Z życia lalek – historia
Idąc w świetle Dnia zrodzonego kiedyś z Wieczności –
tęczowe Istoty wybrały jednak Noc kuszącą zakazami
i zeszły z koronnej linii porozumienia
żyjącej jeszcze wtedy w ich duszach.
Schowały się przed światłem Miłości i nienawidziły
odtąd jej prawdy widocznej w każdej kropli sumienia.
Chciały mieć pewność w swojej niepewności.
Stały się marionetkami własnych, omylnych umysłów
i dlatego postanowiły odejść do krain zmyślonych
aby przez nowe noce i dnie walczyć z zastępami orków
co zaczęły wypełniać ich coraz bardziej samotne myśli.
Z życia lalek – rozmowy
Lukrowane rozmowy o świeżych karoseriach
zajmują lalkom szerokie horyzonty
przeznaczone właściwie dla odwiecznych pytań.
Targane codziennym, porywistym wiatrem
bezlistne już od dawna gałęzie ich dłoni –
rodzą niezbyt teatralne gesty w teatrze.
Gadająca klatka co błyszczy natrętnie na modnym stoliku,
otwiera się dla lalek na słowa niosące jedynie kamień.
W wyścigu szczurów ich prosty wszechświat
ogranicza się do złotej Gwiazdy Lustra
co nowocześnie świeci wiecznej młodości
gdy mówi jedynie o pozbyciu się pajęczyny zmarszczek.
Trwają więc owe tuzinkowe lalki
zatopione w oknach sklepowych wystaw,
pokryte farbkami, które zmywa krótka rozmowa o Jesieni
znaczącej każde ostatnie dni.
Z życia lalek – fasada
Całym światem lalek są brzęczące miraże.
Wyspy szczęścia zalewane uśmiechniętym Oceanem Poklasku.
Pożółkłe imitacje utrwalone w pokłonach Przechodnia.
Papierowe sztandary z placu zabaw
porzucone w deszczu przez kapryśne dzieci.
Tęczowe Wieże Codziennego Zapomnienia
kruszące się w powiewie Wieczności.
Z życia lalek – handel
Lalki bardzo lubią cudze rzeczy.
Zwłaszcza złote Lustra Gwiazd,
które sprzedają z zyskiem.
Kochają mroczne, nocne zabawy.
Wtedy niewinny konik na biegunach
staje się Rasowym Ogierem,
a płatna, farbkowa Barbie –
damą nie tylko do towarzystwa.
Z życia lalek – toczenie
Lalki toczą bitwy o karminowe muchomory
wabiące modną wciąż smukłością kształtów
i bajecznym kapeluszem króla much.
Nie odrzucają zalotów trolli i karłów
mieniących się srebrem i złotem
gromadzonym przez całe lata
w tęczowych zamkach i pałacach
wzniesionych na szczytach hipokryzji.
Na widok prawdziwego Człowieka
lalki toczą spory nie wierząc w jego istnienie.
Naczelna marionetka długo mu się przygląda,
próbuje podjąć z nim wiążącą rozmowę,
potem jednak – bardzo nad nim ubolewa.
W pewnej chwili zrywa się ze swego wysokiego miejsca
i rozdziera nad Człowiekiem drogie szaty.
Wierzy, że zawsze będzie trwać
chociaż Kwiaty na wysokich obcasach
więdną przecież codziennie.
Z cyklu: Naziemni