to nastąpiło nagle
wiatr powiał złośliwy
zerwał kapelusz z głowy władcy
i odsłonił oczy
naznaczone usłużnym patrzeniem w dwie strony
różdżkarz przewidział małe zamieszanie
alergię jesieni krótkotrwałe deszcze
z przymieszką krwi wezbranej
tłum –
donosy powietrza
krzycząca chmara lęku po niebem zagłady
tłum żądał przestawienia starych drogowskazów
rozpłynięcia się władzy w przyborze wolności
rewizji mroku który zawisł
nad
ktoś przemawiał do ludu
ale bez wigoru
liczono kroki w przód
a potem w tył
okazało się jednak że jutro umiera
nie zupełnie
zostawia niewielką szparkę
na zmianę pogody