Przekład z języka ukraińskiego Tadej Karabowicz
ulice
gdy z ulicy parchomenki
nieśli człowieka którego zapomnieli zapytać
czy chce z muzyką czy bez
tak samo jak on zapominał
o literze “i” w słowie “chcieć”
właśnie jedliśmy jeżyny
zapychając usta wiązkami czarnych jagód
zapominając o przeżuwaniu
energicznie zanurzając jeżynowe dłonie w koszyk
a jednocześnie nasłuchując
będą grali czy nie zagrają
wytężaliśmy nasz słuch
uciszając jeżynowy oddech
i słyszeliśmy jak człowieka niosą już gdzieś
na ulicy w pobliżu
a kiedy już byli
obok naszej kotlarewskiego
kazano nam siedzieć cicho
i nie patrzeć przez okno
a ja czerpnąłem garścią z tuzin jagód
nie posłuchałem
i popatrzyłem
trójca³
bóg lubi trójcę
złam sobie dwa palce
i rób znak krzyża całymi
bóg lubi trójcę
w trzydziestym trzecim lubiał dwukrotnie
ten żółty kraj
z przezroczystych kości
narysuj sobie trzecie oko
zobacz w nim prawdę
módl się człowieku
ze wzrokiem na potylicy
kiedy powisz mi “amen”
powiem ci “nie ma”
wszystko na opak człowieku
bóg lubi trójcę
to ile mówisz że miałeś
kiedy umarłeś
jezusie?
modern art
polecono mi gotować barszcz
bo tak jest u nich przyjęte
jedzenie barszczu przez dziewięć dni
a ja nie miałem buraków
nie miałem buraków i ochoty
gotować barszczu
bo po co jeść gdy ktoś umarł
bo co ma wspólnego żołądek
z rozpaczą odejścia
gdy należy pić wódkę
i rwać włosy z bólu
nie miałem buraków i ochoty
gotować barszczu
a mi powiedziano że przyjdzie
aż czterdzieści sześć dusz
a ja zapytałem to ile ludzi będzie
gdyby tylko dusz czterdzieści sześć?
nie miałam buraków ani ziemniaków
nie miałam kapusty i marchewki
nie miałem wody ani soli
nie miałam mięsa ani śmietany
ani cebuli ani chęci gotowania barszczu
ponalewałem do miseczek wódki
i powiedziałem im że to barszcz
i że oni nie rozumieją
modern art
umieć czytać
jeden dobry poeta
nie będę dodawać młody
bo to nic nie zmieni
tak podpisał mi swój tomik:
moje nazwisko przecinek czytaj wykrzyknik
swoje nazwisko kropka
wyrywam duże liliowe serce
z obsypanej czarnym klatki piersiowej kwadratowego ciała
w czerwcową noc z jemiołuszką księżyca
i szukam czegoś co można przeczytać:
drzewa ludzie splot gwiaździsty
linie papilarne naprężona cisza
ciało ukochanej kobiety
ciemność zabryzgana żelem
ty w niezmierzonej przestrzeni
ale znajduję tylko figury słów
w tomiku dobrego poety
który zawierzył mi swój sekret
ale nie dał kluczy do jego rozumienia
napiszę piękną książkę
z dużym liliowym sercem
i obowiązkowo dedykuję mu w ten sposób:
jego nazwisko przecinek pisz wykrzyknik
swoje nazwisko kropka
nie
nie tak:
jego nazwisko przecinek
moje nazwisko kropka
nie pisz bo będą czytać
wykrzyknik
a tak naprawdę
słyszy się: umarłych więcej niż żywych
a tak naprawdę: ofiary pieszo między modlitwami
przygryzam dziąsła w środku nabożeństwa
i wypluwam ich resztki w moją zgrzaną dłoń
próbując uchwycić słowa celebransa
na witki haczki zwojów
słyszy się: śmierć oczyszczenie wszystkich
a tak naprawdę: wymazać czy jeszcze nie swe grzechy?
padam na kolana i staję się literą z
w słowie zzzzzzzzzz namalowanym na posadzce świątyni
chłonę do środka jedyny prawdziwy głos
ale on mija mnie i leci nad sklepienie
słyszy się: zbawiciel co usłyszał wszystkich
a tak naprawdę: nieś to co na ramieniu!
nie wytrzymuję
i wybiegam z wielkiej szafy świątyni
biegnę na oślep prosto do najbliższej biblioteki
aby nauczyć się wszystkich słów świata
aby przekonać się jak pisać słowo prawda
aby było najpiękniejszym słowem
w księdze której
nikt nie napisze
ale właściwie:
kto z was nie jest ciszą?
_
jakby las się kołysał
tłum czyni znak krzyża
kłaniają się głowy
podobne do badyli świec
ze skróconym wiekiem
z ust celebransa lecą do nas
melanie klaudie hanki
mikołaje archipy aleksandry
stefanie anny anny
grzegorze jurki grześki
a inni przychodzą do nas
z bram świętych ust
chleby na chlebach milczą
chleby które nie zaznały rąk
kobiecych mocnych gadatliwych
chleb sklepowe
woda na wodzie milczy
zwykła zwariowana woda
nieszczęsna woda w butelkach
woda sklepowa
melania klaudia hanka
stare garbate siostry
mikołaj archip aleksander
wnuk wnuk i dziadek
stefania anna anna
w jednym samolocie leciały
grzegorz jurek grzesiek
bracia nie po mieczu lecz słowie
las głów się kołysze
drzewa w chustkach i bez
kreślą w powietrzu krzyż
wychodzą do nas imiona
z wypominków na kartkach
rodzaj
powiedziała mu
że jest w ciąży
a on pocałował ją w brzuch
równy jak oddech
niemowlęcia
podarował jej dziecko uśmiechu
na ustach
i kołysał ją
w swoich dołeczkach
na policzku
podarował jej
dziecko światła
i kołysał je
w maleńkiej jamce
na brzuchu
która była coraz bardziej
podobna do słońca
jakoś zapytał
co będzie
chłopiec czy dziewczynka
a ona odpowiadając zapytała
a życie
jakiego jest rodzaju?
motyle
siedzieli na brzegu wieczoru
i wycinali pamięć
tu masz figurkę zdrady
tutaj płatek rozpaczy
tutaj kwiat straty
a tu motylek bólu
(boże jak dużo motyli)
łap to rozbity samolot
mojej wiary
a to jest domek
z moimi grzechami
chcesz się w nich ogrzać?
a to jest jaskółka
zeszłorocznego smutku
a to jest naszyjnik
z dziecięcych łez
tylko nie rozewaj
bo jest mi drogi
zobacz to anioł
mojego ojca
(ale dlaczego ma jedno skrzydło?)
bo to jest trójkolorowy żołnierzyk
(więc ma jedno skrzydło)
zupełnie wymazali pamięć
i ich zdyszane ręce
krwawiły wspomnieniami
(boże jak dużo motyli!)
Ihor Astapenko urodził się 16 marca 1992 roku w Białej Cerkwi. W 2015 roku ukończył Instytut Filologiczny Kijowskiego Narodowego Uniwersytetu im. Tarasa Szewczenki. W 2018 roku obronił pracę doktorską (ukraińskie: kandydacką) w Instytucie Literatury Narodowej Akademii Nauk Ukrainy.
Jako poeta brał udział w różnych imprezach literackich: Arsenał Książki, Forum Wydawców we Lwowie, GogolFest, Platforma Sztuki, Arka Sztuki, Festiwal Poezji, Międzynarodowy Festiwal Poezji “Terra Poetica”.
Jest finalistą konkursu MRP (2015) oraz konkursu “Dictum” Wydawnictwa Krok (2015). Laureatem I nagrody Międzynarodowego Konkursu “Hranosłow” (2016), II nagrody Konkursu Literackiego Wydawnictwa Smołoskyp (2018), Międzynarodowej Nagrody im. O. Honczara, nagrody „Złoty Klarnet” (2016), nagrody „Koronacja Słowa” (2016). Jest założycielem Ogólnoukraińskiego Konkursu Poezji “Hajworonnia” i Platformy Literackiej “Litstage” («Літстейдж»).
Autor tomików wierszy Szczilnyk («Щільник» 2015), Lychotomia («Лихотомія» 2016), Szampanśke–pywo-szampanśke («Шампанське-пиво-шампанське» 2018), Derewa kraszczi za nas («Дерева кращі за нас» 2021) oraz powieści Czapołocz ( «Чаполоч» 2019). Wiersze poety były przetłumaczone na język włoski, rosyjski, białoruski, angielski, polski, gruziński, rumuński i czeski.
© Ihor Astapenko Wiersze, przekład z języka ukraińskiego Tadej Karabowicz, 2021
© Zdjęcie Ihora Astapenko pochodzi z jego prywatnych zbiorów
© Pisarze.pl