Paweł Krupka prezentuje wiersze Franco Dionesalvi

0
222
Fot. z archiwum redakcji Capoverso


Franco Dionesalvi – nowe wiersze

Przypominam Czytelnikom popularnego kalabryjskiego poetę Franka Dionesalviego. W Polsce ukazał się jego zbiór poezji Ulica chmur w dwujęzycznej serii stołecznego wydawnictwa Heliodor w 2006 roku, kiedy autor był gościem Światowego Dnia Poezji w Warszawie. Później jego wiersze ukazywały się w Polsce sporadycznie. Dionesalvi, z zawodu nauczyciel i dziennikarz, przez wiele lat był aktywnym animatorem życia literackiego w rodzinnej Cosenzy. Jest współtwórcą, a od dwóch lat redaktorem naczelnym czasopisma Capoverso, jednego z trzech włoskich periodyków poświęconych wyłącznie poezji. Na jego łamach przez dwie dekady ukazało się wiele utworów naszych rodaków i materiałów poświęconych polskiej poezji. dDisiaj proponuję Państwu nowe wiersze Franka, w większości jeszcze niepublikowane.

   Paweł Krupka


Buty

Mam parę nowych butów
chodzą aż miło.
A jak biegają!
Ledwie za nimi nadążam.
Nie boją się bagien ani trzęsawisk,
ani piaszczystej pustyni ani ściany pieszych,
starcia czy sprzeczki czy wrzawy
zawsze są ze mną.

Teraz nie cierpię już oddalenia
od skrzyżowania do skrzyżowania
wiem, że idę w twoją stronę;
ale ty nie zmieniaj szaty,
nie daj się nastraszyć tym błyskawicom,
ja idę pieszo.

Powiadają, że w Kanadzie
czasem ludzkie stopy przychodzą same
na brzeg, przynosi je morze
wyrwane komuś
co może nie chciał iść dalej,
stopa uwięziona w bucie,
tam, w dalekich krajach.

Ależ prędko pędzi ten glob
lecz nie wiem czy biegnę razem z nim
czy może bez trzymanki dążę mu naprzeciw,
a przecież kupiłem je za parę groszy
na marcowym kiermaszu.


Choroby słowa

Wyciąga je podrzuca podnosi
rozkraja i nigdy się nie pokazuje
kazałbyś mu zostawić je w spokoju
gdyby nie brzmiało jak obelga, nieprzystojnie.

Cierpienie dotkliwe i narastające
każe ci zapomnieć słowo
wiedzieć że jest
czuć jego echo ułamek zapach
lecz nie mieć go to najgorsza tortura.

Rozprawiali o innej chorobie
cherlawi poeci dwudziestowieczni
mówili że czas je zżera
i zużycie i pieniądze i postęp
i gromadzili słowniki
zamartwiali się wzdychali o lada drobiazg
ta garstka pokręconych oszalałych
wizjonerów.


List

Listonoszu, nie przynosisz już listów,
masz torbę pełną ulotek,
reklam kancelarii prawniczych,
rachunków za komorne i za gaz.
Dawaj, opróżnij w rzece swój wór
poszukaj nagryzmolonej do mnie kartki
niech mi przyniesie dotyk dłoni…
a może to odwrócona próbka.


Znalazłem

Znalazłem ulotkę wróża Wszechwiedzy
pisze, że pochodzi z dynastii magów egipskich
praktykuje naukę talizmanów, chiromancję i telepatię
jeśli jesteście nieszczęśliwi dzwońcie.
Zamieszczone zdjęcie jest czarno-białe
wygląda na nim
na urzędnika rejestrów ziemskich trochę rozkojarzonego.
Kto wie, czy ta wszechwiedza jest naprawę magiczna
czy potrafi się pocieszyć
skoro jest zawsze sama.


Który nadchodzi

Na wschód od twego południka
blask różowych zmarszczek
wykopał spod ziemi gwiazdy.
Piach który smaga pustynię
pokrywa bladego mesjasza,
który nadchodzi w twych oczach.
Kiedyś nawet gałązki
Zawieją swym wiatrem.

Tego dnia od twoich łez
morze zardzewieje.


Imię twego snu

Imię twego snu
jest ubrane w wełniane fartuszki.
Mąka ze skalnego źródła
spływa z wodą bagienną
wchłania stopy z ciebie
przejrzystej
chmury pośród chmur.


Inna wyspa

Ja i ty urodzimy inną wyspę
która nie będzie z ziemi lecz z wiatru
zakpimy z gwardii szwajcarskiej
zetrzemy grona majowe.
Tylko ty bądź łagodna
jeśli w moich oczach zobaczysz strach
kiedy będę szukał w twoich drzwiach
klina który tam włożyłem przed dwudziestu laty.

Przełożył Paweł Krupka

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko