Bohdan Wrocławski – Jeden wiersz

1
292
Bohdan Wrocławski
Bohdan Wrocławski

Pejzaż z rybakami na łodzi

Na łodzi jest ich dwóch
pierwszy na rufie
trzyma w dłoni rumpel
 
Drugi wypina twarz pod wiatr
jest oszołomiony jego wilgotną konsystencją
I tym że światło odchodzącego księżyca
zagląda w głąb
jego sumienia
 
w lornetce widzę
wszystkie ich nadzieje
 
Rozkwitają
niczym wybuchająca raca
 
Fale unerwiają je
w żółknącym przedświcie
horyzontu
 
Być może dostrzegli już
samotność dna morskiego
 
Być może
 
Ale teraz rani mnie
odchodzenie tej łodzi
w głąb
pojęć nie do odszyfrowania
 
To zbyt daleko dla moich pragnień
i uskrzydlonych lęków
 
Zaczynam rozumieć
 
jesień odpływa
zima
znów zastaje mnie
samotnego
na tym samym brzegu
 
na którym ciemniejący piasek plaży
zamyka
przenikanie światła do żył
 
Zacierają się
wszystkie skondensowane
w nim nadzieje
 
I odchodzą niczym porozrywane porankiem
sny
 
Zapewne przeniknęły tak głęboko
do środka ziemi
ż nikt nie potrafi ich odczytać
 
W milczeniu
podejmuję próbę ucieczki
 
Wiedząc
że ci dwaj na łodzi
pozbawieni
mojej wyobraźni
 
nigdy już tu nie wrócą

Reklama

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko