Antoni Styrczula – Niepodległa Białoruś polską racją stanu?

0
76

Trudno jednak powiedzieć jak realnie Zachód –w tym Polska – mogłyby pomóc Białorusi zachować suwerenność, albowiem ich wzajemne relacje, od lat, przypominają sinusoidę pełną  wzlotów i nadziei, konfliktów i rozczarowań . Dla Polski relacje z Białorusią pozostają nadal jednym z większych, niezrealizowanych wyzwań , które zwłaszcza dziś jest bardzo aktualne , bo lepiej graniczyć na Bugu z suwerenną Białorusią, jak z Federacją Rosyjską . Wojna hybrydowa zainicjowana przez Łukaszenkę z użyciem migrantów m.in. z Bliskiego Wschodu na naszej wschodniej granicy pokazuje jednak, że mamy do czynienia z nieprzewidywalnym dyktatorem, który walczy o zachowanie władzy, kosztem ludzkich istnień.

Ocieplanie relacji

Pod koniec lat 90.klimat polsko-białoruskch stosunków bardzo odbiegał nie tylko od litery, ale i od ducha „Traktatu między Rzeczpospolitą Polską a Republiką Białoruś o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy” podpisanym w Warszawie 23 czerwca 1992 roku. Dla Polski aspirującej zarówno do NATO jak i UE największym problemem było nasilenie autorytarnych tendencji reżimu Aleksandra Łukaszenki: nagminne łamanie praw człowieka oraz zasad demokratycznego państwa prawa , które oceniała krytycznie i potępiała. Jednak bliskie sąsiedztwo oraz zamieszkiwanie na terytorium naszego wschodniego sąsiada kilkusettysięcznej polskiej mniejszości  spowodowały, że polskie władze musiały być bardziej elastyczne wobec Łukaszenki mając na względzie ochronę interesów Polaków na Białorusi. Kwestią otwartą pozostaje pytanie czy robiły to skutecznie . Moim zdaniem nie. Z kolei polityczne deklaracje Łukaszenki wobec Polski były i  nadal są niejednoznaczne. Ulegały też częstym zmianom, zwłaszcza po przystąpieniu Polski ,  w 2004 roku, do UE. Warszawa znalazła się wtedy z polu rażenia antyzachodniej retoryki władz w Mińsku. Łukaszenka często zarzucał jej podporządkowanie się Zachodowi, niesamodzielną politykę zagraniczną przejawiającą się w bezkrytycznym wypełnianiu poleceń Brukseli i Waszyngtonu. Jak mantra wracało też pytanie, rozmawiać z Łukaszenką czy go izolować ? I to pytanie nadal jest aktualne.

Prezydent Aleksander Kwaśniewski w 1995 roku, już na początku swojej pierwszej kadencji w kadencji  dążył – na tyle na ile było to możliwe – do poprawy relacji z Białorusią. Miał jednak świadomość , że będzie to trudne zadnie z uwagi na swoją polityczną proweniencję oraz  fakt, jak krytycznie oceniany był Łukaszenka przez Zachód i ówczesną , postsolidarnościową opozycję . Obawiał się, że jego ewentualna wizyta na Białorusi może zostać przez nią źle odebrana , a w konsekwencji  poważnie nadwyręży jego wizerunek jako orędownika  wejścia Polski do struktur euroatlantyckich i unijnych. Pomimo tych obaw i obiekcji doszło do niej 30 marca 1996 roku.  Na klika dni przed podpisaniem układu stowarzyszeniowego pomiędzy Rosją i Białorusią. ( porozumienie podpisano 2.041996 roku , 8 grudnia 1999 roku zastąpiono je umową o utworzeniu Państwa Związkowego Rosji i Białorusi.) Głównym przesłaniem wizyty, było uświadomienie białoruskiemu przywódcy, że nie jest  skazany na Moskwę.  Spotkanie  odbyło się w Wiskulach, blisko granicy z Polską, zaś w Mińsku prezydent Kwaśniewski  spotkał się z przedstawicielami białoruskiej opozycji. Już na początku rozmów plenarnych obu delegacji  Kwaśniewski zaznaczył, że przyjechał bo uważa, że należy prowadzić dialog. Na co usłyszał od swego gospodarza, że – „ dla niego liczą się kontakty osobiste głów państw „.  Łukaszenka na wstępnie  zapewnił , że „ będzie wypełniał wszystkie swoje zobowiązania wobec mniejszości polskiej wynikające z traktatu”.  Zasadniczym tematem rozmów była bliska integracja Rosji i Białorusi. Łukaszenka przekonywał nas, że będzie się ona dokonywać z zachowaniem suwerenności obu stron. – „ Musicie zrozumieć, 90 % społeczeństwa białoruskiego nie chce rozszerzenia NATO o m.in. Polskę i obawia się go dlatego widzi w Rosji sojusznika, który zapewni Białorusi bezpieczeństwo. Pokazując na mapę z dyslokacją polskich wojsk na wchodzie, stwierdził – „ poprzednie rządy (polskie)  koncentrowały wojsko przy naszej granicy. Niepokoi mnie to, że w tej sprawie nic się nie zmieniło. Wzrosła liczba czołgów i sprzętu zmechanizowanego  na kierunku białoruskim. Białoruś za to zredukowała stan liczebny wojska o 20 %. Nie ma już w kraju broni taktycznej a strategiczna do końca roku ( 1996 r.) zostanie zniszczona . Łukaszenka przyznał też, że gospodarczo, zwłaszcza jeśli chodzi o nośniki energii, Mińsk jest uzależniony od Moskwy dlatego pogłębiona integracja wydaje się jego zdaniem, dobrym rozwiązaniem.  Kwaśniewski próbował rozwiać te obawy podkreślając, że członkowstwo Polski w NATO nie  będzie wymierzone przeciwko komukolwiek . – „ Polska nie chce wchodzić do NATO bo się kogoś boi. Trzeba stworzyć nowe struktury bezpieczeństwa, w których będzie miejsce i dla Białorusi, Rumunii oraz Bułgarii „. Z kwaśnej  miny Łukaszenki można było jednak wywnioskować, że ta argumentacja go nie przekonała . W pewnej chwili, co było dużym zaskoczeniem, dla wszystkich członków polskiej delegacji Łukaszenka poruszył sprawę „korytarza suwalskiego ”  ( Gusiew- Grodno – Gołdap ) , który  – jego zdaniem –  poprzednie władze miały uzgodnić z Rosją. „ Inicjatywa tej trasy wyszła od poprzednich władz. Białoruś nie prowadziła na ten temat żadnych rozmów. Dla nas o żadnych korytarzach mowy być nie może i jeśli Polska jest mu przeciwna, to zgoda „ – dodał białoruski lider. Kwaśniewski  stanowczo zdementował pogłoski o „korytarzu „. Nie ma mowy o jakimkolwiek korytarzu. Nigdy oficjalnie o tej sprawie nie słyszeliśmy , chcemy natomiast wykorzystać tranzytowe położenie Polski i rozwijać sieć komunikacyjną, która połączy Wschód  z Zachodem. „ – podkreślił Kwaśniewski .

Dylemat – rozmawiać z dyktatorem  czy go izolować ?

Żadnego efektu nie przyniosły wyrażone podczas spotkania w Wiskulach sugestie Kwaśniewskiego by Łukaszenka zaczął rozmawiać z opozycją o swoich pomysłach na zmianę konstytucji . Łukaszenka, bez konsultacji z nią, wprowadził swoje pomysły w życie. Rozwiązał Radę Najwyższą XIII kadencji powołując w jej miejsce dwuizbowy parlament, przywrócił symbolikę państwową z czasów ZSRR i wydłużył bezprawnie swoją kadencję do 2001 roku. Listopadowe, sfałszowane referendum je  „zatwierdziło „ . Spotkało się to z protestami opozycji ,na które władza odpowiedziała represjami . Sprawa była na tyle poważna , że na temat jak postępować wobec Białorusi rozmawiali w grudniu 1996 roku ówcześni prezydencji; Polski ( A. Kwaśniewski), Litwy ( A. Brazauskas ) i Ukrainy ( L. Kuczma ). Kluczowe pytania podczas tego spotkania, postawione przez Kwaśniewskiego brzmiało – „ Czy izolować władze białoruskie czy nadal rozmawiać ? „. Zdaniem A. Brazauskasa trudno będzie przekonać Łukaszenkę do zmiany postępowania bo – „ on czuje się pewnie i uważa , ze postępuje dobrze. Jest głęboko przekonany, że tylko on gwarantuje Białorusi suwerenność w ścisłym sojuszu z Moskwą. Obawia się anarchii, która może doprowadzić to tego, ze stanie się ona kolejna, rosyjską gubernią . Warto jednak z nim porozmawiać „ – proponował prezydent Litwy. Leonid Kuczma zauważył, że „ nie możemy udawać, że nic się nie stało na Białorusi. Trzeba rozmawiać, ale na pewnych warunkach „ – proponował Kuczma . Kwaśniewski także optując za rozmowami z prezydentem Białorusi zgodził się z Kuczmą, że „ nie można zaakceptować łamania swobód obywatelskich. Musimy popierać zasady demokratyczne, ale też pokazywać Białorusinom, że ten pociąg jedzie nie tylko do Moskwy, ale może jechać też do Europy „. Konkluzją spotkania było ustalenie, że nie można izolować Łukaszenki i trzeba się z nim spotykać przekonując  go, że nie powinien podejmować żadnych działań antydemokratycznych . Wszyscy jednak uczestnicy rozmów mieli pełną świadomość, że szanse na to, że Łukaszenka weźmie sobie ten apel do serca, są znikome. Najtrafniej wyraził to prezydent Brazauskas – „ tego co się stało nie da się już odwrócić, a Łukaszenka się nie zmieni „ . Przyszłość pokazała, że miał rację .

Wiele strategii a skutki mizerne

Stosowana od końca lat 90. polityka krytycznego dialogu polegająca na krytyce łamania zasad demokracji przez reżim Łukaszenki przy jednoczesnym utrzymywaniu kontaktów na poziomie roboczym przynosiła Polsce raczej mierne efekty zwłaszcza w obszarze obrony interesów polskiej mniejszości. Polska dyplomacja realizowała zresztą różne strategie, od wspierania opozycji i polityki krytycznego dialogu, po ostrożne rozmowy z białoruskimi władzami i próby przeniesienia ich na wyższy poziom. Nastąpiło to zwłaszcza po atakach terrorystycznych z 11 września 2001 roku. Rząd polski zaprosił białoruskie władze do udziału w warszawskiej konferencji prezydentów państwa Europy Środkowej i Wschodniej w sprawie zwalczania terroryzmu w listopadzie 2001 roku. Potem kontynuowano dialog na wysokim szczeblu w sprawach dotyczących współpracy gospodarczej i bezpieczeństwa. Nie dopilnowano jednak by Łukaszenka wywiązał się ze swych obietnic danych Kwaśniewskiemu w Wiskulach , że będzie wypełniał wszystkie swoje zobowiązania wobec mniejszości polskiej na Białorusi. Kulminacyjnym punktem konfliktu na linii Warszawa – Mińsk było unieważnienie w przez białoruskie ministerstwo sprawiedliwości decyzji zjazdu Związku Polaków Białorusi, który w marcu 2005 – wbrew oczekiwaniom władz – wybrał na swoją przewodniczącą Andżelikę Borys. Białoruskie władze i media zarzuciły wręcz Polsce, że konflikt w ZPB wywołały polskie służby specjalne .  Nastąpiła też cała seria wydaleń dyplomatów z obydwu stron . Z powodu braku kworum na powtórzonym w sierpniu 2005 roku kolejnym zjeździe ZPB władze polskie nie zaakceptowały Józefa Łucznika, nowego prezesa ZPB . Kryzys wokół Związku Polaków na Białorusi  nie tylko pogłębił impas we wzajemnych stosunkach, ale i  doprowadził  do rozpętania antypolskiej kampanii . Dyskredytowano polskich dyplomatów, dziennikarzy pracujących na Białorusi, polskie organizacje pozarządowe współpracujące z białoruskimi . W 2008 roku pojawiła się szansa , że w ramach zainicjowanego przez Polskę i Szwecję, Partnerstwa Wschodniego m.in. Białoruś skorzysta na  gospodarczym przed wszystkim zbliżeniu z UE jak choćby otwartym dostępie białoruskich producentów do rynku europejskiego w wyniku powołania strefy wolnego handlu, wspólnych projektach dotyczących walki z nielegalną emigracją skutkujących złagodzeniem i zniesieniem reżimu wizowego dla białoruskich obywateli. Jednak przyjęcie przez Polskę Karty Polaka znów zaostrzyło wzajemne stosunki. W lutym 2008 roku Mińsk oskarżył Warszawę , że nie konsultował  z nim tego pomysłu i zagroził wręcz, że podejmie określone kroki celem powstrzymania wydawania tego dokumentu białoruskim Polakom.  Skończyło się jednak na groźbach. W czerwcu  odbył się I Szczyt Gospodarczy Polska – Białoruś z udziałem Donalda Tuska ówczesnego premiera i Adrieja Kobiakowa, wicepremiera Białorusi rozpoczynający całą serię spotkań na wysokim szczeblu, przede wszystkim w sprawach gospodarczych . Spotkanie Radosława Sikorskiego , szefa polskiej dyplomacji z swoim białoruskim odpowiednikiem Siergiejem Martynowem zostało odebrane jako kolejne ocieplenie stosunków. W jego trakcie podjęła tematy bardzo istotne dla obu krajów, a mianowicie dostawy tranzytu surowców do Polski, współpracy energetycznej i udziału polskich przedsiębiorstw w białoruskiej prywatyzacji . Rezultatem było przekazanie Polsce listy przedsiębiorstw objętych trzy letnim programem prywatyzacji . W 2008 roku , w związku z wojną rosyjsko – gruzińską również UE po latach nieskutecznej izolacji powoli weryfikowała swą politykę i wyraźnie dążyła do dialogu z Białorusią . Porzuciła przede wszystkim schemat , że Białoruś leży w strefie wpływów Moskwy co sprawiło , że stała się ona – podobnie jak Ukraina – terenem geopolitycznej rywalizacji .  Wtedy też całkiem na serio Unia zaczęła sobie zadawać pytanie o trwałość białoruskiej suwerenności .Pojawiły się uzasadnione obawy, że skoro Rosja ( w Gruzji ) nie zrezygnowała z siłowego rozwiązywania konfliktów, to może to w przyszłości uczynić w dowolnym miejscu „swojej „ strefy” wpływów . Złagodzono sankcje wobec Mińska, na co Łukaszenka odpowiedział  całkowitym uwolnieniem więźniów politycznych i zgodą na powstanie w stolicy, przedstawicielstwa Unii Europejskiej . Kluczowym jednak momentem we wzajemnych stosunkach było podpisanie w 2009 roku memorandum o polsko-białoruskiej współpracy w dziedzinie elektroenergetyki . Było ono dlatego ważne bo pokazywało obu stronom , że mimo różnic systemowych i ideologicznych oba kraje mają zbieżne interesy gospodarcze. Warszawa miała szansę dostrzec w tym memorandum, że mimo oskarżeń Łukaszenki , że jest „prawą ręką Kremla „ Białoruś ma własne, sprzeczne z rosyjskimi interesy. Jak choćby gazociąg Nord Strem nazwany przez Łukaszenkę „ najgłupszym projektem w historii Rosji „. Łukaszenka pozytywnie wypowiadał się też o możliwości przedłużenia gazociągu Odessa – Brody , do Płocka . Ta zbieżność interesów w zakresie bezpieczeństwa energetycznego jest aktualna zwłaszcza dziś, kiedy jesteśmy świadkami kolejnej „wojny o ropę „ pomiędzy Rosją a Białorusią mającej na celu „zmiękczenie „ Mińska w kwestii pogłębionej integracji z Moskwą . Pokazuje też Warszawie, że Białoruś powinna być uwzględniana w polityce polskiego rządu jako partner w dążeniach do zapewnienia stabilności w regionie i ograniczania rosyjskich apetytów na kolejną „neokolonię „ jaką mogłaby stać się Białoruś po całkowitym zjednoczeniu z Rosją w ramach Państwa Związkowego .  Nie ma miejsca w tym artykule by analizować, rok po roku, kolejne etapy we wzajemnych relacjach. Jak już napisałem była to sinusoida pojawiających się nadziei i kolejnych rozczarowań .  Zachwytów byłego marszałka Senatu, że Łukaszenka to „ciepły człowiek” i potępiania  „ostatniego dyktatora Europy „.  Prób izolowania i gotowości do rozmów. Widać w polskiej polityce zarówno brak konsekwencji jak i strategicznych celów jakie chce realizować. Od samego mówienia o ich ociepleniu nie stały się i nie będę one lepsze bo polska dyplomacja powinna wreszcie zrozumieć co chce z Łukaszenką ugrać. Wydaje się także, że niezależnie od krytycznej oceny autorytarnych rządów Łukaszenki  istotą polskiej polityki wschodniej jest obrona suwerenność wszystkich, dawnych poradzieckich republik, a przed wszystkim naszych wschodnich sąsiadów; Białorusi, Litwy i Ukrainy. Niezależnie od oceny politycznych działań Łukaszenki , Polska nie powinna obecnie izolować Białorusi, zwłaszcza teraz,  kiedy potrzebuje ona pomocy swojego zachodniego sąsiada, za którym stoi UE. Szansą dla ograniczenia swej zależności gospodarcze i finansowej  od Rosji jest współpraca gospodarcza i w z zakresie bezpieczeństwa energetycznego. Wciąż niezrealizowanym zadaniem stojącym przed polską dyplomacją jest wypracowanie takiego modelu postępowania, który pozwala na realizację polskich interesów, obronę suwerenności Białorusi, przy jednoczesnym,  krytycznym  stosunku do autorytarnych działań Mińska . Ewentualna izolacja reżimu przez Zachód, w tym Polskę,  spowoduje całkowite ekonomiczne uzależnienie Mińska od Rosji . Oznacza to,  że Białoruś wkrótce całkowicie utraci swą suwerenność gospodarczą i polityczna . Polsce zaś powinno zależeć na istnieniu demokratycznej, ale przed wszystkim , niepodległej Białorusi.

Antoni Styrczula

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko