Najnowszą książkę poetycką Kazimierza Grochmalskiego Zanim opadnie kurtyna. Esej pisany wierszem, nie tylko łączy epika (esej) i liryka (wiersz), teksty te przede wszystkim spaja dramat. Dlaczego w tych tekstach tyle nawiązań teatralnych? Ponieważ autor od wielu lat jest związany ze sceną jako założyciel i reżyser teatru Maya, w którym realizował sztuki eksperymentalne. Krytycy dokonania poznańskiego reżysera porównywali do twórczości Tadeusza Kantora i Jerzego Grotowskiego. A ja, czytając tom Zanim opadnie kurtyna, dostrzegam powinowactwa z Witkacym, zwłaszcza we wstępie, o Egzystencjalizmie Nowym, który pisarz określa jako „klucz do metajęzyka tego bełkotu” tzn. Egzystencjalizmu, w którym królują Bezktosie, anonimy stające się Ktosiami. A czym w ogóle jest Egzystencjalizm Nowy?
To zastosowanie kompozycji komediowej wobec języka egzystencji współczesnej. To poddanie tego bełkotu parodyjnej perspektywie, aby osiągnąć wyższy poziom spojrzenia, z którego dopiero zaczynają wyłaniać się realne ramy istnienia.
Autor kreśli mały manifest, nową teorię. Ma ochotę już:
Odstąpić od wszechobecnej nudy powtarzalności, bylejakizmu życia, bredzenia językowego w bylejakim kraju, gdzie kręci się karuzela wypełniona korpusami „self-made manów” spod ciemnej gwiazdy i obsikanej kamienicy…
Czytamy w końcówce wstępu, pojawiają się tu wyrazy nawiązujące do Witkacego nadbełkot, nadkabaret czy bylejakizm” (autor „Szewców” posługiwał się neologizmem “bylecoizm”). Grochmalski grzmi swoim Egzystencjalizmem Nowym, podobnie jak robił to Stanisław Ignacy Witkiewicz w swoich polemikach z krytykami: na temat nudy, tandety w sztuce i literaturze, mechanizacji uczuć, braku metafizyki etc. Nachodzi pytanie, czy Grochmalskiego Egzystencjalizm Nowy jest faktycznie nowy? Czy nie podlega również owej wtórności wypowiedzenia tego, co już dawno zostało napisane i wypowiedziane przez autora „Mątwy”?
Książka Zanim opadnie kurtyna jest podzielona na pięć rozdziałów: Pożegnania, Dziesięć cudów przemienienia, Dziesięć, Cztery pytania, Cztery oznajmienia, że żyję. Wiersze zawarte w niej przypominają sprawnie napisane małe, refleksyjne etiudy. Okładka tomu poetyckiego nawiązuje (znowu bardziej) do plakatu teatralnego w duchu Kantora (projekt okładki i ilustracje: Anna Lenartowicz).
Kazimierz Grochmalski zdaje sobie sprawę, że życie to teatr. Często definiuje teatr w swych wierszach: „teatr to jeden wielki kabotyn”, „teatr to nieustający upadek”. Witkacologowie ukuli termin „teatralizacja życia”. Codzienność Witkacego wiązała się z happenningami, mistyfikacjami; oczywiście, wiele w nich było „upadku” i „kabotyństwa” — nie zawsze czystej formy; jednak Wariat z Krupówek starał się zadziwiać nie tylko innych, ale cały czas siebie. Bo gdy nas już nic nie zadziwia, przestajemy myśleć, wszystko staje się przewidywalne, nie do zniesienia. Grochmalskiego książkę — moim zdaniem — nie sposób odczytywać inaczej, jak właśnie w witkacowskim duchu, wiele w niej groteski, reżyserii, ucieczki od powszechności, ironii — „To tylko obrona / w kpinę odziana, / by zaraz nie zniknąć / jak patyk wśród fal” („Żal”, s. 48). i. Życie to teatr, gdzie statyści przyjmują niespodziewanie role bohaterów wielkich powieści, jak w jednym wierszu „Peron” — Mireczek, „aktor bez roli” staje się Anną Kareniną. Na pewno warto przeczytać esej pisany wierszem Grochmalskiego, Zanim opadnie kurtyna, który zdaje się być drobną summą jego: dokonań artystycznych, doświadczeń związanych ze sceną, wnikliwych obserwacji współczesnej sztuki.
Kazimierz Grochmalski: Zanim opadnie kurtyna. Esej pisany wierszem (wyd. Poligraf, 2021).