Nakładem warszawskiej oficyny IBiS ukazał się debiutancki zbiór poezji Bezsilność wiolonczelisty Ignacego Krzemińskiego-Iwana, studenta Akademii Muzycznej im. I. J. Paderewskiego w Poznaniu. Jest to XXV tom Biblioteki Poezji dzisiaj, pokaźnej już kolekcji książkowej jedynego krajowego periodyku poświęconego wyłącznie poezji. Autor to wszechstronny 21-letni artysta, który od kilku lat łączy karierę muzyczną i literacką, a jego wiersze były publikowane w prasie i prezentowane na festiwalach poezji.
Bezsilność to zbiór 15 krótkich utworów opublikowany w czterech językach: polskim, angielskim, francuskim i niemieckim. Już sam fakt wyboru na debiut książkowy czterech języków europejskich, zamiast ograniczenia się do angielskiego, powszechnie uznawanego przez najmłodsze pokolenie za jedyny publiczny język międzynarodowy, świadczy o dojrzałości intelektualnej młodego poety i wrażliwości na pluralizm kulturowy. Muzyk i poeta szuka w twórczości literackiej odpowiedzi na kluczowe zagadnienia egzystencjalne i nie pozostaje obojętnym wobec wyzwań o charakterze kulturowym i – szerzej – cywilizacyjnym.
Krzemiński-Iwan ma do poezji podejście ascetyczne. Posługuje się najprostszymi środkami językowymi i strukturalnymi. Traktuje wypowiedź liryczną jako skrót i syntezę, unikając rozgadania i wszelkich ozdobników. Utwory są więc krótkie i lapidarne, a tropy poetyckie maksymalnie uproszczone i nastawione na osiągnięcie efektu przy użyciu niewielu środków. Niemniej, warsztat poety nie jest, bynajmniej, zredukowany, ani monotonny. Przyjmując zawsze tę samą, ascetyczną konwencję, autor posługuje się zarówno obrazem, jak monologiem lub refleksją natury eseistycznej. I trzeba przyznać, że posługuje się nimi bardzo umiejętnie, wykazując się, mimo młodego wieku, znaczną dojrzałością w doborze słów i konstrukcji obrazów.
Tematem wiodącym Bezsilności jest kondycja współczesnego człowieka, przedstawiona w wymiarze psychologicznym, społecznym oraz ideowo-egzystencjalnym. W utworach mocne i sugestywne doświadczanie codzienności przeplata się z refleksją na tematy ogólne, dotyczące relacji człowieka z innymi oraz ze światem, bliskim lub oddalonym w czasie bądź przestrzeni. Autor swobodnie przechodzi od liryki bezpośredniej do przemawiania przez obrazy, skonstruowane pomysłowo i efektownie, pomimo wspomnianej wyżej prostoty używanych środków.
Poniżej przytaczam kilka tekstów pokazujących wszechstronność autora i umiejętność skutecznego wykorzystywania rozumnie wyselekcjonowanych środków warsztatowych. Co się zaś tyczy samej książki, jej walor, oprócz dobrych przekładów na wszystkie trzy języki, podnoszą z pewnością świetne portrety i akty fotograficzne autorstwa uznanej artystki, Anny Żebrowskiej. Debiut książkowy Ignacego Krzemińskiego-Iwana można bez wątpienia uznać za udany. Jest to autor obiecujący, którego pierwsze lata rozwoju literackiego dobrze rokują na przyszłość.
Paweł Krupka
Chłopięcy Świat
Dlaczego moje wspaniałe pistolety
Teraz są zwykłymi patykami?
Dlaczego moje statki i zamki
Teraz są prostymi meblami?
Dlaczego moje samoloty
Teraz są ważnymi kartkami z zapiskami?
Dlaczego moje magiczne moce
Teraz są chorymi imaginacjami?
Chodź, polećmy razem do krainy beztroski
Tam, gdzie nikt nie będzie nam liczył czasu
Spytasz, czy coś po nas zostanie?
Garstka popiołu i góra marzeń.
Zabawki Boga
Robimy to czego pragniesz
Robimy tak byś trwał
Robimy…
Bo
Musimy składać pokłony
Musimy przeżyć
Musimy Ciebie wielbić
Bo
Każdy chce wszystkiego
Każdy chce wieczności
Każdy chce być
Bo
Brak nam pokory
Brak nam szacunku
Brak nam, nas…
Rutyna
Codziennie rano budzę się,
Mijam te same budynki
Idę tą samą ulicą
Nawet nie zmieniam strony chodnika
Idę do sklepu
Spotykam tych samych ludzi
Kupuję to co zwykle
Wychodzę tak jak zawsze
Widzę odrapane mury
Słucham konformistycznego bełkotu
Wdycham zgniłe powietrze
Smakuję prostackie życie
Wracam nudnym chodnikiem
Potykam się o wystającą gałąź
Szepczę pod nosem niewyraźne słowa
Idę dalej tym labiryntem
Codziennie rano budzę się,
Mijam te same budynki
Idę tą samą ulicą
Zmieniłem stronę chodnika
Tabula Rasa
Pusty wzrok podczłowieka
Rozrywa żałością ludzkie serce
Jego przeraźliwy ryk
Budzi najgłębiej ukryte emocje
Wszechobecna barwna przestrzeń
Roztrzaskuje się o oporne myśli,
A rozległa cisza, pochłaniając ciało
Usypia na wieczność bicie zegara,
Powstała tylko formalność
Pewni ktoś uroni parę łez
Jeszcze tylko stempel…
Witamy w Księdze Umarłych
Wieczór
Srebrna igła zaszyła blask nieboskłonu
Jej lniana nić nieśmiało opatula gwiazdy
Cienie?
Są! Tuż nad nami
Te wątłe okruchy unoszą rosę
One razem z nami odejdą marszowym krokiem
Smutek?
Istnieje
Pozostaje tylko pytać gwiazd
Tych, których imion dawno już nie pamiętamy
Ignacy Krzemiński-Iwan, Bezsilność – Impuissance – Hilflosigkeit, IBiS, Warszawa 2021, s. 70, ISSN 1508-0398,