Jerzy Stasiewicz – Czas w poezji Leszka Sobeczko – gaszony siną pręgą witraża

1
344

    „ Na dobre i na złe dni, dobra  jest lektura wierszy”… Taką dedykacją opatrzył Leszek Sobeczko tom depresanty (Rybnik 2020) najnowszy zbiór swojej poezji, przysłany mi końcem maja wraz z egzemplarzami: „ Wytrycha” i „ Wytryszka”. Jakież to słowa prawdziwe.

     Ale żeby omówić tom (ascetyczna czarna okładka z białym szkicem mniszka lekarskiego (mlecz) gubiącym latawce na wietrze) trzeba przytoczyć słów kilka o autorze. Rocznik 1961, zamieszkały w Rydułtowach (ośrodku wydobycia węgla kamiennego „KWK Rydułtowy – Anna”, położonych na Górnym Śląsku w strefie przygranicznej z Czechami). Wraz z Adamem Markiem w lutym 2017 roku współzałożył Wolną Inicjatywę Artystyczną – Wytrych w Rybniku. Inicjator magazynu artystycznego o tej samej nazwie (kwartalnik, półrocznik, 26 numerów), gdzie pełni funkcję redaktora naczelnego. Pomysłodawca  Biblioteczki Wytrycha i konkursu jednego wiersza im. Janiny Podlodowskiej. Członek ogólnopolskiej grupy Literycznej na Krechę. Czynny w życiu artystycznym i  drukowany w wydaniach pokonkursowych, prasie, almanachach, magazynach, portalach internetowych. Opublikował dziesiątki autorskich pocztówek poetyckich. Prezentowany na antenie Polskiego Radia Katowice w Poczcie Poetyckiej pod redakcją Macieja Szczawińskiego. Debiutował w 2015 roku tomem wierszy pt.  Nieautoryzowane (mamiko; w Nowej Rudzie znają się na poezji, a proza to

„ Góry Literatury”… Byłem).

      desperanty – wydane w Biblioteczce Wytrycha tom 1.- to całkowicie inny cykl liryków, rzadko spotykanych w polskiej literaturze. Już w samym zamyśle poświęconych… pamięci Henryka Myśliwca (* 15.07.1940 + 10.04.2014) teścia poety. Górnika z 33 letnim stażem, pracę rozpoczął w wieku 14 lat (oszukując kadry, że ma 16 lat). To już świadczy o człowieku, jego dojrzałości i odpowiedzialności za rodzeństwo w powojennym i wielonarodowym Śląsku, gdzie ordnung i pracowitość była modlitwą (paternoster), a niedziela dniem świętym z uczestnictwem we mszy. Przytoczę tutaj fragment posłowia „Opatrywanie (tekst do Leszka)” Kuby Strumienia napisanego ze znawstwem miejscowych realiów i rodzinnych powikłań w maratonie życia. Ale z pewnym udziwnieniem – może – charakterystycznym dla regionu szarego wszędobylskiego kurzu i familoków z czerwonej, brudnej cegły. Nie nawykłego do poetów (lekkoduchów patrzących w gwiazdy) tylko  

 „ chopów”  solidnego fachu. A tu Leszek Sobeczko – mimo, że twardo stąpający po ziemi – kreśli na wymiętym papierze kilka słów mowy wiązanej „poświęconych zmarłemu – jako dawka

(przypisana) środków mających przynieść ulgę, pozwalających przez coś przejść, przejść do porządku dziennego nad stopniowym odchodzeniem i w końcu odejściem kogoś,  z kim się wcześniej szło, wchodziło (jak) w dym, kto wychodził naprzeciw, komu różnie szło? (…) Naturalna kolej rzeczy – mówić o tym, co się stało, na co się zanosiło, co się zniosło, znosi, nosi. Pisanie jako recepta. Jeśli ma pomóc, to komu? Wskrzesić nie wskrzesi”.

      Prawdą jest, że czas goi rany. Wymiatając z naszej świadomości szczegóły. To wiemy po… czasie. Ale przecież jest dzień dzisiejszy – nie kończący się dzień – i trzeba go przeżyć. Jak? Leszek Sobeczko korzystając z doświadczenia życiowego i pokładów literatury od antyku po współczesność sięgnął głębi filozoficznej i wypełnił symboliką zestaw dwunastu tekstów opatrując całość prologiem i epilogiem. Mnie tutaj nasuwa się Iwaszkiewiczowska  Mapa pogody  z toposem emocjonalnych przeciwieństw: pochwała młodości, z jednoczesnym hołdem starości. Połączenie bytów (filozofia Cycerona). Każdy wybitny poeta dąży do równowagi intelektualnej?! Powtarzam: dąży.

      Przykład innego starego poety, z tragicznym życiorysem czasów wojny i powojnia. Miałem zaszczyt przed paroma dniami podziwiać w pracowni profesora Mariana Molendy (Plac Kilińskiego 2) model w gipsie pomnika Jerzego Kozarzewskiego – jak żywy, a mistrz dopracowywał jeszcze detale – którego postać siedząca na ławeczce stanie przed nyskim magistratem we wrześniu. Poeta Jerzy Kozarzewski – pisałem o tym już wielokrotnie –  w wierszu „Egzekucja” przewidział swoje ocalenie. Nadmienię tylko: skazany dwukrotnie na śmierć za przynależność do Narodowych

Sił Zbrojnych (Związek Jaszczurczy), nawiązanie łączności pomiędzy ośrodkami emigracyjnymi a krajem i organizację szlaku dla łączników. Ów liryk w rękach Juliana Tuwima na audiencji u prezydenta Bieruta miał moc przekonywującą i ułaskawiającą – 10 lat więzienia (prawo do comiesięcznych piętnastominutowych widzeń, listów i paczek bez dodatkowych zezwoleń). Życie w klatce wysokich, grubych murów i okratowanych, maleńkich okien to czas niekończącej się żałoby. U Leszka Sobeczko podzielonej na miesięcznice, wchodzące bezopornie w jego świat, który tutaj przywołam z każdego wiersza budującego rok, starając się o jak największą ścisłość. O esencję myśli zbitą w jedną całość bez kroju na zwrotki i utwory. Z prologu: „ Czas ma ręce/skrzyżowane, dotyka wszystkiego i nigdy mu dość”.- „ Gotuje się we mnie zimny maj./ Pies za płotem/przez odsłonięte zęby recytuje wiersz. / Patrzy wilkiem, przestał szczekać.// Marznie we mnie gorący czerwiec./ Zoom x 4 – pośród dropów rozpoznaje w dziewczynce córkę,/ jakiej już nie będzie. Młody kłos zboża, który jeszcze nic nie wie/ o pętli księżyca, o historycznej dacie bitwy pod Grunwaldem, / czy smoleńskim drzewie.//Asfalt paruje/po gwałtownej lipcowej burzy. // Każda (…) krucha, jak chwila ostatniej niedzieli / sierpnia. Tężeje we mnie niewypowiedziane. / Ponoć głupców nie sieją – fałsz! Coraz więcej ich wokół, / jakby wiatr zdmuchnął z jednego zbędnego mlecza // cały plon. // Wczoraj czytałem z kręgów na wodzie/ jak z papilarnych linii,/ Pies podąża za ulotnym tropem / września. // Staje się ziemisty, a przecież jeszcze ubrany w kolory / październik. Przygasa odciskiem stopy na wodzie, / tuż przy brzegu, bo lęk pęta nogi. / Kto poznał strach, / jest zdolny zrobić wszystko. // listopad /  rozpostarł  skrzydła. (…) ubyło dusz (…) Największy kłopot z żywymi. Garść wspomnień / siną pręgą. / Gdyby odnaleziono grób, a w nim kości, całun, powróz / i czwarty gwóźdź, czy nie należało by przypuszczać, / że wymazał każdą z przypisywanych zdrad. // Pamięć umiera / i nic tego nie zatrzyma (…) w kolejny grudzień. Ofiara z Karpia ocieka / jak ość w gardle Ulissesa. // Tworzą(c), / scenariusze styczniowego rozdania / sztuką jest dostrzec intymność, / albo zaprzeczyć naturze. // Przyznaje się do skoliozy i plam / w życiorysie. Ciemna strona księżyca / nie jest moją sprawką. Lutowe pola / obsiadły gawrony, / nie czekają na odcięty / kawałek postronka. // Wraz z dotykiem marcowego słońca – / Zapragnął odejść, // Odpłynął w długą / kwietniową noc, / Na drzwiach /zawisł jak tabliczka. Trzeba mieć oparcie, / by grunt nie dostał skrzydeł. Pamiętaj / o nas, wspomnij, choć przez chwilę / dobre stare czasy. / Ostatni zjazd pod ziemię i  lot sokoła. Kieliszek /  wylewam za okno, za zdrowie, którego / już nie ma. Wyrzuty sumienia niech odejdą / z tymi, co codziennie przechodzą / wrotami do nieba. / O pył dbają wiatr i woda. / Wiatr / przegląda się w słowach. / Woda / gasi źrenice.” – Z epilogu: „ Najtrudniej / podsumować, / Tuż przed wyrazami współczucia.”

      Widzimy: owy cykl w strukturze i oddziaływaniu to poemat obliczony na kruszenie obojętności i szczerość przede wszystkim wobec samego siebie z żądłem niepogodzenia. „ W krótkiej perspektywie dajemy się podpuścić, / na dłuższą jesteśmy… za ubodzy duchem”. Niech to ponadczasowe  wyznanie  poety nie ugrzęźnie w naszej świadomości jako figura poetycka, a stanie się filozofią trwania z popiołem przeszłości tak naturalnym w naszym bycie.

Jerzy Stasiewicz 

depresanty
Leszek Sobeczko
Biblioteczka Wytrycha tom 1.
Rybnik 2020  s.38.

Reklama

1 KOMENTARZ

  1. Jurku po raz kolejny czytam fantastyczną recenzję tomiku po której się rewię by poznać twórczość mi znanego poety. Jak widzę nie tylko wrażliwego, co życiem doświadczonego. Bardzo dziękuje za tyle drogocennych wskazówek i przybliżenie postaci jakim jest Leszek które jest uczestnikiem Festiwalu Poezji Słowiańskiej … Gratuluje Autorowi i Tobie tak bogatego artykułu wobec którego nie można przejść obojętnie

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko