzielę.
Podsłuchane w Dziwnowie
Nasze powroty
Nasze powroty,
Zapamiętane i przypadkowe,
Gorące i chłodne,
Spokojne i rozdygotane,
Ze światłem i mgliste,
Z bliskością i bez.
Nasze powroty,
Jak cztery pory roku
Oczekiwane,
Jak słońce i deszcz,
Wymodlone.
Przychodzą,
Odchodzą,
Pozostają.
Wrocław ,maj 1971
Posłaniec
Nauczyciela tańca przestrzegałeś,
Czas który idzie
Nie zrozumie Fausta.
Odwiedzających teatr
Że NIC, znaczy częściej
Bardzo wiele.
Miałeś racje.
Radomska przestają być
Tylko przystankami w życiu,
Gliwice prowincją,
Wrocławie teatrum
Dla niespełnionych.
Zapatrzeni w Twoje słowa
Uwierzyliśmy nawet w moc szarości.
Karpacz-Zabrze, kwiecień 2014