Psalmy nie Dawidowe
Część I
Uwielbia dusza moja
Pana
gdziekolwiek Jest
i kimkolwiek Jest
1
Ogarnij Panie
moje truchło –
skorupę
po mojej duszy
Niech przyjmie ją ogień
a ziemia prochy
Na podróż daleką
wyznacz
dzień słoneczny
abym zapamiętał
drogę do wieczności
W przestrzeniach międzygwiezdnych
umieść mnie
Daj siłę na lot
w nieskończoność
Wszak masz już plan
na trwanie po wsze czasy
2
„Bóg zawsze wybacza…”
Kto to powiedział?
– Przecież wiesz –
mówią tak
wszyscy kaznodzieje
– Tak wiem
To pocieszenie
dla odchodzących
– Czy trudno jest odejść?
– Świadomie – trudno
– A jak odchodzi się
nieświadomie?
– O to się nie martw
Nie ty o tym decydujesz
Olsztyn, 3.09.20
3
Rozlewają się wody oceanów
by wpłynąć gdzie kiedyś były
Są bezwzględne i beztroskie
falują jak dawni zdobywcy
na grzywach Śródziemnomorza
I tylko słońce tworzy na nowo
życie
bez okiełznania i bez patosu
Panie zlituj się
nad tymi co poginęli
Wyświęć ich dusze na nowo
aby ich żywot wieczny
utwierdził moc Twoją
4
Obudzone oceany
nie służą Twej chwale
Ukarałeś pysznych
ale zniszczyłeś świat
Daremnie szukam mojego miasta
ukrytego w oceanie
Zamykając na zawsze powieki
wiem
że istniało
O Panie
zrodzony przez Wszechmoc
przyjmij moją łódź
pływającą zbyt długo
nad zalanym światem
oczyść duszę
ze szlamu ziemi
Olsztyn,2.11.20
5
Boże
rozpięty na Krzyżu
nie mogę uwierzyć
w sens
Twojej bolesnej śmierci –
Boga Wszechmocnego
przeistoczonego w Syna
Wydałeś Go
na męki
za grzech pierworodny
przez Ciebie stworzonych
aby popłynęła
krew i woda
za ich odkupienie?
Czy wtedy wiedziałeś
że umierasz
za przyszłe winy
Twoich następców
i pomocników na ziemi
którzy sprzeniewierzyli się
Tobie?
Czy to już kres
Twojego
żydowsko – rzymskiego
Kościoła?
Świat go odrzuca
To za jego winy
spada na nas
wirus?
Boją się go
wszystkie narody
Znów Twoi słudzy
ulepili
złotego cielca
i wypychają go
mamoną
A na całym świecie
cierpią
grzeszni i bezgrzeszni
wielcy i mali
bogaci i biedni
Czy za to
ma Cię wielbić
moja dusza
z ciałem odpadającym
od zmęczonych kości
skazanych
na spopielenie?
Olsztyn, 23.11.20
6
Panie
śnił mi się dzisiaj
Twój Pałac
Nie widziałem go –
był w chmurze
Wyszedł z niego Anioł
cały w iskrach
i w okamgnieniu
był przy mnie
Stał bezskrzydły
i rozsiewał iskry
Jedna padła
na moje czoło
i wypaliła
Znak
Anioł rzekł:
Teraz mogę
podprowadzić cię
pod Pałac Pana
Wziął mnie
swoją gorejącą ręką
i zniknęliśmy
w chmurze
Dziękuję Ci
Panie
że tak ładnie
podprowadziłeś mnie
pod próg
swojego Domu
Czekam
aż święty Piotr
otworzy mi
Bramę
7
Panie
dziękuję Ci
za nowy sen
który na mnie zesłałeś
Po wyjściu z ciała
przyszła do mnie
moja żona
pokazała mi
swoją rodzinę
– Widzisz
są tu wszyscy
A moja mama
popatrz
jaka śliczna
Przyjrzyj się im
dokładnie
Teraz zaśniesz
Po przebudzeniu poznasz
swoje nowe
życie
8
Dlaczego
o Panie
nie wita mnie w zaświatach
moja rodzina?
– Twoja rodzina
już spełniła
swoje przeznaczenie
Nie możesz ich zobaczyć
Gdy przetrwa twój sen
ujrzysz ich
przeistoczonych
jako i ty
przeistoczony będziesz
Olsztyn, 2.12.20
9
Powiedz Panie
czy zostanie po mnie
człekokształtna bryła
nierozpływająca się
w wyobraźni tych
którzy mnie znali?
Nie pytaj –
tylko ja
mogę zadawać sobie
takie pytania
i na nie odpowiadać
Analizuj historię
tam jest
wiedza o mnie
Mogę jednak sprawić
aby w twoim śpiewaniu
pojawiła się czasem
cząstka mojej woli
Śpiewaj swoje psalmy
pisane na oślep
między niebem a ziemią
Przecież
z prochu powstałeś
i w proch się obrócisz
Nigdy nie wymyślisz
czegoś bardziej pewnego
10
To po co mnie stworzyłeś
Panie?
Czy tylko
dla garści prochu?
–Już Ci mówiłem –
nie pytaj
nie twoja sprawa
11
Już wiem:
moja łódź
osiadła na mieliźnie
Nie przeleję
oceanu
do dołka w piasku
Olsztyn, 13.12.20
Część II Wołanie na Puszczy
1 1
Wołam i wołam
do Ciebie
Panie
który podobno
JEST bo JEST
A gdzie
ja jestem?
Czy to moje wołanie
jest wołaniem na Puszczy
Abo na Pustyni ?
Jeszcze widzę
puszcze rozległe
na Warmii i Mazurach
A dziki
podchodzą pod mój dom
2
Z głębokości wołam
oparty o stary pień dębu
skazanego na ścięcie –
Nie niszcz tego piękna
które stworzyłeś
Czy moje Jeremiady
są na nic?
Dawid też wołał
w próżnię
Jego lud
był przez wieki tępiony –
ginęli
najmniejsi z najmniejszych
Przetrwali bogacze
wspierając
siepaczy Twojego ludu
O Dawidzie !
Gdzie jest nasz Bóg?
W jakich przestworzach
przebywa w zamyśleniu
obojętny i niemy?
Czy nasze Psalmy
wzywające Ciebie
są tylko widmem
Oazą
która wciąż się oddala
mamiąc?
____________________
Moja Łódź
osiadła na mieliźnie
Kończy swój rejs
Część III. Głos Mędrca
Scio me nihil scire
1
Mędrzec
bity po głowie
przez Xantypę
OCALA
głębię Myśli –
wiem
że myśl zostaje
2
Mielizna mi nie służy –
wysiądę z łodzi
by pływać
w Nieskończoności
I Tam
będę przeistoczony
Olsztyn, 17.12.20
Wiersze tygodnia redaguje Stefan Jurkowski
stefan.jurkowski@pisarze.pl