Wiersze tygodnia – Damian Jankowski

0
643
Bogumiła Wrocławska
Bogumiła Wrocławska

***

w letnią deszczową noc
słuchamy odgłosów miasta
cichego płaczu za dniem
przerywanego trąbką bakera

bez pewności
zasypiamy
w niebie


Żal Orfeusza

Trzeba było zatrzymać zegary
wyłączyć telefon
odwołać spotkania
pójść z nią do kina
na lody gofry plażę
całodzienny spacer

Łudziliśmy się że mamy czas
albo że czas poczeka na nas

A dziś już na nas za późno
o jedno życie za późno
jak zawsze za późno


Rozmowy Marka Edelmana

„Co by mu zależało,
temu skurwysynowi,
gdyby ona tam siedziała?”.

Pokazywał na miejsce,
które mogła zająć Gaja,
Elżbieta lub Stasia.

A jeśli po życiu wśród tęgich razów
spotkał Boga, który go przeprosił,
jak długo niewidziany przyjaciel?


***

a jeśli w bramach ostatniej doliny
oświeci nas nagle że chodziło
o jeden uśmiech uścisk dłoni
podaną odruchowo cukierniczkę
przepuszczenie w kolejce
chusteczkę pełną cudzych łez
jedną przespaną noc neurotyka

i że z tego ułożył się sens
to znaczy tak zwane życie


***

na przekór potędze czasu
staram się nosić w sobie
uśmiech mamy troskę taty
pierwszy pocałunek
czyli sen na jawie

oddechy wieczności
drobinki piękna


***

może wszystko jest jak ma być
wschód słońca zapowiada noc
światło oślepiające niemowlę
staje się preludium zmierzchu
jego dni

a pomiędzy
bieg długodystansowca
wielkie koło mieszczące w sobie
arie sukcesów i ballady klęsk
chwile spełnienia i tygodnie niepokoju
bliskość i samotność

to tak ma być
tylko czy z tym „tak”
łatwiej nam żyć
i przemijać


***

jakby to było wczoraj
mimo że zacierają się
kształty szczegóły
głosy muzy
cichną

na ustach pozostanie
słodko-gorzki smak
niespełnienia
pamięć
już zawsze


***

cherubini obwieszczą zbawienie
i na boskie pstryknięcie
wszystko się odstanie czy przeminie
jak dobry lub zły sen

tylko wśród zgiełku powszechnej radości
trąby anielskie będą musiały zagłuszać
cichą milionową symfonię żalu

że to już


***

było to w zatłoczonym tramwaju numer 33
albo jeszcze lepiej na stacji metra centrum
lub w popołudniowej eskaemce

ściśnięci pasażerowie zdawali się błądzić
po ekranach smartfonów tabletów książek
rozmawiali dzwonili odpisywali
albo zmęczeni po prostu łapali równowagę

nad ich głowami tańczyły ze sobą
troski marzenia plany
codziennie dopisywane rozdziały
powieści „stacja życie”


Wiersze tygodnia redaguje Stefan Jurkowski
stefan.jurkowski@pisarze.pl

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko