Leszek Żuliński – Wspomnienia weterana (48)

1
270

Gdzie podziali się ludzie kompetentni?

         Ha!, ludzie kompetentni po prostu pouciekali. Oczywiście są i nadal pracują, ale nie zawsze tam, gdzie powinni być.
         Mam na myśli Sejm i Senat, czyli to, co powinno być fundamentem Polski.
         Owszem, Senat jeszcze wytrwał i trwa. Głównie dzięki senatorowi Tomaszowi Grodzkiemu i tym, którzy go wspomagają.
         Jednak Senat jest poniekąd „izbą mniejszą”. To co się najważniejszego toczy jest w rękach Sejmu, a konkretnie Jarosława Kaczyńskiego.
         Oczywiście ma on swoich fanów, a ci którzy go nie akceptują, mogą tylko rekami wywijać.
         Owszem zdarza się ktoś taki jak Jarosław Gowin. Cytuję: Jarosław Adam Gowin – polski polityk i publicysta. Założyciel i prezes partii Polska Razem, a następnie Porozumienia. Doktor nauk humanistycznych. Senator VI kadencji, poseł na Sejm VI, VII, VIII i IX kadencji.
         Jednak tych „Gowinów” za mało mamy, a bez nich niczego nie wygramy.
         Ja oczywiście wszystko to śledzę, lecz – rzecz jasna – nic z tego nie wynika.
         Pytanie podstawowe brzmi: kiedy Polska powróci do normalności?
         I tak – poza polityką – jeszcze inne problemy mamy, a przede wszystkim pandemię.
         Ja mieszkam w warszawskiej dzielnicy Ursus. Tu w zasadzie oprócz pogody nie narzekamy. Sklepy są dobrze wyposażone.  W zwykłej codzienności się poruszamy.
         Oczywiście wiele galerii jest pozamykanych. Ale to jest do zniesienia.
         Nie mniej rzeczywistość już nie ta, co była.
         Ja, gdybym nie miał komputera, to chyba bym zwariował. Przede wszystkim czytam przysyłające mi tomiki i dzięki temu mam nad czym pracować. Prozy od dawna nie recenzuję, bo tylko poezją się zajmuję od wielu lat.
         Niemniej jednak wszyscy narzekamy, bo dzieje się coś niedobrego.
         Słowo „arkadia” do naszego czasu nie pasuje.
         A ci – wspomniani  wyżej – ludzie kompetentni swojej kompetencji chyba raczej w ruch nie puszczają. Niby jak? Dlaczego? Dla kogo?
         Wyjście jest jedno: musimy to wszystko przetrwać.
         Bywały przed laty chyba gorsze choroby i wyzwania. Chociażby ta cholerna cholera.
         Tym razem jesteśmy i tak w nienajgorszej sytuacji. Szczepią nas, w szpitale nam pomagają. Owszem, pomór ludzki  jest przeklęty… Ale wytrwajmy – bo większość wytrwa. I nie wiem kiedy, ale powrócimy do zwykłej, normalnej rzeczywistości.

Reklama

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko