Teatr jako azyl

0
121

Wolność można znaleźć tylko w teatrze – powiada Mistrz (wzorowany na Juriju Zawadskim) w przedstawieniu na podstawie sztuk Tadeusza Słobodzianka. Słowa te pobrzmiewają nieco dwuznacznie w ustach kogoś, kto sam uważa, że skuszony przez reżim stał się jego niewolnikiem ale i beneficjentem. Ale kto wie, może  właśnie dlatego to wyznanie jest wymownym świadectwem, że tullo w ”świece ułudy” można pożeglować po wodach wolności. Byłby więc teatr azylem wolności, choć główny  bohater przedstawienia, Uczeń (Grotowski) powie, że teatru już nie ma… A wiec i azylu już nie ma. Ale spektakl w Dramatyczny dowodzi, że teatr jednak istnieje.

To pewien paradoks, że sztuka ostentacyjne tradycyjnie realistyczna, pozbawiona wszelkich awangardowych ciągot, okazuje się idealnym wehikułem opowieści o kreatorach awangardowego teatru, Jerzym Grotowskim i Tadeuszu Kantorze i towarzyszącym im Ludwiku Flaszenie i Juriju Zawadskim, moskiewskim mistrzu Grotowskiego. Słobodzianek wypuścił na świat utwory wyśmienicie skrojone (na przedstawienie składają się dwie sztuki: Sztuka intonacji i Powrót Orfeusza), które prowadzą nie tylko w głąb historii narodzin awangardowego teatru, rosyjskiego, polskiego i światowego, ale w stronę odwiecznych poszukiwań odpowiedzi na pytanie: kim jestem?

Ogląda się to i słucha w wielkim napięciu przez niemal cztery godziny w przekonaniu, że nie jest to czas stracony. Nie tylko za sprawą tematyki i bohaterów (z nazwiska nie przywoływanych, co daje autorowi swobodę pisania), ale i perfekcyjnego wykonania. Wszyscy oni naznaczeni są teatrem, jest w nich jakaś doza szaleństwa i nieposkromionej potrzeby gry – stąd objawiane nadmiary ekspresji, drobne i większe dziwactwa, które charakteryzują ich postacie. Zawadski Adama Ferency wciąż przeżywa drogę, jaką odbył pod skrzydłami ojców rosyjskiej rewolucji teatralnej od Stanisławskiego przez Meyerholda po Wachtangowa – w chwili, kiedy cytuje scenę Dybuka Wachtangowa wpatrując się w niepochwytną postać w oddali, rodzi się niemal mistyczne napięcie między aktorem a widzami. Łukasz Lewandowski ukazuje ewolucję Grotowskiego od roli powściąganego wewnętrznie podsłuchiwacza do świadomego swego miejsca w kulturze światowej guru nowego teatru. Ludwik Flaszen Sławomira Grzymkowskiego mówi jak Flaszen, zawsze logicznie uporządkowany i zaciekawiony światem, Kantor Modesta Rucińskiego przypomina wybuchowego artystę z jego pohamowaną potrzebą nieustannej walki ze wszystkim, co uważał za stare i przegniłe. Ten kwartet dopełniają dwie postaci kobiet-towarzyszek Mistrza Zawadskiego, apodyktyczna, zmagająca się z chorobą alkoholową Asystentka Anny Moskal i Pielęgniarka Barbary Garstki gustująca w radzieckich serialach.

Publiczność kwituje przedstawienie owacjami na stojąco. „Słobodzianek mówi o kondycji człowieka i porażającej namiętności, żeby szukać i znaleźć sens naszego trwania” – napisała Maja Komorowska. Trudno to ująć trafniej.

SZTUKA INTONACJI Tadeusza Słobodzianka, reż. Anna Wieczur, scenografia Anna Śniosek-Masacz, muzyka Ignacy Zalewski, światło Paulina Góral, ruch sceniczny Anna Iberszer, Mała Scena Teatru Dramatycznego m.st Warszawy, premiera 8 stycznia

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko