Zawsze podziwiałem i podziwiam osoby, które uczestniczą w ekstremalnych, z punktu widzenia przeciętnego człowieka, wyprawach. I oto w moje ręce wpadły trzy książki, prowadzące w trzy różnorodne miejsca: na Antarktydę, w oceaniczne głębiny i na szczyty górskie. Oprócz niezwykłych miejsc i fascynujących opisów mają one wspólny mianownik: samotność ich bohaterów. Czasem była ona rezultatem własnych wyborów, ale wynikała też z różnych, często tragicznych, sytuacji.
Samotność polarnika. Najwspanialsza historia o przetrwaniu w dziejach wypraw odkrywczych Davida Robertsa opowiada o pewnej wyprawie polarnej, zorganizowanej na przełomie 1912 i 1913 roku. Na jej czele stał Douglas Mawson. Autor przedstawia różne wcześniejsze epizody z życia swojego bohatera. Napisałem „epizody”? Toż często były to heroiczne wyczyny! W 1909 roku, pod koniec wyprawy w poszukiwaniu południowego bieguna magnetycznego, wpadł w rozpadlinę, skąd został uratowany przez załogę statku „Nimrod”.
– Po dotarciu na Nimroda (…) Mawson ślubował, że nigdy więcej nie postanie na niegościnnej Antarktydzie. Wystarczyło dwa i pół roku, by złamał tę obietnicę.
W 1912 roku wyruszyła Australasian Antarctic Expedition, na czele której stał nie kto inny, lecz… Mawson. Autor przedstawia kolejne etapy wyprawy, prezentuje jej uczestników i czyhające na nich niebezpieczeństwa.
– Żadna ekspedycja antarktyczna do dnia dzisiejszego nie znalazła sposobu na całkowite wyeliminowanie ryzyka.
Wśród tych zagrożeń są szczeliny lodowcowe. W takiej szczelinie zginął jeden z uczestników wyprawy, w dodatku wchłonęła ona duże ilości zapasów. Książka obfituje w wiele dramatycznych scen, podczas których trwała heroiczna walka o przetrwanie. 17 stycznia 1913 r. Douglas Mawson został sam z całego zespołu. Groziła mu śmierć głodowa, a na dodatek wszystkie psy padły, musiał więc samodzielnie ciągnąć sanie w drodze powrotnej do głównej bazy. Kiedy zarwał się pod nim most śnieżny i Mawson zawisł nad przepaścią na uprzęży sań, życie uratował mu zapamiętany fragment wiersza Roberta Service’a, dzięki któremu wykrzesał z siebie siły, by wspiąć się z powrotem na powierzchnię;
– Spróbuj jeszcze ten jeden raz – umrzeć jest przeraźliwie łatwo/ Znacznie trudniej jest żyć dalej.
Od czasu do czasu sprzyjało mu szczęście, jak wtedy, gdy odnalazł kopiec z prowiantem. Pomyślał wówczas:
– Gdyby moja trasa przebiegała kilkaset metrów w bok, nie zauważyłbym kopca w zadymce.
Momentami poruszał się na czworakach, a pewnego wieczoru z przerażeniem stwierdził, że spód stopy całkowicie się od niej oderwał. Kiedy 8 lutego dowlókł się do bazy, przypominał żywy szkielet. Pierwszy z towarzyszy, który go ujrzał, zawołał ze zgrozą: „Wiem, że jesteś jednym z nich. Ale którym?!”.
David Roberts (1943-2021) był wspinaczem i alpinistą, autorem trzydziestu książek poświęconych tematyce górskiej, wspinaczce i eksploracji nieznanych zakątków ziemi, a także antropologii. Jego twórczość była wielokrotnie nagradzana, między innymi Boardman Tasker Award for Mountain Literature, a niektóre jego książki znalazły się na końcowej liście kandydatów do PEN/ESPN Award for Literary Sports Writing. Jego artykuły ukazywały się na łamach licznych periodyków, m.in. „National Geographic”, „National Geographic Adventure”, „Smithsonian”, „New York Times Magazine”, „Atlantic Monthly”.
Wielkim walorem książki Samotność polarnika są słynne zdjęcia Antarktydy wykonane przez Franka Hurleya. Wiele z nich nigdy nie było dotychczas publikowanych. Autor, w fascynujący sposób, przywraca Douglasowi Mawsonowi należne mu miejsce pośród największych polarników i kierowników ekspedycji antarktycznych. I tu, jak się okazuje, występowały podziały: jedną z przyczyn dotychczasowego niedowartościowania Mawsona było… jego australijskie pochodzenie.
Sądzę, że po przeczytaniu Samotności polarnika bardziej docenimy otaczający nas, wygodny świat, zaś każdy posiłek potraktujemy, jak przysłowiowe niebo w gębie.
David Roberts, Samotność polarnika. Najwspanialsza historia o przetrwaniu w dziejach wypraw odkrywczych
Tłumaczenie: Andrzej Goździkowski
Opracowanie redakcyjne: Katarzyna Wójcik
Redaktor prowadzący: Małgorzata Zemsta
Redaktor techniczny: Mariusz Teler
Korekta, skład, łamanie i przygotowanie do druku: erte
Opracowanie graficzne projektu okładki: Paweł Panczakiewicz
Wydawca: Słowne (dawniej: Burda Książki), Warszawa 2021
ISBN: 978-83-8053-993-8
Druga książka prowadzi nas z południa na północ globu ziemskiego. Trafiamy do miejsca, w którym Robert D. Ballard odkrył wrak Titanica. Do Ballarda przylgnęło określenie: „facet, który odnalazł Titanica”, który jego matka nazwała „zardzewiałą krypą”. Napisana wspólnie z Christopherem Drew książka W głębinach. Wspomnienia człowieka, który odkrył wrak Titanica, pokazuje, że nie było to jedyne osiągnięcie Roberta D. Ballarda.
Zanim jednak dojdziemy do ich opisów, mamy szansę na poznanie dzieciństwa i młodości Ballarda. Podczas studiów okazało się, że przywództwo jest wpisane w jego DNA, zaś po niepowodzeniach potrafił podnosić się. Dzięki swojemu uporowi został naukowcem i zajął się tym, o czym marzył – oceanografią. Kolejne etapy to udział we francusko-amerykańskich podwodnych badaniach dna oceanu (projekt FAMOUS) oraz obrona doktoratu. Nadeszła również pora na publikowanie artykułów w czasopismach naukowych i popularnonaukowych, a w końcu na samodzielną pracę naukową.
– Krytycy wytykali mi, że po prostu wypływam w morze i patrzę, co uda mi się znaleźć. Zarzucali mi, że nie uprawiam prawdziwej nauki, tylko przypadkowo napotykam różne zjawiska. „Skoro tak – mówiłem sobie – to pozwólcie, że będę je przypadkowo napotykał dalej”.
Podczas owych „przypadkowych” badań Ballard zaprzyjaźnił się z dowództwem Marynarki Wojennej USA, we współpracy z którą badał wraki dwóch zatopionych atomowych okrętów podwodnych – USS „Thresher” i USS „Scorpion”. Jednak przez cały czas przyświecała mu jedna idea: odnaleźć wrak Titanica! I właśnie ściśle tajna misja dla marynarki umożliwiła mu spełnienie tego marzenia.
Robert D. Ballard jest światowej sławy pionierem badań oceanograficznych. Oprócz odnalezienia wraku Titanica odkrył kominy hydrotermalne, starożytne okręty i artefakty na dnie Morza Czarnego, a także wiele innych wraków znanych jednostek, w tym pancernika Bismarck, Lusitanii i kutra torpedowego PT-109, którym w czasie II wojny światowej dowodził John F. Kennedy. Od 2008 r. Ballard dowodzi Nautilusem, swoim flagowym okrętem badawczym. Poprowadził ponad 150 ekspedycji na wszystkich morzach i oceanach świata, napisał 25 książek i wystąpił w niezliczonych programach telewizyjnych.
Christopher Drew jest dziennikarzem śledczym. Przez 22 lata należał do zespołu redakcyjnego „New York Timesa”, jest autorem bestsellerowej książki Wielka gra: nieznana historia amerykańskiego podwodnego szpiegostwa. Pisał również dla „Chicago Tribune” i „Wall Street Journal”. Jest kierownikiem Katedry im. Freda Jonesa Greera Jr. w Manship School for Mass Communication na Uniwersytecie Stanu Luizjana.
Wcześniej wspomniałem, że Robert D. Ballard potrafił podnosić się po niepowodzeniach. W książce opowiada on również o tragediach, które spotkały go w okresie późniejszym: śmierci syna i rozpadzie pierwszego małżeństwa, a także o wyzwaniach, jakie stawiało przed nim godzenie medialnej sławy z pracą akademicką. Ballard wspomina także o niedawnym odkryciu swojej dysleksji, którą obecnie uważa za dar pozwalający mu zostać wybitnym naukowcem i odkrywcą.
Po raz kolejny przekonałem się, że czytanie wzbogaca moją wiedzę. Otóż, do tej pory myślałem, że określenie „okręt” dotyczy tylko statków marynarki wojennej. Kiedy więc autorzy użyli tego określenia w stosunku do Titanica, postanowiłem sprawdzić. Okazało się, że w języku polskim jest ono stosowane również wobec dużych statków cywilnych. Niezależnie od poszerzania osobistej wiedzy muszę przyznać, że W głębinach jest niezwykłą, błyskotliwą i zaskakującą opowieścią o odwadze, wyzwaniach i triumfach, które ukształtowały życie niezwykłego człowieka, jakim jest Robert D. Ballard.
Robert D. Ballard i Christopher Drew, W głębinach. Wspomnienia człowieka, który odkrył wrak Titanica
Tłumaczenie: Maciej Jakub Jabłoński
Redakcja: Katarzyna Wójcik
Redaktor prowadzący: Małgorzata Zemsta
Redaktor techniczny: Mariusz Teler
Skład, łamanie, przygotowanie do druku i korekta: erte
Opracowanie graficzne projektu okładki: Paweł Panczakiewicz
Zdjęcie na okładce: Willyam Bradberry / Shutterstock
Wydawca: Słowne (dawniej: Burda Książki), Licencjobiorca National Geographic Partners, LLC, Warszawa 2021
ISBN: 978-83-8053-992-1
Trzecia z omawianych książek, SOLO. Moje samotne wspinaczki, prowadzi nas – jak wskazuje tytuł – w góry.
Jej autor, Krzysztof Wielicki, jest piątym człowiekiem na świecie, który zdobył wszystkie czternaście ośmiotysięczników. Jest członkiem prestiżowego The Explorers Club. W 1980 roku, jako pierwszy człowiek na świecie (wspólnie z Leszkiem Cichym), zdobył Mount Everest zimą. Również jako pierwszy wszedł na Lhotse (samotnie, zimą i w gorsecie, który musiał nosić po uszkodzeniu kręgosłupa). Samotnie wspinał się także na Broad Peak, Dhaulagiri, Makalu, Nanga Parbat… W roku 2018 otrzymał Nagrodę Księżnej Asturii w dziedzinie sportu. Rok później otrzymał Złoty Czekan – potocznie zwany wspinaczkowym Oscarem – za całokształt osiągnięć górskich. Śmiało można rzec, że wspiął się tak wysoko, iż w 2017 roku Międzynarodowa Unia Astronomiczna zatwierdziła nazwę „Wielicki” dla jednej z planetoid pasa głównego odkrytej przez Vincenzo Silvano Cassulliego. W 1982 roku ukazały się Rozmowy o Evereście – zapis wywiadu, jaki z Krzysztofem Wielickim i Leszkiem Cichym przeprowadził Jacek Żakowski. Później ukazały się Korona Himalajów 14 x 8000, Jeden dzień z życia oraz dwa tomy wywiadu – rzeki, zatytułowanego Krzysztof Wielicki – mój wybór.
Wydawać, by się mogło, że jego kariera wspinaczkowa nie ma już przed czytelnikami tajemnic. A jednak… Solo – to zapis samotnych wejść Krzysztofa Wielickiego na najwyższe góry świata okraszony subtelnie podanymi refleksjami autora – bohatera o kondycji człowieka, o górach, partnerstwie i samotności. To opowieść zmaganiach ze swoimi słabościami – nie tylko fizycznymi.
– Alpinizm można uprawiać aż do śmierci. Trzeba jednak obniżać poprzeczkę, a to nie jest łatwe. (…) Sam miałem z tym problem, bo alpinizm to nie sprawne mięśnie, ale głowa!
To również opowieść o tym, jak autor radził sobie z przeciwnościami, jakie odczucia i myśli towarzyszyły mu w górach. Wszyscy, którzy zetknęli się z Krzysztofem Wielickim, podkreślają jego niesamowitą skromność. Mnie zafascynowało coś jeszcze: wbrew tytułowi książka mówi o współpracy z innymi ludźmi, a nie zawsze ludzie osiągający sukcesy chcą pamiętać o swoich pomocnikach.
Książka jest wzbogacona przepięknymi zdjęciami, z których większość pochodzi z archiwum autora. Niektórzy mogą potraktować ją wręcz jako album! Śmiało można zatem orzec, iż SOLO. Moje samotne wspinaczki – to publikacja kompletna.
Krzysztof Wielicki, SOLO. Moje samotne wspinaczki
Redakcja: Dariusz Kortko
Redaktor prowadząca: Magdalena Kosińska
Korekta: Agata Nastula
Projekt graficzny okładki: Ula Pągowska
Opracowanie graficzne i skład: Elżbieta Wastkowska, ProDesGraf
Fotoedycja: Marta Błażejowska
Przygotowanie zdjęć do druku: Paweł Bajer
Zdjęcia: okładka: Archiwum Krzysztofa Wielickiego
Wydawca: Agora SA, Warszawa 2022
ISBN: 978-83-268-3846-0
Roman Soroczyński
21.02.2022 r.