Poeta Wojciech Banach jest autorem wielu tomików wierszy. Tytułów nie wymienię, bo lista godna uwagi, ale długa. To bydgoszczanin, w latach siedemdziesiątych był członkiem Grupy Faktu Poetyckiego “Parkan“. Od 2011 roku pełni funkcję prezesa zarządu Oddziału Bydgoskiego SPP. Jego najnowszy tomik “Warkocz” zawiera 38 wierszy. Wszystkie one orbitują wokół emocji i uczuć, relacji damsko-męskich. Ale specyficznych, zawieszonych “między ziemią a niebem” /”Warkocz“/. Nic tutaj nie jest do końca oczywiste, nic definitywne, nawet “sytuacja liryczna” nie zmierza do spodziewanego finiszu /”Sytuacja liryczna“/ . Miłość przypomina pole minowe, w najlepszym razie łamigłówkę. Jawa wydaję się być owocem wyobraźni, sny bywają aż nadto realne. Granica pomiędzy nimi jest rozmyta. Przynajmniej czasami. Oto wiersz “Późna – wczesna wizyta“:
.
Obok snu
pojawiłaś się dopiero
nad ranem
kiedy miałem problem
z identyfikacją faceta w lustrze
nie interesują mnie
przyczyny twoich odwiedzin
choć widzę
że jesteś dziewczyną z mojej
książki
więc powinniśmy znać się
ostatecznie możesz
zostać
tylko nie wyobrażaj sobie
że będę cię kochał
już nawet nie pamiętam
co to znaczy
Miłość jest motywem przewodnim tego zbioru. Ale nigdy nie jest to uczucie banalne, zaczerpnięte z bibliotecznego romansu. Tutaj jest rodzajem “kolejnego spektaklu“, którego fatalne zakończenie jest tylko kwestą czasu. To rodzaj “odłożonej egzekucji“, po części przypadkowej, po części spodziewanej, wkalkulowanej w koszty /”Fetysze“/. Każda z tych miłości obarczona jest genem rozpadu, prawie każda balansuje na “krawędzi rozstania” /”List (2) do Wymyślonej“/. Śmiało można powiedzieć, że oddalenie jest stanem naturalnym tych związków. Co więcej – obiekt tych uczuć jest zazwyczaj enigmatyczny, często wizualizuje się tylko pod powiekami poety. Istnienie żywej partnerki bywa tutaj wręcz hipotetyczne. Jakby autor stawiał przed sobą kobiece fantomy, badał ich “przydatność“, wystawiał na próby. Akceptował, lub nie. Oto wiersz “Zastanów się“:
Czy ta kobieta
potrafiłaby
uszyć ci z pamięci koszulę
ostrzyc cię z zamkniętymi oczami
powtórzyć wiersz który dopiero napiszesz
Zastanów się
i będziesz wiedział czy jej unikać
Ale obok świata uczuć, trafnych lub chybionych wyborów, istnieje jeszcze obszar dla innej, ogólniejszej refleksji. A ta dotyka sedna człowieczeństwa, jego nierównej potyczki z czasem, z własnymi ułomnościami, z perspektywą odejścia. W takim tonie utrzymany jest wiersz “Słaby człowiek“, w podobnym utwór “Do przejścia“. Ten drugi jest zbiorem obrazów symbolicznych, niewiele w nim dosłowności. Tutaj komunikat jest na tyle dyskretny, że wymaga obeznanego w poezji czytelnika. Nie inaczej jest z “Dziwną rzeką“. To piękna, pastelowa robota, przepełniona umiarem i subtelnością. Przytoczę ten wiersz:
Na każdym brzegu – jedno suche drzewo
Ptaszyska zżarły liście wyssały żywicę
W nurcie – łódź jak widmo w pijanym slalomie
i oni – zdani na los z nadzieją przeżycia
Zmęczeni szarpaniem lin prostowaniem steru
leżą jak po miłości lekceważąc niebo
Nadzy pod sztormiakami wyłuskani z życia
Na każdym brzegu – jedno suche drzewo
W zbiorze “Warkocz” nie ma wierszy słabych, niepotrzebnych. Bylejakość ich nie dotyczy. Każdy z nich jest osobnym bytem, ale wzięte razem, niczym puzzle, układają się w skończony pejzaż. A ten, chociaż pięknie odmalowany, optymizmem nie napawa. To smutna książka, dedykowana naszej samotności, odwiecznym staraniom o akceptację, o miejsce w sercu drugiego człowieka. Autor zdaje sobie sprawę z powszechności tych starań, dlatego pisze językiem otwartym. Nie popisuje się stylistyczną żonglerką, nie odpala fajerwerków. Stawia na jasny komunikat. Pragnie być zrozumiany, być częścią tej wielkiej wspólnoty, która jeszcze śmie marzyć, oczekując od uczuć czegoś więcej. Podsumuję tą myśl wierszem “Na dobry poranek“:
życzę Ci przebudzenia
z kawą książką słońcem
i nieznajomym pomrukiem
kot to ma
szczęście
Książkę polecam.
Wojciech Banach
“Warkocz”
Wydawnictwo Pejzaż
Bydgoszcz 2020
Str. 47