Zdzisław Antolski – POETA NIEPOKORNY

0
223

Bogusław Olczak jest poetą znanym i uznanym, związanym z Warszawą i jej poetycką mitologią. Często sięga do twórczości Marka Hłaski stosując podobną ironię i gorzkie spojrzenie na historię Polski. Jego ostatni tomik posiada także wątki autobiograficzne i własne przemyślenia na temat polityki. Poeta często utożsamia się z tak zwaną „powszechną prawdą”, wychwytuje nastroje tłumu i staje się jego trybunem. Zachowuje jednak wewnętrzny dystans do rzeczywistości, karmiąc się ironią i szyderstwem.

Moja wiara jest pozamaterialna
nie potrzebuje kościoła i księży

…pisze poeta w wierszu: „na Chłodnej święci nie zmieścili się do kościoła”.  Widać, że jest to poeta niepokorny, indywidualista o własnym spojrzeniu na etykę.

Poezja Bogusława Olczaka jest wstrząsającym manifestem człowieka, który ma świadomość przemijania wszystkiego. To prawdziwie męska literatura, gdzie czujemy smak alkoholu i zapach papierosów, ale jednocześnie jest to spowiedź wrażliwego człowieka, który dokonuje rozrachunku z własnego życia i z rzeczywistością. Gdyby chcieć szukać antenatów tego pisarstwa, to należałoby wymienić Andrzeja Bursę, Rafała Wojaczka i poetów Nowej Fali z ich pierwszego okresu. Bohater wierszy Olczaka nie cacka się ze zjawiskami i ludźmi, którzy według niego szkodzą polskiej sprawie. Używa ostrego języka, nie waha się mówić swojej prawdy i krytycznie patrzeć na rzeczywistość.

Również wobec siebie jest surowy, bowiem w pewnym momencie zdał sobie sprawę z jałowości swojego dotychczasowego życia, w którym:

co dzień wznosiłem wieżę Babel
z butelek i zbędnych toastów

o zmroku spadałem ze szczytu
do rynsztoku i rozkładu
człowieczeństwa
(…)

dziś zacznę sklejać
oddechy spojrzenia uczucia

(Prawo wyboru)

Rozrachunek z własnym losem, z własnym życiorysem, doprowadza autora do wniosku, że życie zabawowe, pozbawione głębszej refleksji i miłości prowadzi do niczego, jest jałowe. Pisze o tym dosadnie w wierszu: otchłań zagiętej czasoprzestrzeni

umierałem już wielokrotnie
i pewnie umrę jeszcze nieraz

za pierwszą miłość
i kolegów z wojska

za kawałek chleba
i słowo wolność

na każdej stypie pijemy na umór
ducha puszczy lub absynt
pijemy prosto z gwinta
butelka wędruje
z ust do ust

Kluczowym tematem w tym zbiorku jest sprawa losów Polski. Nieudolności polityków i jakiegoś fatum nieszczęścia ciążącego nad naszą ojczyzną. Należy zauważyć, że wiersze w tym tomie są bardzo autentyczne i szczere, wypływają z serca. Są pełne gniewu i irytacji Poeta dostrzega wszelkie „błędy i wypaczenia” polityków, ich nieudolność i złą wolę.. W wierszu rocznik ‘66 pisze:

W dzieciństwie chodziłem w pierwszomajowym pochodzie
z kwiatami i biało czerwoną chorągiewką

po dorastaniu pozostał mi bunt
i ślady na plecach po szturmówkach
zomowców z Placu Komuny Paryskiej

od sztandaru „W Służbie Ojczyźnie”
mam naderwane mięśnie zwyrodniałe stawy
poparzone ciało zryty beret puste kieszenie

runęły mury
wzniesiono wyższe (…)

Autor na własnej skórze odczuł „dobrodziejstwa komunizmu”, tymczasem w wolnej Polsce znów wzniesiono mury niechęci nienawiści i pogardy. Dlatego przytacza fragment słynnej piosenki Kaczmarskiego „Mury”: „A mury rosną, rosną, rosną/ łańcuch kołysze się u nóg.

Bogusław Olczak myśli o ojczyźnie w kategoriach historyczno literackich, a jego refleksja nawiązuje do naszej tradycji romantycznej, stąd powoływanie się na poezję C.K. Norwida w wierszu „w myślach, słowach i sercu”

gdy pochylam się nad naszą ziemią
zdeptaną przez wszystkich możliwych najeźdźców
użyźnioną popiołami wielu pokoleń patriotów
którą krew rosiła tak często jak deszcz

gdy słyszę jak szargają jej dobre imię
krzyczę:

Dość!!!
(…)

Chyba najbardziej dramatycznym wierszem w całym zbiorku jest utwór roztrwoniona, rozdrapana

Gdy ostatnia polska firma
zostanie przejęta przez lichwiarzy
gdy odbiorą chłopom ziemie praojców
a zgliszcza odbudowane po wojnie
zawłaszczą martwe dusze Icka i Mojsze

gdy na skraj ogołoconej z drzew puszczy
nagonka z nowożytnych czworaków
zapędzi zagrożone gatunki na odstrzał
dla dewizowych panów życia i śmierci
gdy dymy toksycznych wysypisk
zapełnionych przez Europę a nawet Afrykę
wyprą życiodajny tlen z naszych domostw
a płody w łonach matek cicho obumrą

gdy będziesz pracował za miskę ryżu
przeciekający dach nad głową i kieszonkowe
oddasz pasibrzuchom w czerni dziesięcinę
a śliskim politykom głosy za nic nie robienie

(…)

Wiersz ten przedstawia apokaliptyczny rozmiar klęski, jaka może spotkać naszą ojczyznę. Jednak nie jest to fantazja wymyślona przez pesymistycznie nastawionego do rzeczywistości poetę. Ten obraz wywiedziony jest z wiadomości telewizyjnych, na przykład wiadomo, że do Polski zwożone są śmieci z całego świata, że wiele polskich firm upada z powodu nadmiernych obciążeń administracyjnych. Główną winę za ten stan rzeczy ponoszą politycy, dla których najważniejsze są posady i partyjne kłótnie, a nie dobro ojczyzny i pomyślność jej obywateli.

Tomik mrok w pełnym słońcu to współczesny protest wobec nieudolności polityków. Autor, który kiedyś był strażakiem, spieszy na ratunek płonącej ojczyźnie. Jego wiersze pisane są z ujmującą prostotą, choć nie są pozbawione metafor. Chwytają ona za serce czytelnika, a przy tym prawdziwie przedstawiają rzeczywistość. Poezja Bogusława Olczaka mieści się w tradycji polskiej poezji, która zawsze protestowała przeciwko niesprawiedliwości i zagrożeniom z zewnątrz, lecz wnosi do niej swój własny, indywidualny ton.

Krytyczny głos poezji bardzo jest potrzebny w naszym narodowym dyskursie na temat miejsca Polski w Europie i na świecie.

Poezja Bogusława Olczaka swoimi korzeniami sięga romantyzmu, z jego umiłowaniem ojczyzny i buntem wobec Boga. Ale w treści i formie jest na wskroś współczesna, żyje dzisiejszą polityką i obyczajowością. W pewnym sensie przypomina wczesną poezję Zgajewskiego, Jednak poezja Olczaka jest jedyna i niepowtarzalna. Dlatego zachęcam do jej lektury.

Zdzisław Antolski

B. Olczak, Mrok w pełnym słońcu, Siedlce 2020

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko