Roman Soroczyński – Literatura na czasie

1
604

Kolekcja Literacka – tomy I-IV/ fot. Roman Soroczyński

W 2020 roku Oddział Warszawski Stowarzyszenia Pisarzy Polskich – we współpracy z Instytutem Literatury – przygotował i opublikował, w ramach serii Kolekcja Literacka, dwanaście książek. Otrzymały one wspólną szatę graficzną. Na łamach portalu www.pisarze.pl były zamieszczane krótkie notki na temat tych książek. Pora na podsumowanie cyklu.

Trzy pośród książek to proza. Pierwszy tomik – Brylant. Opowiadania prawdziwe Teresy Bochwic – zawiera opowiadania dotyczące różnych okresów historii Polski: lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych, okresu pierwszej Solidarności i lat tuż po transformacji ustrojowej. Autorka w umiejętny sposób ukazuje – jakże zmienne – nastroje i obyczaje tamtych lat. Odsłania sprawy, o których niby wiemy, ale nie zostały one jeszcze dobrze opisane. Przypomina ówczesne problemy oraz sposób myślenia ludzi, którzy dali się nabierać ówczesnej władzy, ale i tych, którzy nie godzili się na tamten system. Dodatkowym walorem opowiadań jest fakt, że Teresa Bochwic – działaczką opozycji politycznej w PRL – czasami sięga po wątki autobiograficzne.

Ostinato. Wojenne dni Grażyny Bacewicz Joanny Sendłak jest najobszerniejszą książką kolekcji. Jego bohaterką jest Grażyna Bacewicz – znakomita kompozytorka i skrzypaczka. W tej książce co chwila czytelnik spotyka znakomitości muzyczne, jak choćby Witolda Lutosławskiego, Stefana Kisielewskiego, Marię i Kazimierza Wiłkomirskich czy Władysława Szpilmana. Te znakomitości spotykają się w różnych okolicznościach – niekoniecznie związanych z muzyką. Książka jest pełna żywych i ciekawych dialogów, z których dowiadujemy się wielu ciekawostek dotyczących środowiska intelektualnego tamtych czasów. Ot, choćby dyskusja bohaterki książki z teściem, Mieczysławem Biernackim, na temat twórczości Fryderyka Chopina, o którym tenże napisał książkę: czy muzyka zawiera treści pozamuzyczne?

I wreszcie Mysteria. 48 miniatur prozą Krzysztofa Lipowskiego. Owe miniatury są podzielone na trzy części: Początek, Rzeka i Koniec. Jak przy każdej selekcji, umieszczenie opowiadań w poszczególnych działach jest bardzo umowne, wręcz iluzoryczne. Autor wkracza w świat dziecka, które przeżywa rozwód rodziców czy ponosi skutki śmierci jednego z nich. Opisuje starania starych ludzi o zrobienie nawet kilkunastu kroków i walkę z własną słabością, trudne rozmowy z lekarzami, różne rodzaje śmierci. Tematy opowiadań przenikają się. Autor osiąga znakomite rezultaty przy zachwycającej oszczędności języka. Aż trudno sobie wyobrazić, że w krótkich opowiadaniach można zmieścić wszystko, co najważniejsze.

Kolekcja Literacka – tomy V-VIII/ fot. Roman Soroczyński

Pozostałe dziewięć tomów, a więc zdecydowana większość, zawiera poezję. Ale jaką?!? Dzięki tym książkom ponownie zakochałem się w poezji! Tajemnia Janusza Andrzejczaka odkrywa wyjątkowy wewnętrzny świat natury mieszkaniec ziemi z perspektywy symbiozy/relacji człowieka z lasem. Las okazuje się być wyjątkowym miejscem, w którym człowiek odkrywa siebie, prawdziwe emocje, uczucia i niezmienne od wieków wartości. Zatem tytułową tajemnią może być ścisły związek duszy człowieka z lasem, łąką, jaskółką, nietoperzem czy księżycem.

Zabierając się do lektury liryków Tamary Bołdak-Janowskiej, zatytułowanych Szczęście, założyłem, że tytułowe szczęście będzie słowem – kluczem. Tymczasem poetka pokazuje świat, w którym szczęście jest zaledwie  ułamkiem wobec gorzkiej  całości ludzkiego życia. Autorka zadaje trudne pytania egzystencjalne. Każdy wiersz staje się poematem, niosącym głęboką refleksję, zaś metaforyczne wiersze, oparte na wyjątkowych skojarzeniach, poruszają istotne problemy życia i ziemi.

Historia powstania Wierszy cytowanych Anny Bańkowskiej jest dosyć nietypowa. Otóż, Autorka, która jednocześnie jest tłumaczką, do niedawna tłumaczyła fragmenty wierszy, służące jako motto całych utworów, poszczególnych rozdziałów czy cytatów. Z przywiązania do tłumaczonego wersu rodziła się więź między tłumaczką a całymi wierszami, z których wybierano cytaty. Postanowiła przetłumaczyć najczęściej cytowane wiersze i oddać je polskiemu czytelnikowi. Osobiście bardzo cieszę się, że wśród autorów, których wskazała Anna Bańkowska, był Robert Burns – narodowy poeta szkocki, prekursor romantyzmu z XIX wieku, a zarazem twórca uwielbianego przeze mnie utworu Jęczmienne łany, który spopularyzował Mieczysław Święcicki.

Królowa karnawału Moniki Milewskiej zabiera czytelnika w podróż – a jakże! – na karnawał do Wenecji. Czy „tylko” tam? Otóż, nie! Również w następnych utworach Autorka z łatwością przeskakuje z jednego miasta do drugiego, całkiem odległego. W ślad za nią Czytelnik wędruje po Krupówkach w Zakopanem, by nagle znaleźć się na Puerta del Sol w Madrycie, a za chwilę płynąć po Canale Grande w Wenecji. Ni stąd, ni zowąd opuszczamy duże miasta i trafiamy do bezimiennych miejsc. Jedne były świadkami tragedii, zaś w innych nic się nie działo. Przyznam, że wstrząsnęła mną bardzo wyrazista Historia pięciu palców. Moim zdaniem, powinien przeczytać go każdy „zamawiający [za pomocą pewnego gestu – RS] pięć piw”.

Z kolei Na szlaku dialogu Mariusza Olbromskiego prowadzi nas na Kresy. Jest to refleksyjny dziennik z podróży, która sięga w głąb historii, ale także do wydarzeń najnowszych. Autor podzielił tomik na trzy części: W krainie Króla Ducha, Na szlaku dialogu i W cieniu kolumny. Podział ten jest czysto umowny, wszystkie sfery przenikają się: historia ze współczesnością, praca z relaksem, muzyka z innymi dziedzinami sztuki, wreszcie sprawy polskie ze sprawami ukraińskimi. Czytelnik wędruje śladami znanych osób, które pochodziły z Kresów, a jednocześnie spotyka współczesnych Hucułów, by za chwilę znaleźć się na Dworcu Zachodnim w Warszawie, dokąd przybywają Ukraińcy szukający w Polsce pracy.

W inne regiony Europy, a zwłaszcza jej południową część, zabierają czytelnika Lądy tymczasowych przelotów Agnieszki Stabro. W krótkich, ale jakże dogłębnych, wierszach Autorka opisuje piękne krajobrazy i swoją tęsknotę za ludźmi – zarówno tymi, którzy tam zostali, jak i tymi, którzy przeszli na drugą stronę. Jednocześnie odnosi się do aktualnych wydarzeń w tamtym regionie. Jej wiersze – mimo, że są krótkie – zawierają mnóstwo treści, różnorodnych miejsc i upływu czasu w otaczającej nas rzeczywistości.

I jakby mimochodem Doroty Koman – to żonglerka czasem. Książka rozpoczyna się od wierszy mówiących o śmierci i o tym, że każdy z nas powinien mieć świadomość jej nadejścia. Jednak za chwilę czytamy wiersze o miłości. Czy każda z opisanych miłości ma szczęśliwy finał? Nie! Część z nich kończy się, niestety, niezbyt szczęśliwie: a to śmiercią drugiej osoby, a to odejściem kogoś bliskiego jeszcze na ziemi. W wierszach Doroty Koman przeszłość przeplata się z teraźniejszością: z jednej strony mamy świadomość, że jesteśmy coraz starsi, a z drugiej żałujemy niewykorzystanego lub źle wykorzystanego czasu. Do tej pory nie cytowałem fragmentów omawianych utworów i, mimo ogromnej chęci, nie zacytuję tytułowego utworu z tego tomiku. Sądzę bowiem, że każdy powinien sięgnąć do książki, by znaleźć w niej to, co powinno  towarzyszyć wszystkim: młodszym i starszym! Nigdy bowiem nie wiadomo, co komu pisane…

Bohaterami tomiku Miłość i drzewa Anny Bernat są drzewa. Są wśród nich drzewa owocowe, leśne i przydrożne. Niemal każde z nich (niczym prawie wszyscy ludzie) ma swój przydomek, a do  niektórych z nich Autorka zwraca się bezpośrednio. Poetka patrzy na rośliny w szerszym kontekście: widzi stojące (nomen omen) przed lasami zagrożenia i opisuje cierpienie drzew. Mam wrażenie, że – pisząc o drzewach i owocach – Anna Bernat próbuje ludziom uświadomić fakt przemijania, zwraca uwagę na konieczność poszukiwania prawdy i na niepewność losu, namawiając jednocześnie nas do refleksji nad złudzeniami. Nazwałbym te wiersze uniwersalnym przesłaniem do ludzi.

Pieśń nigdy nie brzmi tak samo Andrzeja Dorobka nosi podtytuł: translacje muzyczne raz jeszcze. Wbrew temu nie jest to przekład tekstów piosenek. Każdy wiersz jest poprzedzony tytułem co najmniej jednej piosenki. Są wśród nich zarówno przeboje światowe, jak i polskie. Mogłoby to sugerować, że autor inspirował się tymi utworami. O ile ktoś twierdziłby, że muzyka rockowa nie ma nic wspólnego z poezją, to po przyznaniu Bobowi Dylanowi Nagrody Nobla w 2016 roku ten argument traci na znaczeniu. Oczywiście, nie wszyscy pogodzili się z tym faktem, ale chyba zawsze można znaleźć malkontentów. Wprawdzie nie znalazłem w tomiku inspiracji jakimś utworem noblisty, ale dzięki Autorowi przypomniałem sobie wiele interesujących piosenek. Zabrakło mi jedynie informacji o autorach wymienianych utworów. Być może zabrakło miejsca….

Kolekcja Literacka – tomy IX-XII/ fot. Roman Soroczyński

Wokół Kolekcji Literackiej powstał spór, czy Oddział Warszawski Stowarzyszenia Pisarzy Polskich może i powinien korzystać z pieniędzy, które – za pośrednictwem Instytutu Literatury – otrzymał na ten cel w ramach tarczy covidowej, zwanej Tarczą dla Literatów. Stare przysłowie mówi, że pecunia non olet. Mam nadzieję, że wydawcom uda się zdobyć kolejne pieniądze również z innych źródeł, a my – czytelnicy – będziemy mogli cieszyć oczy i ducha następnymi pięknymi książkami.

Roman Soroczyński
02.05.2021 r.

Reklama

1 KOMENTARZ

  1. Szanowny Panie , Roman Soroczyński ! Jeśli Pan pisze o ,, Wikingach ,, to nie w formie narodu . Bo narodu o takiej nazwie nie było . Jeśli Pan pisze to najpierw należy wspomnieć o Normanach ! To Germanie Północni ! A wikingowie to profesja – rozbójnik morski normandzki . Pirat – rozbójnik morski Francuski lub Angielski . Z powazaniem .

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko