Mikołaj Melanowicz – W stronę Korei (4). Dworska tancerka

0
176

        Głęboko wzruszyła mnie nostalgiczna wizja pięknej tancerki, wykształconej na dworze koreańskiej królowej w końcu XIX wieku. Spotkałem ją już na pierwszych stronicach powieści, gdy z lektyki chłonęła nieznany jej dotąd górski pejzaż ojczystej ziemi podczas czterodniowej wędrówki w drodze ze stolicy do portu w Jemulpo (dziś Inchon). Wówczas towarzyszyła francuskiemu dyplomacie jako jego narzeczona. Była dworską tancerką, która po raz pierwszy weszła na pokład statku i odpłynęła w stronę Szanghaju, a następnie – do Francji.

     Kiedy [ Collin] otrzymał rozkaz powrotu do Francji, król przyjął go na audiencji, żeby się z nim  pożegnać. (s. 21). I wtedy towarzyszącej dyplomacie bezimiennej dworskiej tancerce król nadał nazwisko Ri oraz imię Jin.  Jeszcze tego samego wieczora została wezwana przed oblicze królowej. Minęły trzy lata, odkąd opuściła jej rezydencję i przeniosła się do siedziby francuskiego poselstwa.[…] „Król nadał ci nazwisko własnego rodu, co oznacza, że uznał cię za swoją córkę – wyjaśniła królowa.(wszystkie cytaty w tłumaczeniu Ewy Rynarzewskiej). Należy wspomnieć, że Rijest najpopularniejszym nazwiskiem w Korei.  transkrybowanym również jako Li lub Lee, a nawet Yi oraz I.  

Shin Kyung-sook (ur. 1963), autorka powieści pt. Dworska tancerka,  przetłumaczonej przez Ewę Rynarzewską i opublikowanej przez Kwiaty Orientu (2020), nie szczędzi epitetów i metafor, by przedstawić czar, jaki Ri Jin roztaczała wokół siebie dzięki pięknu jej błękitnej sukni, jak również urokowi sylwetki i wyrazowi twarzy promieniującej łagodnością, ale i determinacją, jaśniejących blaskiem oczu.

   Ri Jin przesiadła się na parowiec Villa w Szanghaju, minęła Sajgon, Singapur, Colombo i Kanał Sueski, zmierzając w stronę ojczyzny swego narzeczonego, dyplomaty Collina Victora de Plancy (1853-1824), bibliofila, którego prywatny zbiór sztuki orientalnej wzbogacił Muzeum Guimeta.  Była zapewne pierwszą Koreanką, która płynęła do Francji. Miała  22 lata w roku 1891. Był to okres burzliwy, w którym  „zamknięte królestwo” zaczęło nawiązywać kontakty z mocarstwami zachodnimi i reformować kraj w dużym stopniu pod presją Japonii.

    O sytuacji w Korei tego „okresu otwarcia” znakomicie informuje tłumaczka w „Posłowiu”, uzupełniając w ten sposób niedopowiedzenia autorki powieści, wspominającej i łagodnie oceniającej wydarzenia polityczne w Korei,  gdy o wpływy na Półwyspie Koreańskim rywalizowała Japonia z Chinami. Ale nawet w rodzinie królewskiej nie było zgody na wybór sojusznika, zwłaszcza że lubiana przez tancerkę królowa z rodu Min (1851-1895), małżonka króla Gojonga, zaangażowana w politykę kraju, przyczyniła się do ingerencji Chin w wewnętrzne sprawy jej kraju. Natomiast ojciec małoletniego króla Gojonga, zwany Wielkim Księciem (Taewongun) przez wiele lat rządził jako regent, opowiadając się za izolacją Korei, gdy Japonia żądała nawiązania stosunków. Należy też pamiętać, że o wpływy w Korei zabiegała również Rosja. W tym burzliwym okresie doszło do spalenia amerykańskiego statku i wymordowania francuskich misjonarzy, buntu żołnierzy (1882 r.), spalenia budynku ambasady Japonii, a w konsekwencji – do przysłania do Seulu obcych wojsk w celu ochrony placówek dyplomatycznych Japonii i Chin. Warto wspomnieć, że król Gojong raczej popierał modernizację kraju w stylu zachodnim i japońskim, ale wpływ na jego działania miała królowa Min, związana sojuszem z konserwatywnymi Chinami. Osierocona dziewczynka, nie znająca nawet swego imienia, wówczas nic o tym nie wiedziała. Traktowała królową jak matkę, która zadbała o jej wychowanie i wykształcenie.

   Kiedy Ri Jin przebywała w Paryżu, w Korei wybuchło chłopskie powstanie Tonghaków  (”Nauka Wschodu”), z którym rząd nie mógł sobie poradzić, więc wezwał do pomocy wojska chińskie. Japonia również przysłała żołnierzy. Następnie po przegranej Chin w wojnie z Japonią królowa straciła wsparcie Chin, szukała więc sprzymierzeńców w Rosji, co sprowokowało Japończyków do  wynajęcia płatnych zabójców, którzy w 1895 roku zamordowali królową. Wcześniej Ri Jin wróciła do Korei, by przebywać u boku swej ukochanej królowej, ponieważ zatęskniła za rodzinnym krajem, zwłaszcza że nie doszło do zawarcia związku małżeńskiego z narzeczonym Collinem.

  Mimo że wydarzenia historyczne są często wspominane na kartach tego doskonałego, ale melancholijnego romansu, to jednak nie można chyba twierdzić, że jest to powieść historyczna, ponieważ wciąż na pierwszym planie narracyjnym usytuowane są epizody z życia Ri Jin. Dają one okazję do refleksji nad wielu uniwersalnymi problemami życia i losów kobiety zależnej na koreańskim dworze od króla i królowej, a we Francji – od „narzeczonego”, który nie zdecydował przeciwstawić się swej francuskiej rodzinie i miejscowym konwenansom, cenionym zwłaszcza w środowisku wysokich urzędników państwowych. I w rezultacie Collin nie poślubił Koreanki, mimo solennej obietnicy, złożonej nie tylko królowej w Seulu, lecz także ukochanej  Ri Jin.  

     Konstrukcja fragmentaryczna powieści 

   W drugim rozdziale  (Spotkanie, Tancerka, Twoje imię, Zostań z nami, Wyznanie, Zabierz mnie do Luwru) autorka cofa się do początku służby dyplomatycznej Collina w Korei i jego pierwszego, przypadkowego spotkania z dwórką w drodze na audiencję do króla państwa Joseon (Choson). Wówczas mijając dyplomatę dziewczyna odpowiedziała po francusku na jego pozdrowienie, a on sfotografował ją z ukrycia. Od tego dnia nie mógł o niej zapomnieć. Zdarzyło się to zapewne w czerwcu 1888 roku, ponieważ tak datowany jest pierwszy raport dyplomaty do  ministra w Paryżu. I dalej  czytamy, że:

   Francja podpisała traktat z Koreą zaledwie dwa lata temu.

   W ciągu  tych dwóch lat była bardziej zainteresowana Wietnamem, co zresztą stało się źródłem licznych konfliktów z Chinami, które  walczyły o przejęcie kontroli na Wietnamem. Nawiązanie  kontaktów dyplomatycznych z Koreą wcale nie zainicjowało ożywionej wymiany, ani handlowej, ani kulturalnej. I nie mogło zainicjować, bo przedmiotem zainteresowania Francji nie były gospodarcze profity, lecz nierozstrzygnięta kwestia religijnych prześladowań wyznawców katolicyzmu (s. 108, wszystkie cytaty w tłumaczeniu Ewy Rynarzewskiej)

  Podczas przyjęcia na powitanie francuskiego konsula, królowa kazała Jin zatańczyc Taniec wilgi. Collin rozpoznał w niej dwórkę, która odpowiedziała mu „bonjour”. Oczarował go jej taniec do tego stopnia, że nie klaskał na zakończenie. Królowa wykorzystała tę sytuację, by pozwolić jej na spełnienie każdej prośby Collina, który dzięki temu mógł zaprosić tancerkę do konsulatu Francji w podziękowaniu za wspaniały występ i zrobić jej zdjęcie. Królowa wymusiła zgodę króla na spełnienie prośby konsula. I dzięki temu Ri Jin zamieszkała w konsulacie i mogła również odwiedzać sierociniec założony przez arcybiskupa Blanca, u którego wcześniej uczyła się języka francuskiego. Mieszkał tam również chłopiec, niemowa Yeon, który został muzykiem dworskim. To on nazywał Jin „Srebrnym Dzwonkiem”.  W konsulacie Jin najbardziej zachwyciła  biblioteka, więc całe dnie wypełniała czytaniem, oczekując na odwołanie jej na dwór, które nie nastąpiło. Królowa zgodziła się na wizytę tancerki w konsulacie francuskim. aby nie dopuścić do romansu między piękną tancerką a jej mężem, tzn. królem Gojongiem. Z czasem tancerkę uwolniono z obowiązków dworskich, pozwolono jej zamieszkać w konsulacie jako narzeczonej dyplomaty. Kiedy poprosiła Collina, żeby zabrał ją do Luwru, katedry Notre Dame, Lasku Bulońskiego i opery, on odpowiedział:

  – Zabiorę cię  wszędzie. Będziesz przy mnie zawsze.

   „W tym czasie  nad brzegiem Sekwany, w sercu Paryża rosła wieża Eiffla, która miała upamiętnić  setną rocznicę  wybuchu Rewolucji Francuskiej (s.268).

   Rozdział trzeci (Wieczór literacki, Gęsie pióro i niebieski atrament, Kim jestem? Przyjęcie, Orientalny pokój, W Lasku Bulońskim) jest już rozwinięciem  pierwszego. Ri Jin mieszka w Paryżu, a po pięciu miesiącach pisze list do królowej gęsim piórem (dawniej pisała tylko pędzlem). W liście wspomina, że kiedy wysiadała w Marsylii, było gorąco, a teraz jest mróz, a Francuzi czekają na dzień wigilijny. Ciężko przeżyła podróż statkiem. Przypomina sobie Hrabiego Monte Christo, powieść, którą po nocy czytała w Korei, przebywając w konsulacie i czekając na wezwanie królowej. Nie wiedziała jednak o tym, że królowa celowo trzymała ją z dala od króla.

    Pewnego dnia Ri Jin została zaproszona na wieczór literacki do domu towarowego, gdzie spotkała Maupassanta i Koreańczyka Hong Jongu (?1851-1913), któremu będzie pomagać w tłumaczeniu literatury koreańskiej na francuski (m.in. Chunhyang – Opowieść o Czhun-hiang najwierniejszej z wiernych).

   Podczas wspomnianego wieczoru literackiego Ri Jin zasłabła i została  odwieziona do szpitala z powodu poronienia. Odtąd przez dłuższy czas z nikim nie rozmawiała, tylko pisała listy do królowej, m.in. o literatach francuskich i tłumaczeniu koreańskich dziel na francuski.

 W tym okresie samoizolacji odwiedziła ją znajoma siostra zakonna, która w Seulu uczyła francuskiego, a teraz przywiozła dla niej paczuszkę od Yeona, wspomnianego przyjaciela z dzieciństwa i muzyka dworskiego.  Wspomniała również, że w Korei źle się dzieje, ponieważ wybuchło powstanie chłopskie, a rodzina królewska została uwięziona przez Japończyków w areszcie domowym, natomiast Wielki Książę powrócił na tron (s.383).

  Kiedy Ri Jin przeczytała list od Yeona, adresowany do niej jako do Srebrnego Dzwonka, poczuła tęsknotę za krajem dzieciństwa. Wtedy odwiedził ją Hong Jongu, by zawiadomić, że wraca do Korei, którą chciałby zmieniać. Przyniósł też nowy przekład utworu koreańskiego na francuski z prośbą, żeby poprawiła. Natomiast Ri Jin przekazała mu rękopis tłumaczenia opowiadania Maupassanta i tzw. protokoły dworskie, żeby przekazał je królowej.

 „Hong Jongu opuścił Paryż i udał się do Szanghaju, by zrealizować swój plan zamachu na  Kim Okgyuna. Paryż miał się wkrótce pogrążyć w aferze Dreyfusa, (s.415) .  Powyższym zdaniem kończy się ten rozdział.

 Okazało się również, że Hong od dawna kochał tancerkę do tego stopnia, że zemścił się na jej przyjacielu z czasów dzieciństwa, to znaczy na niemowie, muzyku, którego ukarano obcięciem palców za niedozwolone związki z dworską tancerką. To tylko jeden z przykładów okrutnych kar wymierzanych na dworze królewskim za działania niezgodne z zasadami.

 W rozdziale IV (Powrót, Inna twarz, List 1. Jestem w Maroku, w Tangerze, List 2, Zapomnij mnie, W imię miłości, Nad przepaścią, Ptak bez nóg, Epilog)  Ri Jin i Collin po 50 dniach podróży przybyli do Jemulpo, następnie do Seulu. Zatrzymali się w konsulacie, gdzie Ri Jin dowiedziała się, że królowa teraz upodobała sobie towarzystwo jakiejś Japonki, Komury, i że został zamordowany Kim Okgyun (1851-1894), polityk przez jednych nazywany zdrajcą, ale opłakiwany przez Japończyków.

 Jin wyszła z konsulatu, by odwiedzić sierociniec, gdzie pracowała jej przyjaciółka. Zastała  tam również grającego na flecie Kanga Yeona. Odwiedziła stary dom w Banchon, w którym  dawniej mieszkała. Teraz ten dom stał pusty. „Dwa miesiące temu kupiłem ten dom w Banchon, ten sam, w którym spędziliśmy dzieciństwo” – tak Yeon pisał w liście. Teraz siedziała z nim w tym samym miejscu, w którym grał na flecie. Do konsulatu wróciła nad ranem.

 Razem z Collinem złożyła wizytę królowej, która na tyłach pałacu grała w grę tuho, czyli trafianie strzałami z łuku do dzbana. Collin już wiedział, że król i królowa nawiązali bliższe stosunki z Rosjanami. W ten sposób chcieli przeciwstawić się Japonii. Królowa skarży się też na obecnego konsula Francji, który niewiele zrobił, by uznano we Francji koreańskiego konsula.  Minister zapewne uważał, że wystarczy mieć przedstawiciela Japonii również jako reprezentanta Korei. Królowa już wiedziała, że Collin nie poślubił Jin, więc jej status się nie zmienił: jest nadal dwórką – powiedziała i zatrzymała ją na noc przy sobie.

  W konsekwencji Collin do Francji wrócił sam. W roku 1895 z Maroka  przysłał list, na który Ri Jin odpowiedziała, by o niej zapomniał. Już opuściła konsulat i zamieszkała w domu, który przed jej przyjazdem kupił Yeon, wspomniany przyjaciel z dzieciństwa i muzyk dworski. Okazało się, że ją kochał, podobnie jak Hong Jongu, konserwatywny przyjaciel władców Korei, zarówno królowej, jak i Wielkiego Księcia, tzn. jej teścia, politycznego rywala. To Hong doprowadził do ukarania muzyka przez obcięcie mu palców za niedozwolone związki z dworską tancerką. Kang Yeon swój cenny flet, notes i pióro, które przed laty otrzymał od Collina, zostawił Ri Jin, mówiąc, że wyjeżdża do Chin.  Ri Jin natychmiast przebrała się w strój męski i wyruszyła na poszukiwanie muzyka, ale bez skutku. A w rozdziale  „Nad przepaścią” czekała na spotkanie z królową. W tym czasie trwała narada przedstawicieli konsulatów Francji, Niemiec i Rosji w sprawie kroków wobec Japonii po przegranej Chin w wojnie z Japonią.  W tym czasie królowa nie sypiała nocą, obawiając się o życie. W ten sposób autorka powieści informuje o zdarzeniach historycznych, które stanowią nieco zamglone tło dla lirycznych, a ostatecznie tragicznych losów pięknej tancerki, która po zamordowaniu królowej popełniła samobójstwo.

  W „Epilogu” Collin przygotowuje się do opuszczenia swego paryskiego apartamentu. Jest zimowy wieczór 1914 roku, gdy Europa, która podbiła świat i dotarła nawet na Daleki Wschód, teraz pogrążyła się w wojnie. Natomiast Collin był w zasadzie gotowy do wyjazdu. Musiał jeszcze  tylko uporządkować dokumenty i spalić stosy papierzysk piętrzących się przed kominkiem” (s.521). Weszła żona z herbatą. I zwróciła uwagę na zdjęcie, które wypadło z jakiejś książki, gdy wrzucała listy do ognia.  Widząc je, Collin doznał szoku. Nie odpowiedział żonie na pytanie, „kto to”. Tylko się zdziwił, ponieważ był przekonany, że wszystkie zdjęcia Jin spalił. Spalił też ostatni list Jin, w którym opisała śmierć królowej. Ten kulturalny dyplomata, znawca piękna zachował się jak barbarzyńca.. Teraz jednak to jedyne,ocalałe zdjęcie przytulił do policzka i zapragnął, by tamte dni wróciły. Już wiedział o śmierci Jin i o jej grobie, przy którym znaleziono zamarznięte ciało mężczyzny bez palców dłoni. Collin spędził w Korei kolejne dziesięć lat jako dyplomata zaangażowany w budowę szkół i kościołów. Ale nie wspominał Jin. Dopiero teraz, w swym domu w Paryżu zapragnął,  „by wróciły tamte dni, kiedy wpatrywał się w to zdjęcie z nadzieją, że znowu ją ujrzy, kiedy stał pod drzewem paulowni wpatrzony w jej okna…” (s.527).

  Autorka powieści, Shin Kyung-sook, odwiedziła rodzinę Collina w poszukiwaniu materiałów na temat dworskiej tancerki, ale nic na jej temat nie znalazła. Miała tylko krótką biografię tej tancerki, zamieszczoną w pewnej książce poświęconej kulturze koreańskiej wydanej przed stu laty. A oglądając albumy rodzinne Collina, znalazła tylko puste miejsca, z których ktoś usunął zdjęcia. „Nie mogłam oprzeć się wrażeniu – wyznała  Shin Kyung-sook –  że z tych pustych miejsc spoglądają na mnie oczy Ri Jin. Tylko tyle po niej zostało. Została  całkowicie  zapomniana. Nie pozostał po niej żaden ślad.” (Ewa Rynarzewska,  Negocjacje  z przeszłością…).

    Wzruszająca to opowieść o pierwszej Koreance mieszkającej we Francji, jak również  o  Hong Jongu (?1850-1913), pierwszym studencie koreańskim we Francji, tłumaczu arcydzieł literatury koreańskiej, jak też polityku i niesławnym zabójcy jednego z reformatorów koreańskich. Dzięki tego typu licznym informacjom powieść doskonale wprowadza czytelnika w historię modernizacji Korei na przełomie XIX i XX wieku. Również dzięki temu jej lektura sprawia przyjemność. Świadczy też o dużej aktywności literackiej i naukowej absolwentek i pracowników  Zakładu Koreanistyki Uniwersytetu Warszawskiego.

(25.08.2021)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko