Jerzy Kosiewicz o „Złych Żydach” w Teatrze Ateneum:

0
239

Epizod z życia rodziny

Nowy Teatr przedstawił kilka miesięcy temu, to jest 19 listopada 2021 (premiera) aż „Trzy epizody z życia rodziny” w reżyserii Markusa Ohrna (patrz recenzja: Jerzy Kosiewicz „Yorick” nr 81 z marca 2022);

natomiast Teatr Ateneum dwa lata wcześniej, to jest 7 grudnia 2019 r. (premiera) tylko jeden – ale rozbudowany, związany z nadchodzącym pogrzebem – epizod z życia także czteroosobowej rodziny, zatytułowany „Źli Żydzi”, pióra Joshua Harmona, w znakomitej reżyserii Macieja Kowalewskiego.

Obie sztuki zaistniały w konwencji czarnego humoru:

pierwsza z pełnokrwistym i zarazem śmiercionośnym: ale „radosnym” finałem; 

druga zaś przepełniona była narastającym i poszerzającym się – to jest obejmującym stopniowo wszystkie osoby sceniczne – wielopostaciowym konfliktem, nasyconym źle rokującymi przejawami przekory i niepohamowanej złości.

Autor nie ograniczył był swojej sztuki ani do amerykańskich, ani do żydowskich relacji społecznych. Animozje rodzinne – związane z pochowaniem dziadka – mogły zaistnieć również w familiach innej narodowości i na innym kontynencie. Joshua Harmona  wprowadził był do tekstu – i tytułu tej tragikomedii – Żydów, czyli osoby żydowskiego pochodzenia, dlatego właśnie że ich środowisko zna najlepiej.

Nie chodzi w tej zróżnicowanej emocjonalnie tragifarsie wyłącznie o nich samych, to jest o ich specyficzne relacje społeczne oraz ich religijne pryncypia. Wprawdzie autor oraz reżyser do nich nawiązują, ale – mimo to – kulturowe wartości i tradycje judaizmu nie są w tym rozognionym i wielowątkowym epizodzie rodzinnym rzeczywistą przyczyną i osnową scenicznych konfliktów.

Osoby dramatu nie są bowiem – wbrew narzucającym się gorszącym familijnym pozorom – ani złymi ludźmi, ani złymi Żydami.

Nie jest zła nawet ta osoba – to jest Daphne (małżonka Jonaha: Olga Sarzyńska, będąca zarazem siostrą Liama: Jakub Sasak) – która nagminnie wywołuje irytujące i upokarzające awantury. Nie są złymi ludźmi również te osoby, które stały się ofiarami jej nerwicogennych i prowokacyjnych zachowań.  

Daphne ma po prostu – oczywiste dla psychologa klinicznego (i zapewne psychiatry) – aberracje, to jest odchylenia psychiczne, takie jak trudności z opanowaniem nieokiełznanej i uciążliwej frustracji, jak potrzeba dokuczliwej prowokacji opartej na krzywdzących ocenach osób, znajdujących się w jej otoczeniu. Jest celowo zgryźliwa i niesprawiedliwa.

Odnosi się tak właśnie do uległego i spolegliwego małżonka ((Jonaha: Wojciech Brzeziński) oraz życzliwej jej Melody (Julia Konarska), to jest narzeczonej oddanego jej także: opiekuńczego brata Liama (Jakub Sasak), który niegdyś użyczył Daphne swoje mieszkanie i który w wyniku jej nieustannego i dotkliwego nękania wpada wreszcie w furię i wychodzi rozgoryczony wraz z Melody z domu.

Nawiasem mówiąc osoba posiadająca takie właśnie zaburzenia psychiczne (i pozbawiona opieki psychologicznej czy psychiatrycznej) zachowywałaby się podobnie w każdym otoczeniu społecznym, bez względu na stopień pokrewieństwa i tradycje rodzinne.   

Notabene przyczyny tego typu zachowań oraz związane z nimi koncepcje psychoterapeutyczne są interesująco omówione między innymi przez Karen Horney w książce z 1937 r. pt. „Neurotyczna osobowość naszych czasów”. Notabene, autorka jest jedną z tych osób, które przyczyniły się do zaistnienia współczesnej psychoanalizy (neopsychoanalizy).

Dramat jest bardzo dobrze napisany, dużo w tej tragifarsie zwrotów sytuacji, zabawnych uwikłań i dowcipnych puent. Sztukę ogląda się z zapartym tchem.

Niech będzie pochwalony reżyser i aktorzy oraz inni współtwórcy tego spektaklu. Jedynym jego mankamentem jest to, że musi kiedyś zejść z afisza.

PS

„Scena 20” na Powiślu jest niedawnym nabytkiem Teatru Ateneum. Znajduje się w dawnej sali konferencyjnej Związku Nauczycielstwa Polskiego. Do  222-osobowej widowni usytuowanej powyżej parteru prowadzą schody, znajdujące się w olbrzymim monumentalnym – już zabytkowym – holu.

Nadaje się on – to jest hol oraz całe jego otoczenie – także do ewentualnych rozbudowanych przestrzennie spektakli i widowisk pozascenicznych (poza sceną na piętrze), jednakże teatralnych, ale poniekąd plenerowych – mimo że w budynku. I  w zasadzie niezależnych od tradycyjnej sceny pudełkowej z tak zwaną czwartą ścianą czy magiczną kurtyną. Takiej możliwości nie stwarzają ani Scena Główna, ani Scena na Dole, ani Scena 61, ani budynek przy ul. Stefana Jaracza 2, w którym są usytuowane.

Warto podkreślić, że odświętną atmosferę wskazanego teatralnego przedsięwzięcia, współtworzyły w sposób istotny młode osoby – obojga płci – z obsługi teatru.

Przyjęły one i traktowały – przypadkowych  przecież – widzów nadzwyczaj serdecznie i opiekuńczo. Dotyczy to między innymi bileterek, obsługi kasy oraz szatni i kafejki, a także osób pracujących przy widowni. Kłaniam się im nisko.


Scena 20
Teatr Ateneum
„Źli Żydzi”
Autor: Joshua Harmon
Reżyseria i opracowanie muzyczne: Maciej Kowalewski
Scenografia i kostiumy: Arkadiusz Kośmider
Konsultacje ruchowe, teatr wizualny: Bartłomiej Ostapczuk
Konsultacje hebraistyczne: Regina Gromadzka
Obsada
Olga Sarzyńska – Daphne
Julia Konarska – Melody
Wojciech Brzeziński – Jonah
Jakub Sasak – Liam
Premiera: 7 grudnia 2019 r.
Obejrzałem spektakl 11 marca 2022 r.
Premiera światowa: 30 października 2012 r.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko