O tomiku poezji Józefa Barana, „W wieku odlotowym”
Poezja Józefa Barana jest czysta, filozoficzna, pierwsza i ważna. Tom w „W wieku odlotowym” to poświadcza. Poeta mówi własnym głosem o najważniejszych sprawach dla siebie i dla świata. Zawiera świat w łupince wiersza, w jego miąższu i pestce spoczywa wielka tajemnica życia. Jego życia i życia nas wszystkich, mieszkańców tej planety. Te wiersze zakorzeniają i udomawiają w świecie, dają w pewnym sensie poczucie bezpieczeństwa. Są oswajaniem bardzo trudnych chwil w życiu, na przykład śmiertelnej choroby. Życie i śmierć są oglądane tutaj pod poetyckim mikroskopem, nie giną szczegóły i jednocześnie zachowana jest całość. Mimo że życie i śmierć znikają jak gdyby, jednocześnie jakoś zostają – gdzieś, w nieokreślonej przestrzeni – trwałej i zarazem ulotnej czasoprzestrzeni wiersza. Wiersze Józefa Barana są pukaniem do świata, są miłosnym agonem, zmaganiem ze światem, są spełnione i jednocześnie czekają na odkrycie w kolejnym miłosnym, czytelniczym splocie. Nie ma brakujących, pustych miejsc w tej poezji, wszystko jest wypełnione tak jak należy i wszystko jest na swoim miejscu. W prześwitach tych wierszy rozkwita świat na podobieństwo Borzęckiego kwiatu, który zapylają pszczoły. Zbierają z ula nektar i dają go córkom, wnukom; poeta – pszczelarz – Józef Baran, obdarza nas hojnie miodem. Ten miód jego płynie w wierszach. Wytryskują z ula pszczoły miodne i fruwają nad kwiatami, z tych kwiatów płynie przecudny zapach wiosenny i letni, a w oddali kuka kukułka, zwiastuje świt, poranek i owocobranie.
Poeta pochyla się nad każdym człowiekiem. Nikt nie jest mu obojętny. W każdym potrafi zobaczyć nektar. W sąsiedzie, w kalece, w żebraku, chorym, sąsiadce, prostytutce. Każdego hojnie obdziela poeta swoim miodem. Tym miodem jest miłość.
„Baranesku” jest mistrzem poezji. Nie ma w niej zbędnych słów, jest stale ponawiane pytanie i stale ponawiana komplikacja, która ukryta jest w pozornej prostocie tych wierszy.
Snuje swoją opowieść jak ślimak, szybki ślimak i zostawia ślady. Ślad słońca, refleksji, zamyślenia. Duży i głęboki ślad życia rozumianego jako paradoks, wiodący drogą pozornie bezsensowną, od życia do śmierci. Ale narrator liryczny tych wierszy kocha życie. Kocha to, że jest zakorzeniony w świecie, w pewnej wspólnocie, która mu umożliwia szerszy komentarz poetycki na różne tematy. Liryka Józefa Barana jest bowiem liryką paradoksu. Prostota formalna jest równocześnie formalną komplikacją, prostota treściowa zawiera w sobie istotne bogactwo skomplikowanych treści życiowych oraz filozoficznych. Józef Baran obserwuje świat i sam jest jego wiernym uczestnikiem. Bierze udział w swoistym maratonie życia i nigdy nie gaśnie jego oddech. A najważniejszy jest oddech poezji, jak wolny lot ptaka: w nim wszystko, co najważniejsze, na ziemi i w niebie.
Kluczową chyba sprawą dla tomu Józefa Barana pt. „W wieku odlotowym” jest miłość. Do świata, ludzi, przyrody, swojej rodziny, żony, w końcu do siebie samego – starego, wyliniałego kota, który byczy się w słońcu, albo na fotelu bujanym pyka wiersze w obłokach.
Pełno dobrego, ciepłego światła w tym tomie.
Chciałoby się razem z poetą udać razem w podróż w jego wewnętrzne krajobrazy, bo ten tom do tego zachęca.
Serdecznie polecam każdemu, kto kocha jednocześnie dwie rzeczy: prostotę, komunikatywność oraz wyrafinowanie, wyrażające się w pogłębionym widzeniu świata oraz innych ludzi.
[wydawnictwo Zysk, Poznań 2020, liczba stron: 215].