Irena Kaczmarczyk – Drugi po Mozarcie. Georg Trakl

4
847
Irena Kaczmarczyk

          Przyśnił mi się Georg Trakl, o którym wiadomo niewiele, o którym prawie wcale się nie mówi, a jedynie przywołuje jego tragiczną postać przy kolejnej edycji, organizowanego w Krakowie Konkursu Literackiego noszącego jego imię. Konkurs, któremu przewodniczył znakomity literaturoznawca śp. prof. Marek Karwala organizowany jest w Konsulacie Honorowym Austrii w Krakowie. Reaktywował go w 2015 roku, w ramach cyklicznego Festiwalu Literacko-Artystycznego TRAKL-TAT, honorowy konsul generalny Republiki Austrii, Andrzej Tombiński. Nie brałam udziału w tych konkursach, ale zawsze starałam się być na ich rozwiązaniu, bo postać młodego, austriackiego poety intrygowała mnie od dawna a nagrodzone utwory zasługiwały na uwagę. Tak naprawdę jednak,  moje zainteresowanie rozpoczęło się z chwilą, gdy zauważyłam na murze Wojskowego Szpitala Klinicznego w Krakowie pamiątkową tablicę poświęconą pamięci zmarłego na oddziale psychiatrycznym Georga Trakla. Dodam, że 27-letni poeta z Salzburga na tyle utkwił w pamięci personelu lekarskiego, iż do 2007 roku na wspomnianym oddziale, w miejscu jego śmierci, mieściła się Izba Pamięci jemu poświęcona.

Co sprawiło, iż urodzony w 1887 r. Georg Trakl trafił do krakowskiego szpitala i tutaj, najprawdopodobniej z przedawkowania środków psychotropowych (kokaina), zakończył życie? Kim był Georg Trakl, który nie doczekał  szpitalnej wizyty Ludwiga Wittgensteina, wybitnego później  filozofa, wspierającego finansowo ( po uzyskaniu na początku I wojny światowej wysokiego spadku) młodych i obiecujących artystów? To od niego Georg Trakl otrzymał 20 tys. koron, z których nie zdążył skorzystać. Do Wojskowego Szpitala poeta trafił prosto z frontu, gdzie zgodnie z farmaceutycznym wykształceniem pełnił funkcję sanitariusza. Opatrywał  ciężko rannych żołnierzy po wyjątkowo krwawej bitwie pod  Gródkiem Jagiellońskim w pobliżu Lwowa. Bezradność wobec zwiezionych do stodoły 90. poważnie rannych żołnierzy, ich cierpienie i krzyki, spowodowały nieodwracalne zmiany w psychice młodego mężczyzny. Przed umieszczeniem w szpitalu, Trakl uciekał z transportu wojskowego, to znów rwał się z powrotem na front. Na psychiatryczny oddział trafił w traumie spowodowanej przeżyciami wojennymi i w ciężkiej depresji, na którą zresztą cierpiał od lat (lęki, próby samobójcze, bezsenność). Trakl był hospitalizowany przez cztery tygodnie i Kraków, niestety, stał się dla niego „przystankiem docelowym”. Został pochowany na Cmentarzu Rakowickim, ale w 1925 roku jego zwłoki staraniem przyjaciół przewieziono do Austrii  i pogrzebano na malowniczym cmentarzu w Mühlau pod Innsbruckiem.

Georg Trakl urodził się w Salzburgu. Jego dość dostatnie dzieciństwo było tylko z pozoru spokojne i normalne. Z uwagi na uzależnioną od narkotyków matkę, dziećmi (była ich czwórka) zajmowała się po części guwernantka. Niedopilnowany przez rodziców chłopiec nie zdał do gimnazjum, co uniemożliwiło mu przystąpienie do egzaminu maturalnego. Musiał zatem uczyć się zawodu. Trakl został aptekarzem i przed wybuchem wojny przez osiem miesięcy pracował w tym charakterze w szpitalu garnizonowym w Innsbrucku. Już wtedy zaczął nadużywać alkoholu i narkotyków.

Nie tylko jednak kłopoty z wykształceniem i zatrudnieniem były przyczyną jego kłopotów psychicznych. Jednym ze źródeł emocjonalnych problemów był bliski związek poety z najmłodszą siostrą Gretą, która była  fizycznie i duchowo bardzo do niego podobna. Utalentowana muzycznie Greta, popełniła również samobójstwo, będąc mniej więcej w tym samym wieku co on. Uważa się, iż była to obciążająca psychicznie dla obojga  miłość kazirodcza. Wzmianki sugerujące ten związek pojawiają się w wierszach Trakla, m.in. w wierszu „Zmaza krwi”.Temat ten został poruszony w filmie  „Tabu – obca jest dusza na ziemi” w reżyserii Christopha Starka.

Georg Trakl

Trakl uznawany jest powszechnie za jednego z najwybitniejszych poetów XX wieku. Zaczynał wprawdzie od prób dramatycznych, ale tak naprawdę   utrwalił się w literaturze jako poeta. Był autorem dwóch tomów wierszy. Wydanego za życia tomu, zatytułowanego w ostatecznej wersji „Poezje”, chociaż autor chciał mu nadać bardziej adekwatny tytuł „Zmierzch i upadek”i drugiego tomu, przygotowanego do druku przed śmiercią: „Sebastian we śnie”. W tych dwóch zbiorach poeta w przejmujący sposób wyraził  świadomość zmierzchu świata (przewidywał upadek Austro-Węgier)), dramat losu osobistego oraz klęskę i zagładę rodu. Niemożliwa do spełnienia miłość, wizje zmierzchu, jesieni, upadku, rozpadu oraz mroczne, posępne, dekadenckie i przytłaczające postrzeganie świata nawet w jego grozie czyni jednak tę poezję egzystencjalnego tragizmu głęboko ludzką i ciepłą. Pozostawione wiersze ustawiają Georga Trakla w grupie katastrofistów, symbolistów i ekspresjonistów. Intrygują wciąż badaczy literatury, chociaż minęło 107 lat od jego śmierci.

Nie było moim zamiarem analizowanie wierszy Trakla, ale sen który nawiedził mnie pewnej czerwcowej nocy nie pozwolił mi milczeć. Musiałam słów kilka o tym wybitnym austriackim poecie powiedzieć. O  drugim wielkim synu po Mozarcie, którym mieszkańcy Salzburga się szczycą. I którego pamięć uczcił Kraków, umieszczając na murach Wojskowego Szpitala Klinicznego przy ul. Wrocławskiej 1/3 pamiątkową tablicę.

Reklama

4 KOMENTARZE

  1. Droga Pani,
    o tym, żeby o Georgu Traklu dowiedzieć się wszystkiego, co tylko było możliwe, już postarał się mój Znajomy germanista, śp. Prof. dr hab. Krzysztof Lipiński (1957-2013).
    Odsyłam do stosunkowo obszernego biogramu Profesora Lipińskiego, gdzie podana została także w miarę obszerna bibliografia Jego (Profesora, nie Trakla) historycznoliterackich dokonań 🙂
    https://pl.wikipedia.org/wiki/Krzysztof_Lipiński_(germanista)

    • Może lepiej do biblioteki Instytutu Filologii Germańskiej? Tam powinny być wszystkie publikacje “Krzysia” 🙂

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko