Sylwia Kanicka – Niecodzienne spotkania czy lekcje dojrzałości

0
1080

„…życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć.”  /Éric-Emmanuel Schmitt – Oskar i pani Róża/

            Książka „Niecodziennie Dla Ciebie Kasia” Katarzyny Honorowicz trafiła w moje ręce i zmusiła mnie, bym czytała ją, zostawiając wszystkie uczucia z boku. Jest to pamiętnik nastolatki. Takie odkrywanie się przed światem. Właściwie nie byłoby w tym niczego dziwnego. Wiele osób, w obecnych czasach, pisze bloga lub uwiecznia swoje życie na portalach społecznościowych. Ta książka jest inna. Rozpoczęłam od cytatu szczególnego w odniesieniu do treści, którą chce zaprezentować. To była moja pierwsza myśl. Dlaczego? Ponieważ „Niecodzienna Dla Ciebie Kasia” to tak naprawdę wędrówka nastolatki przez ciężką, nowotworową chorobę. Bohaterka pamiętnika spisuje sytuacje, rzeczy ważne i mniej ważne, tworzące obraz życia codziennego, a zarazem tak bardzo niecodziennie spotykanego. Zaznaczam, iż nie będę przedstawiała kolejnych etapów choroby. Nie taki jest mój cel. Chciałabym, tą książką, zwrócić uwagę na dwa odległe od siebie obrazy. Po pierwsze na postawę samej bohaterki, którą jest ogromnie sympatyczna, uśmiechnięta, pełna życia i chęci do życia osoba, co zaznacza pisząc:

„Trzeba się starać być szczęśliwym, nie jest to proste i wymaga ćwiczeń. Za to jak się już zacznie, to jest coraz łatwiej. Należy brać całymi garściami z najdrobniejszych dobrych chwil i trzymać je w sercu, jak najdłużej. Zdaję sobie sprawę, jak głupio i licho to brzmi, ale lubię sobie powtarzać, że po prostu wybieram, żeby być szczęśliwą. Dopóki mam opcję, a zawsze jakaś będzie, zamierzam wybierać tę na wesoło i kropka. Choroba zabrała mi już tak dużo, nie pozwolę, żeby odebrała mi radość z życia” /”Niecodzienna Dla Ciebie Kasia”, s. 57/.  

Po drugie, na obraz tego, co czuje człowiek w zderzeniu z informacją o chorobie bliskiej lub znajomej osoby.

Tak naprawdę, traktuję ten pamiętnik jako lekcję dla nas wszystkich. Dla osób dorosłych mogących mieć styczność z kimś chorym. Dla nastolatków, którzy w takiej sytuacji są całkowicie bezradni i blokują się przed kontaktem. Lekcję, z której warto czerpać, aby nie rozczarować własną postawą. Wiem, że nikt nie chce sprawiać nikomu przykrości, to wszystko wynika z tego, co  dzieje się głowie, po otrzymaniu takich informacji. Na początku pojawia się zaskoczenie, przechodzi w szok i w mnóstwo pytań „ale jak, dlaczego”, a potem… No właśnie, co później. Nagle uświadamiamy sobie, że nie bardzo wiemy, co powinniśmy zrobić dalej. Jak się zachować, co powiedzieć. Zrozumiałam, czytając książkę, że tak naprawdę, w pewnym  momencie, szczególnie gdy choroba postępuje, brakuje nam odwagi, by spojrzeć jej w oczy i stanąć naprzeciw osoby, która się z nią zmaga. Nie wynika to często z braku chęci, ale przede wszystkim z własnej słabości. A co dzieje się w momencie spotkania całkowicie obcej osoby, z pełnymi oznakami chorobowymi, o których nie mamy pojęcia. Człowieka zdradza jego własne zachowanie, bo „czasem po człowieku można poznać, że inaczej się zachowuje” (j.w. s.25)

Nastoletnia Kasia dużo miejsca w swoim pamiętniku poświęca właśnie tym sytuacjom. Nie robi tego złośliwie i z premedytacją. Raczej, pokazuje, że zdziwienie kogoś chorego reakcją osoby zdrowej jest tak samo zaskakujące, jak w odwrotnym układzie. Autorka stara się zobrazować odczucia wywołane odbiorem ludzi. Wręcz zaznacza, iż przede wszystkim potrzebna jest normalność. Pokazuje ją w relacji z przyjaciółmi. Kasia nie oczekuje współczucia, pocieszania, czy unikania, tylko zwykłego traktowania. Uczy postaw, które są szczególnie ważne. Zwraca również uwagę na te, które potrafią wywołać zaskoczenie, jak choćby reakcja na brak włosów. Dla niej to nie był problem, wręcz pozwalał czuć się wyzwoloną, jednak  w zderzeniu się z ludźmi zmieniła swoje myślenie:

„Doszłam wtedy do wniosku, że chodzenie z łysą głową, może być jak najbardziej w porządku i normalne jeśli chodzi o mnie, za to ludzie są niekoniecznie oswojeni z takim widokiem” (j. w. s.25)

Wszystko to opisuje w sposób tak bardzo prosty, bez żadnych ubarwień, dopisując jedynie własne przemyślenia. Przechodzi przez kolejne etapy leczenia, z których stara się czerpać, przede wszystkim, pozytywną energię, bo „nie ma opcji, żebym się poddała. KOCHAM ŻYCIE i zamierzam o nie walczyć” (j. w. s.101). Co więcej, pokazuje swoją własną empatię w stosunku do osób obok niej, przeżywa ich cięższe chwile, niekoniecznie związane z jej chorobą, bo wie, że obok toczy się życie. Jest w niej mnóstwo pozytywnych uczuć, których doświadczają osoby z nią związane. Bohaterka pamiętnika stara się przedstawić świat osoby chorej w sposób najłatwiejszy do przyjęcia, pomimo ciężkich, czasami bardzo, chwil, tylko dlatego, aby ludziom zdrowym, mijanym na ulicy, ułatwić to znalezienie się obok. Każdy człowiek powinien mieć świadomość tego, by traktować taką właśnie „Kasię” w sposób całkowicie naturalny.

Katarzyna Honorowicz oddaje czytelnikowi darmowe lekcje życzliwości i zrozumienia innych. Odbiorca otrzymał również wiele ciepłej energii płynącej z kolejnych stron. Temat tego pamiętnika jest bardzo trudny, wywołujący mnóstwo emocji. Jednak jest, przede wszystkim, obrazem niecodziennym, jak sama Kasia. Skupiłam się na przedstawieniu książki, jako lekcji  postaw. Oczywiście sam pamiętnik może mieć wiele funkcji, może być również po prostu lekturą, z którą należy się zapoznać i samodzielnie wyciągnąć własne wnioski. Być może ktoś powie, że wczuwanie się i pisanie w imieniu osoby tak poważnie chorej, ni jak ma się do rzeczywistości, to zapewniam, że w tym przypadku ma. Autorka wszelkie sytuacje opisuje z dużym oddanie i autentycznością. Dlaczego? Być może już ktoś, czytając, domyślił się. Na stronach pamiętnika znajdziemy piosenkę Danuty Wawilow „Wędrówka” :

„Pewnego dnia
wyjdę z domu o świcie,
tak cicho
że nawet się nie zbudzicie
i pójdę…” (j. w. s.37)

i tak właśnie Katarzyna Honorowicz, pamiętnikowa Kasia, cicho odeszła 14 kwietnia 2020 roku o 9.45.

„Niecodziennie Dla Ciebie Kasia” Katarzyna Honorowicz (Drukarnia PRINTcafe eKato sp. z o.o., Fundacja Mam Marzenie, Katowice 2020)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko