Mikołaj Melanowicz – Kirino Natsuo – wizja mrocznej strony Japonii (część 2)

0
417

Groteska i Prawdziwy świat

   Podobnie jak w Ostatecznym wyjściu również w trzech następnych powieściach Kirino najpierw raczej wiadomo, kto popełnił zbrodnię lub zaszło coś niespodziewanego, co spowodowało przewrót w życiu bohaterów. Fundamentem fabuły jest więc świat post factum, w którym pod wpływem pewnego zdarzenia zachodzą niespodziewane zmiany w psychice i zachowaniach osób żyjących w środowisku, w którym popełniono zbrodnię lub nastąpiła nieodwracalna zmiana planu i drogi życia postaci powieściowych.

    Takim wydarzeniem w Grotesce (Gurotesuku, 2003)[1] jest śmierć dwu kobiet, tzn. najpierw Yuriko, a następnie Kazue, osób z różnych środowisk i zdawałoby się niczym ze sobą niewiązanych.

   Yuriko, dziewczyna o wyjątkowo pięknej urodzie, od najwcześniejszych lat życia swym pięknem pokrywała braki w edukacji. a od czasów licealnych przyciągała uwagę starszych mężczyzn. Okazało się, że w życiu dorosłym trudniła się prostytucją.    

  Drugą ofiarą mordu była zdolna kobieta o nienagannej drodze życia, pracująca jako OL (Office Lady) w prestiżowej japońskiej firmie, w której jednak nie cieszyła się sympatią środowiska, dlatego boleśnie przeżywała poczucie samotności. W końcu postanowiła szukać przyjaznych uczuć nocą na ulicy.

    Narratorką tej powieści jest kobieta (atashi – ja), którą natrętnie nawiedzają myśli i wyobrażenia o dzieciach, które mogłaby urodzić ze spotkanym mężczyzną. W pierwszym rozdziale „Tablica urojonych dzieci” wyznaje, że przyglądając się przypadkowemu mężczyźnie wciąż się zastanawia, jakie byłoby to dziecko, które by z nim miała. Ona – myśli o sobie –  jest wynikiem spotkania „Szwajcara polskiego pochodzenia” i Japonki, i dlatego jest mieszańcem. O swoich rodzicach mówi niewiele, ponieważ koncentruje się na siostrze, tzn. na Yuriko, której niezwykła uroda budziła nie tylko zdziwienie, ponieważ nie była podobna do rodziców, lecz także budziła lęk z powodu otaczającej ją niezwykłej aury erotyzmu. Ale Yuriko zmarła dwa lata temu. Została zamordowana w Shinjuku.

Z kolei Kazue Satō, koleżankę szkolną narratorki, zamordowano niecały rok później. Nie widomo, co się między nimi wydarzyło. Prawdopodobnie zabójcą był ten sam Chińczyk. Tak czy owak, wydarzenia związane z Yuriko i Kazue  – stwierdza narratorka – nieodwracalnie odmieniły jej życie. A mianowicie, po wyjeździe rodziców do Szwajcarii i śmierci Yuriko narratorka została w Japonii zupełnie sama, chociaż mieszkała u dziadka ze strony matki. Zapragnęła więc „wyrzucić z siebie wszystko”, co było związane z Kazue i Yuriko. Jednak najpierw „wybiega w przyszłość”, by powiedzieć, że teraz pracuje w biurze opieki dziennej urzędu opieki społecznej „okręgu P” (chodzi raczej o dzielnicę, ale nazwa żadnej dzielnicy w Tokio nie rozpoczyna się na literę P). Najpierw wspomina epizody z dzieciństwa, koncentrując się na siostrze Yuriko. Przytacza też list od niej, przysłany ze Szwajcarii po samobójstwie matki i zapowiadający jej powrót do Japonii, który może narratorce „wszystko zrujnować”  (s.52, wszystkie cytaty w tłumaczeniu Witolda Kurylaka). Ten pierwszy rozdział jest autoprezentacją i narracyjnym wstępem do najważniejszych wydarzeń, które określiły również jej życie. Zawiera też informację o śmierci Yuriko, ale kończy się  listem od niej ze Szwajcarii.

     Następnie narratorka czyta w gazecie porannej informację o znalezieniu ciała martwej kobiety w dzielnicy Shibuya i przypuszcza, że było to ciało Kazue Satō, która dwa lata wcześniej zadzwoniła do niej wkrótce po śmierci Yuriko. Ta wiadomość rozpoczynająca drugi rozdział jest pretekstem do cofnięcia opowieści w przeszłość, to znaczy do dnia wstąpienia do prestiżowego żeńskiego liceum, w którym w stosunkach między dziewczętami dominowały zła wola, zazdrość i pogarda, chociaż dziewczęta zawsze kierowały do siebie buzie z co najmniej „przylepionym uśmiechem”. A przecież ich skrywane emocje były raczej przeżarte niezadowoleniem, a często cierpieniem, przeżywanym zarówno w domu rodzinnym, jak i w szkole. Również w relacjach z przyjaciółkami.

    Od początku powieści Groteska narratorką jest ta brzydsza siostra, zwykle niedoceniana w odróżnieniu od Yuriko. Snuje ona swą opowieść raczej chaotycznie, jakby odtwarzając nieuporządkowane notatki o rodzinie, w której ojciec jest obcokrajowcem, lubi bigos, co przyprawia ją i matkę o mdłości, A więc ten bigos był utrapieniem dla całej rodziny, dopóki całkowicie się nie rozpadła. Ale spośród jej członków najlepiej poznajemy dwie siostry, jak również ich dwa rożne światy i dwie drogi życia, przedstawione w ośmiu rozdziałach, poczynając od „Tablicy urojonych dzieci” a kończąc na „Dźwiękach wodospadu w oddali”. A między nimi nabrzmiewają dramaty dziewcząt, których przyszłość nie budziła obaw. Zapowiadała się raczej dobrze – na początek  co  najmniej  –  dzięki gwarancji dostania się na studia. A jednak nim się spostrzegły,  znalazły się na ścieżkach prowadzących do tej  części  społeczeństwa, którego nie znały. A mianowicie każda z nich nieświadomie zrobiła nierozważny krok w stronę mroku, skąd nie było odwrotu.  W ich życiu wszystko się pogmatwało, jak w tej powieści zręcznie zlepionej z nieprzystających do siebie części, zatytułowanych tak, żeby nie wiedzieć o czym będzie w nich mowa. Dlatego należy cierpliwie przeczytać, by docenić talent pisarki umiejętnie negującej porządek tradycyjnych kryminałów. A wspomniane  rozdziały brzmią  następująco:

 „Grono roślin nagonasiennych”, „Urodzona dziwka”, „Świat bez miłości”, „Moje zbrodnie : pisemne zeznanie Zhanga”, „Fermentacja i rozkład”, „Jizō, bóstwo pożądania. Dzienniki Kazue”   

    W „Dźwiękach wodospadu w oddali” – dla mnie niesłyszalnych – narratorka oświadcza:  „Ja nie byłam taka jak Kazue. Nie byłam groteskowym potworem” (s.623).  Więc kim byłam – zastanawia się w końcowym rozdziale, przyznając że była po prostu tylko człowiekiem, „zwykłym, przeciętnym człowiekiem, w którym kotłowało się od nietolerancji, urazy i zazdrości.” (s.620). Twierdzi, że wolała wieść życie nijakie, ale od razu zaprzecza, wyjaśniając, że po prostu wycofała się z rozgrywki, jaką toczyła z piękną siostrą Yuriko, stając się jej „negatywowym obrazem” (s.621) i utrzymując się przy życiu dzięki    cieniom rzucanym przez osobę żyjącą w blasku słońca.

  Natomiast opis życia w dzienniku Kazue „jako prostytutki był tak smutny, że nabrałam nowej chęci do życia” (s.622).  I tak narratorka rozmyślała nad własnym życiem porównywanym do życia Yuriko i Kazue, opisanego przez nie same w dziennikach. I nie jest pewne, czy jej życie „wiecznej dziewicy” było szczęśliwsze. A teraz nie jest pewna, czy potrafi się oprzeć pokusie łatwego zarobku prostytutki, by zdobyć pieniądze na kupno komputera dla czarującego siostrzeńca.

 W kompozycji tej powieści dużą role pełnią listy i zapiski pamiętnikarskie Yuriko i Kazue, którymi dysponuje narratorka. Ujawniając pamiętnik Yuriko stawia jednak warunek:

  Jeśli obiecacie, że nie uwierzycie w ani jedno zawarte tam słowo, pokaże wam co, napisała. Ale naprawdę, nie wolno wam, w to uwierzyć. Od początku do końca,  wszystko tam jest zmyślone.(s.146) I dalsza opowieść jest rozdziałem trzecim pt. „Urodzona dziwka: pamiętnik Yuriko”.

Natomiast pamiętnik Kazue jest już rozdziałem siódmym pt. Jizō, bóstwo pożądania, dzienniki Kazue”. Autorka dziennika, rozpoczynając dzienne zapiski, notuje sumę zarobioną tego  dnia i symbol klienta. Na początek było to 15 tysięcy jenów, a na koniec dość długiego pamiętnika notuje 3 tysiące jenów od obcokrajowca w Shibui. A kiedy już odpoczywała na ulicy pod figurą bóstwa opiekuńczego Jizō, zjawił się niespodziewanie Chińczyk Zhang, który później będzie sądzony jako morderca.

Na zakończenie w „Dźwiękach wodospadu w oddali” narratorka opowiada:

 No cóż moi drodzy, dotarłam już do zakończenia tej długiej i zawiłej opowieści./…/

Starałam się opowiedzieć wam tyle, ile tylko potrafiłam, o tragicznej śmierci  mojej młodszej siostry, Yuriko, zniewalającej swą urodą wszystkich, którzy ją spotkali, o codziennym życiu w żeńskiej szkole średniej Q, stanowiący typowy przykład społeczeństwa klasowego tak głęboko zakorzenionego w Japonii, o sensacyjnych wydarzeniach z udziałem Kazue Satō, dawnej uczennicy tej szkoły, o sukcesach i porażkach również związanych z tą szkołą Mitsuru i  Takashiego Kijimy, którzy przypadkowo spotkali się po latach, a także o draniu Zhangu, który przybył zza morza, żeby spotkać, ku memu zdziwieniu, zarówno Yuriko , jak i Kazue. (s.619),.

Prawdziwy świat

    Również w Prawdziwym świecie (Real World, 2003)[2] Kirino przedstawia negatywną stronę społeczeństwa japońskiego, ograniczonego do grupy nastolatków przeżywających zazdrość, strach i rozpacz. Tę opowieść o licealistach autorka rozpoczyna również od kryminalnego wydarzenia, to znaczy od zamordowania matki przez jej syna, licealistę, przezywanego Glistą. A następnie przedstawia ich najbliższą przyszłość, zdeterminowaną przez to wydarzenie. Poznajemy więc złe wybory i losy młodych ludzi związanych ze sobą wspólną nauką podczas przygotowywania się do egzaminów na studia.

    Oto w upalne lato cztery przyjaciółki: Ninna Hori, Yuzan, Kirarin i Terauchi opowiadają o sobie. I byłyby to mniej lub bardziej zwyczajne, przewidywalne historie o dniach jak co dzień, gdyby się coś nie wydarzało w ich sąsiedztwie, o czym na początku nie mają pojęcia, ale bezwolnie poddają się wpływom  tego  wydarzenia, jak fali tsunami..

   Oto Ninna Hori przed wyjściem na korepetycje do szkoły zwanej juku  (czyt. dziuku) maluje brwi, słucha syreny alarmu smogowego, w który wpada jakiś brzęk zasiewający niepokój w jej sercu. Jest sama w domu, więc boi się włamywaczy. Dzwoni komórka Terauchi, słyszy w telefonie również głos Yuzan. W końcu wsiada na rower i jedzie do szkoły. W tym samym czasie z sąsiedniego domu wyszedł chłopak, przezywany Glistą, który nawet odezwał się do jadącej, chociaż wcześniej nigdy tego nie robił. Powiedział, że nie słyszał żadnego brzęku pękającego szkła.

   Po drodze Ninna jest często nagabywana przez ankieterów, ale nie mówi im prawdy, ponieważ już wie, że na ładną dziewczynę czyhają rożne niebezpieczeństwa. I oto po lekcjach nie znajduje swego roweru, więc do domu wraca piechotą. Okazało się, że straciła również komórkę. W domu zadzwonił telefon stacjonarny – to Terauchi, która powiedziała, że dzwoniła do niej na komórkę, ale odebrał jakiś chłopak. Od niego dowiedziała się, że telefon był w torbie na rowerze, więc zabrał razem z rowerem. Wkrótce wracają zdenerwowani rodzice Ninny, ponieważ usłyszeli wiadomość o morderstwie w sąsiedztwie i martwili się o bezpieczeństwo córki.

   Przyszła policjantka i zapytała, co Ninna wie na temat syna sąsiadów, ale Ninna z przyzwyczajenia nie zamierzała obcym mówić prawdy. Nie wspomniała, że go dzisiaj widziała, jak również  o ukradzionym rowerze. Nawet nie przeczuwała, że zatajenie przed policją znanych jej szczegółów na temat Glisty mogło w konsekwencji doprowadzić do uwikłania jej koleżanek w  splot tragicznych zdarzeń. 

  Następnego dnia zadzwoniła Kirarin i powiedziała, że ktoś do niej dzwonił z telefonu Ninny. Podobny telefon miała również Yuzan. A następnego dnia wieczorem Yuzan przyprowadziła Ninnie ukradziony rower i komórkę.  Był to dowód, że Yuzan spotkała się z Glistą. Wyznała też, że w Tachikawie oddala mu swój rower i komórkę. W ten sposób koleżanki Ninny już wiedziały, kto jest mordercą, ale żadna nie powiadomiła policji. Po prostu zainteresowały się tą zbrodnią i zapragnęły pomóc zbiegowi. Każda miała własne powody do zmiany dotychczasowego zachowania pod wpływem zbrodni Glisty, ale łączyła je również chęć uczestniczenia w czymś ważnym, o czym mówiono we wszystkich mediach.

 Stopniowo wyjaśniają się powody ukrywania przed policją prawdy o zabójcy matki. Dziewczęta zaczynają mówić o skrywanych dotąd rodzinnych konfliktach, wstydliwych skłonnościach, m.in. lesbijskich, czy seksualnych, jak również o  bogatym doświadczeniu erotycznym lub jego całkowitym braku. Poznajemy też motywy, które doprowadziły do morderstwa. Glista wyjaśniał to tak:

   „Moja matka była skończoną idiotką. Trudno powiedzieć, kiedy ostatecznie zdałem sobie z tego sprawę. Może rok po tym, jak zacząłem uczęszczać do szkoly juku, mniej więcej w piątej klasie. Codziennie prawiła mi durne kazania.” (tłum. Witold Kurylak, s.101)

  Czwarta z grupy, tzn. Kirarin, jest – jak sama ten typ określa – „dziewczyną rozrywkową”, więc chodzi drogami bliżej nieznanymi trójce koleżanek, i z nimi o chłopcach nie rozmawia. I to ona otrzymuje od Glisty prośbę o spotkanie. I godzi się, ponieważ  w  tej niebezpiecznej przygodzie Kirarin szuka zatarcia pamięci o chłopcu, któremu nie wybaczyła zdrady. Dotąd nosi w sercu niezabliźnioną ranę. Spotyka się z przestępcą i poddaje się biegowi zdarzeń, które kończą się jej śmiercią.

  Natomiast Terauchi, najinteligentniejsza z czwórki przyjaciółek, sądzi, że Yuzan (raczej chłopczyca) i Kirarin wykorzystują zbrodnię Glisty, żeby móc spojrzeć na niego z góry. A Toshiko  (tzn. Ninna Hori) zajmuje postawę biernego widza. Jest też przekonana, że  „Pewnych rzeczy rzeczywiście nie da się naprawić”.  Może  zaczęła tak myśleć, gdy dowiedziała się, że jej matka ma romans i nadal pozostaje w tym związku. Dlatego straciła zaufanie do matki, którą bardzo kochała. I zrozumiała, że są rzeczy nieodwracalne. W tym nastroju zdecydowała anonimowo powiadomić policję o miejscu pobytu zbiega. Ale kiedy okazało się, że w czasie pościgu za nim, zginął nie tylko kierowca taksówki lecz również Kirarin, poczuła się odpowiedzialna za jej śmierć i dlatego popełniła samobójstwo.

   Natomiast Ninna Hori (to pseudonim Yamanaki Toshi/ko)  nie mogła uwierzyć, że do tego doszło i zaczęła zadawać sobie pytanie o to, czy to nie ona jest wszystkiemu winna, ponieważ nie poinformowała policji na początku śledztwa. Ale to tylko jej zaufała Terauchi i powierzyła swój list pożegnalny, w którym tłumaczyła się ze swej decyzji.

  Zatem, co by było gdyby nie wydarzył się wypadek brutalnego morderstwa? Zapewne nieczułe na rzeczywiste problemy dziewczęta nadal uczęszczałyby na zajęcia do letniej szkoły gwarantującej im dostanie się do prestiżowych uczelni. A jesienią rozpoczęłyby grę z losem o miejsce w salach wykładowych uniwersytetów. Rozstałyby się, niewiele wiedząc wzajemnie o swoich ukrywanych skłonnościach, smutku i cierpieniu,  mimo że spędzały ze sobą długie lata w elitarnych szkołach. Ale opis ich życia mógłby być równie barwny, urokliwy i egzotyczny dzięki mistrzowskiej stylistyce, a zwłaszcza wnikliwym obserwacjom z życia licealistek w metropolii tokijskiej, pełnej pokus i niebezpieczeństw czyhających na dziewczęta w mundurkach. Ale tak się nie stało. Natsuo Kirino poddała je dramatycznej próbie na progu dojrzałości.


[1] Natsuo Kirino, Groteska. Z języka angielskiego przełożył Witold Kurylak, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2008

[2] Natsuo Kirino, Prawdziwy świat, z języka angielskiego przełożył Witold Kurylak,  Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2010

Reklama
Poprzedni artykułJanusz Termer – Prozy historyczne Ryszarda Kurylczyka
Następny artykułMarek Wawrzkiewicz – Piszemy wiersze czyli sami sobie siebie tłumaczymy

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę wprowadź nazwisko