Stefan Jurkowski – We własnym kosmosie

0
244


W poezji Borysa Russki przenikają się dwa światy: ten, który obserwujemy codziennie, który stanowi nasze „środowisko naturalne” oraz kosmiczny, tajemniczy, zaledwie przeczuwany, przez tych

którzy widzieli w matematyce
             
serce poezji,
w termodynamice

            
poezję.
                                       
(Moi profesorowie)

Autor tomu „Ścieżkami  sobie tylko znanymi” wybiega daleko poza tzw. „piękno świata”. Owszem docenia je; więcej: stanowi ono jakby punkt wyjścia dla jego twórczości. Podmiot liryczny tych wierszy stoi mocno na ziemi, niczym na trampolinie, z której pragnie się odbić, by poszybować w stronę wielkich, kosmicznych tajemnic. To bowiem, na co patrzymy okazuje się zaledwie namiastką, dalekim odbiciem nieogarnionej, a fascynującej tajemnicy.
Zgłębianie materialnej rzeczywistości, zauważalnej potocznie, nie wyczerpuje wiedzy o wszechświecie; nie wyczerpują jej również nauki astronomiczne. Kosmos jest niezgłębiony, przynajmniej w tej chwili. Aby np. w pełni pojąć tajemnicę tachionów i wykorzystać ją, trzeba setek tysięcy lat, co wydaje  się niemożliwe nam, ludziom „uwięzionym” w stereotypach, a także w biologicznych ograniczeniach. Czy jednak jakiekolwiek istnienie uzależnione jest od czasu biologicznego?
Pisze poeta o tachionach – hipotetycznych cząstkach elementarnych, które poruszają się z prędkością nadświetlną, większą od prędkości światła w próżni. Mają one przemieszczać się w czasie wstecz, a więc w konsekwencji przybywają z przyszłości. Trwają badania nad owymi cząstkami, zajmuje się tym wielu fizyków i matematyków.
Wokół tych zagadnień obraca się poezja Borysa Russki. Jego wiersze nie są komentarzami do obecnego stanu wiedzy z dziedziny matematyki i fizyki w najwyższym wymiarze. To tylko jeden z elementów jego twórczości. Przecież poezja – to wyobraźnia, intuicja, znalezienie odpowiedniego słowa, za pomocą którego można zbliżyć się do tego, co jeszcze przed człowiekiem ukryte. Poeta konkluduje:

Słyszysz pieśń
             
której nie słyszą
             
słowa,
                               
melodie,
                                            
byty
                     
spoza Horyzontu.
Tam kłębią się myśli,

                      
burze istnienia.
                                                        
(Pieśń)

A więc słowo, jako tworzywo poetyckie, także w pełni nie wyczerpuje Tajemnicy. Ono nas tylko do niej zbliża. Czy można pojąć Kosmos, zobaczyć twarze żywych planet, piękno kwiatów, które zdobią kosmiczny ogród? Tak, można. Poeta wyznaje:

We śnie przyglądam się
            
Kosmosowi
                                      (Żywe planety)

Podmiot liryczny wierszy autora „Asymetrii” patrzy na rzeczywistość w sposób wielopłaszczyznowy. Świat to nie tylko ziemia, krajobrazy, ludzie, błękitne niebo, przyroda. Fascynuje go wielka tajemnica istnienia, jego cele, a także filozofia i struktura bytu. Owa

Astralna planeta
zanurzona w świetlistą przestrzeń.

                                                                
(Astralny świat)

Poezja Borysa Russki sięga poza granice „widzialnego”, poza którymi jest świat nieskończony. W tej chwili przeczuwany intuicyjnie, ale kiedyś zapewne odkryje przed nami swoją istotę. Jak o tym pisać? Russko odkrył swój indywidualny język odnoszący się do wrażliwości oraz wyobraźni czytelnika. Każdy jego wiersz okazuje się swoistym olśnieniem, błyskiem, w którym na moment ujawniają się – jak przez zasłonę mgielną – kontury potocznie niedostrzegalnego świata. W wierszu „Tachiony”  poeta stwierdza, iż tachiony gaszą mgłę tajemnicy. Nic zatem nie kończy się tu i teraz. Jest także nadzieja, że myśl ludzka, która nie zna granic, i tę tajemnicę kiedyś zgłębi, znajdzie odpowiedni język dla opisania tego, co dziś wydaje się być niewyrażalne. A kiedy ludzkość posiądzie tajemnicę tachionów, stanie się równa Bogu. Tak, ludzkość jako zbiorowość, nie chodzi tutaj o pojedynczego „wybranego” człowieka.
Można z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że nikt tak nie pisze, jak Borys Russko. Jego poezji nie da się porównać do niczego. Zupełnie odrębna, nie posługuje się „wymyśloną” fabułą, jest niezwykle spontaniczna, rzec można – trafiająca od pierwszego strzału. A jednak w swej konstrukcji niezwykle precyzyjna. Nie znajdziemy tu zbędnych słów, gadulstwa, poetyckiej waty. Rzucona na papier myśl od razu przestaje być tylko notatką do wiersza, ale zamienia się w gotowy, pełny utwór. Lapidarny. Mający duży ciężar gatunkowy. Czy to wiersze, czy aforyzmy (których w tym tomie również nie zabrakło), niosą ważkie treści, pragną poruszyć wyobraźnię czytelnika, zaktywizować go do własnych przemyśleń, wyrwać z bezpiecznych stereotypów, pokazać, że jest przed nami ukryty dotąd świat, który warto, a nawet trzeba poznać na własną miarę. Powiada poeta:

Każdy
         
ma własną
          
przestrzeń odbioru.
Własny Kosmos.

                                            (Słowo)

Trzeba koniecznie dodać, iż poezja Borysa Russki nie jest wyłącznie abstrakcyjna. Choć mówi o sprawach umykających naszemu bezpośredniemu poznaniu, to jest ona (co w świetle powyższych wywodów może zabrzmieć paradoksalnie) mocno osadzona w konkrecie; nawiązuje do natury. Szum drzew, puszcza (w której czas wstrzymał oddech), światło, maj, motyle, kwitnąca konwalia – to wszystko stanowi tutaj istotne tło, na którym rozgrywa się poetycki teatr Borysa Russki. Tak oryginalny, że maj stanął/ jak wryty,/ skąpany w słońcu. Zauważmy, że i te „konkretne elementy” nie są tylko płaskimi komunikatami, czy osobliwymi „zachwyceniami”:

Uwolnione zapachy
               
zmieniają przestrzeń
Wszystko woła,

                         
zaprasza.
                                                   
(Moczary)

Przestrzeń w tajemniczy sposób się zmienia, kwitną kwiaty, pszczoły zbierają nektar. Ale właśnie cała dynamika natury staje się odbiciem energii całego kosmosu. Światło, przestrzeń, piękno przyrody, stanowią pretekst dla metaforycznego przedstawienia kosmosu. Inaczej – chcąc uniknąć wielosłowia – nie mógłby autor opowiedzieć o tym wszystkim. Poezja ta jest lapidarna i – jak się rzekło – bardzo oszczędna, a zarazem niesłychanie głęboka. Kluczem do niej niech będzie króciutki utwór „Orzeł”:

Szybujący orzeł
to rozwarta księga
gęsto zapisana

               
zdarzeniami.

I znaczeniami – chciałoby się dodać. A także doświadczeniem, które tutaj odwołuje się – poprzez oryginalną metaforykę – bezpośrednio do wyobraźni i wrażliwości odbiorcy, jednocześnie unikając niszczącej poezję retoryki czy zbędnej dydaktyki.

Stefan Jurkowski


Borys Russko, „Ścieżkami sobie tylko znanymi”, Wydawnictwo Komograf 2021, s. 64. Posłowie: Waldemar Smaszcz.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko