19 czerwca w kinie Charlie Monroe w Poznaniu Edyta Kulczak zaprezentowała swój najnowszy tomik wierszy Projekcja obrazów (nowy plik). Filozoficzne teksty poetki splotły się z niepokojącymi rysunkami Bohdana Cieślaka i nastrojową muzyką Roberta Łuczaka, tworząc wielowymiarową opowieść o człowieku i świecie.
Oczywiście można czytać wiersze Edyty Kulczak jako poetycki komentarz do plastycznej twórczości Cieślaka, jako ciekawy przykład korespondencji sztuk, wzajemnego ich przenikania. Można je także odczytywać autonomicznie, w oderwaniu od plastycznych inspiracji i swobodnie poszerzać znaczeniowe pola tej poezji, która w gruncie rzeczy jest poezją trudnego istnienia i niełatwych prawd – prawd o wielkości i małości człowieka owładniętego obsesją ciągłego formatowania świata, rzeczywistości i samego siebie.
W tekstach Kulczak przewija się nieustannie temat tworzenia form i konstrukcji, które są naszą szansą i przekleństwem. Stąd tak częsty motyw labiryntów, spirali, klatek, schodów, skrzynek, instalacji, których człowiek jest inżynierem i niewolnikiem (to co miało być wieżą staje się dusznym/ korytarzem bez okien). To poezja intelektu, w której myśl jest wybawieniem, ukojeniem, ale również ciężarem, który przygniata i odziera z iluzji. Człowiek w Projekcji obrazów, szukając wciąż złotego środka, jest rozpięty między nadzieją a zwątpieniem, to konstruktor i destruktor zarazem. “Trudno o równowagę” – pisze poetka. Szukamy symetrii, porządku, klucza w obawie, by tajemnica nie okazała się „niebieskim oszustwem” (zbudowałeś klatki szklane labirynty/ oplotłeś w kokony lin światy). Poszukujemy wyższej prawdy, tajemnicy, pytamy o to, „jak ustabilizować ziemię by przybliżyć niebo”. Chcemy pojąć niepojęte, a to nas przerasta – stąd potrzeba “porcjowania rzeczywistości”, mania „przyklejania etykietek”, tworzenia konstrukcji, które bezlitośnie odsłaniają słabość i bezradność człowieka – daliśmy się przygnieść konstrukcji /której rośnie łeb i wyje nad naszymi głowami jak syrena. Jak żyć z przerażającą świadomością, że „pętlę narzuciliśmy sobie sami”? Co z tą trudną prawdą poczynić? – zaakceptować ją – to jedyna droga. Nie ma więc w wierszach Edyty Kulczak nic z romantycznego buntu, katastroficznych wizji i dekadenckich tonów. Jest za to mądra, niemal stoicka akceptacja życia takiego, jakim jest i pogodzenie z tym, że “bombardują [nas] kosmiczne nonsensy”. Wobec paradoksów i nonsensów istnienia trzeba przyjąć strategię, która pozwoli udźwignąć życie (żeby żyć bezpiecznie trzeba się okopać/ usytuować bliżej środka).
To nie jest poezja łatwa, to nie jest poezja, którą się czerpie garściami, to poezja, którą się dozuje, i do której się wraca, by odkryć kolejne warstwy, sensy i głębie. Odkrywanie kolejnych warstw tej na pierwszy rzut oka chłodnej i hermetycznej poezji może być fascynującą intelektualną grą. W jednym z wierszy poetka stwierdza, że
w geometrii poruszać się łatwo
nie musisz nic wynajdywać lecz odkrywać
warstwę po warstwie oczywistości które
ktoś wcześniej warstwę po warstwie ułożył (s. 7)
Dla mnie to właśnie przepis na czytanie Projekcji obrazów – geometrii poezji.
„Posągowa geometria” uobecnia się także na poziomie formy. Konstrukcja tych wierszy jest krystaliczna, przypomina matematyczne równanie, którego rozwiązanie stanowi puenta będąca wynikiem ciągu spostrzeżeń (jeśli masz siłę idąc na stos/zatańczysz tango). Ta geometria widoczna jest też na poziomie leksyki – poetka czerpie z języka matematyki, fizyki, astronomii, a matematyczną zwięzłość można dostrzec w każdym wymiarze wiersza (od leksyki, przez metaforykę po wersyfikację).
Doskonałym przykładem poetyckiej ekonomiki utworów Edyty Kulczak jest wiersz *** szybko założą park natury, który pozwolę sobie zacytować w całości:
szybko założą park natury
zmierzą opiszą osłuchają nazwą
wycenią powiększą by potem pomniejszyć
schowają ogrodzą przed gapiami
podeprą tyczkami dadzą miejsce w księgach
przed następnymi
dalej niech pracuje historia (s. 41)
Zaledwie siedmiowersowy tekst mieni się bogactwem treści. Można go odczytywać jako utwór proekologiczny, krytykujący stosunek człowieka do natury. To także tekst o ludzkiej obsesji katalogowania, opanowywania świata. To również satyra na cywilizację i opowieść o egocentryzmie człowieka, to mini traktat o wypaczaniu idei oraz krótka historia o przejściu ze świata natury do sztucznego rezerwatu kultury. W geometrii poezji figury interpretacji wciąż się mnożą…
Przemysław Walkowiak
Edyta Kulczak, Projekcja obrazów (nowy plik), Wydawnictwo Miejskie Posnania, Poznań 2020