Pod tym dębem stanąłem
korę jego czując
każdą tkanką skóry
zmęczonych pleców
Pod nią pulsuje strumień
życia żywica
– to krew drzew
przez gałęzie
do liści żywotną
podają korzenie
Przykładam ucho do pnia
żeby bicie serca dębu słyszeć
korniki to czy we mnie
gra w płucach powietrze
To drzewo oddycha
czuję puls krwi
nie wiem czy czasem nie mojej
i doprawdy nie wiem
czy zrosłem się z drzewem
a może zawsze nim byłem
tylko odszedłem
na chwilę.