Sylwia Kanicka – Zwyczajność i niezwyczajność w codzienności

0
554

      Trzymając w dłoniach tom wierszy Pawła Majcherczyka „Ponieważ”, pierwsze na co zwróciłam uwagę to mocne powiązanie tytułu z okładką. Słowo ‘ponieważ’ w języku polskim, to spójnik, łącznik mający na celu wprowadzenie do wyjaśnienia. W tym przypadku tytuł połączył się, na wstępie, z grafiką wykonaną przez Sebastiana Skowrońskiego. Pierwsza myśl, która się u mnie pojawiła, to zawirowanie, akceptacja konsekwencji następujących po iskrze zapalnej. Przyjmowanie ich, a zarazem natłok buzujących w głowie skojarzeń. Nie bez powodu jest równie dobrana kolorystyka. Czerń i biel. Obie barwy są niezwykle symboliczne. Jaki więc jest sam zbiór wierszy Majcherczyka? Ile znajdziemy w nim wyjaśnień, a może właśnie, na przekór pierwszemu skojarzeniu, nie będzie tłumaczeń.

      Sięgając do utworów Pawła pozwoliłam początkowo biec myślom. Nie zatrzymywałam ich, nie analizowałam. Skupiłam się na poznaniu całego zapisanego obrazu. „czy gwarantuje to oryginalność? / pozornie gdyż pod warstwą nie ma warstwy” („oryginał sięgnął bruku”, s. 23), jak pisze sam autor, w tym przypadku każdy musi znaleźć w nim swój indywidualny odbiór. Majcherczyk umiejętnie bawi się słowem tworząc szkice, w którym ostro zarysowuje jeden, ważny element. Całość, 22 wiersze, to mapa. Niepozorna, a jednocześnie tak bardzo przesycona emocjami, które są pakowane w kolejne wersy, by nie docierały bezpośrednio, w pierwszej chwili. Wiersze sprawiają wrażenie płynięcia przez otaczającą rzeczywistość, a raczej przez sytuacje, które miały miejsce. Sięgają do pamięci, przywołują wspomnienia, które „…z czasem milkną i nie mają dużo / wtedy do zaoferowania…” („..naszym oczom ukazuje się co rusz inny obraz”, s. 21). Te przywoływane obrazy są ostrym rysem w głowie czytelnika. Każdy z nas ma swoje, czasami zabawne, czasami smutne. Nie zawsze zdajemy sobie nawet sprawę z tego, że są, a wystarczy jeden mały impuls i przywołujemy wszystko, co mamy zakotwiczone w pamięci. Te impulsy sprawiają, że „Każda strategia opiera się na pewnym schemacie, który powielamy…” („Schemat”, s. 19) i niezależnie, jak bardzo analizowalibyśmy swoje działanie w danym kierunku, bardzo często robimy to mechanicznie, według zakodowanego w sobie wzoru. Schematy, to jednak pułapki, jak mówi Jeffrey Young, które nie pozwalają nam normalnie funkcjonować. Zastanawiam się, czy autor chciał dać czytelnikowi czas na zatrzymanie się nad takim właśnie działaniem czy tylko pokazać, że takie sytuacje mogą mieć miejsce. Jakikolwiek był to zabieg, nawet jeśli w ogóle nie zamierzony, udało mu się zmusić osobę czytającą do refleksji, bo „chociaż działamy impulsywnie, kompulsywnie. / (…) / pozostajemy w niezwykłości przeciętni.” („miłość refundowana”, s. 18). Tak więc „ponieważ” jest tutaj łącznikiem pomiędzy działaniem, a tym co w nas głęboko zakotwiczone.

      Ten zbiór to nie tylko przesłanki do wybudzania podświadomości czytelnika. Wiersze Majcherczyka mają w sobie mnóstwo naturalnych odruchów i uczuć. Nie tylko powodują, że sentymentalnie wracamy do czasów dawnych, do miejsc, w których się bywało, ale znajdujemy niezwykłość w codzienności, „przy kasie w biedronce” („poeta w biedronce”, s. 8). Taka zwyczajność, która nas otacza, może stać się wierszem, poezją szeroko rozumianą. To ciche nawiązanie do Bohdana Zadury, który w latach osiemdziesiątych wprowadzał inny obraz poezji. Pokazywał, że codzienne wydarzenia mogą stać się tematem wierszy, odbiegając w ten sposób od tradycji. Czy Paweł Majcherczyk też chciał pokazać, że za pomocą poezji można obrazować codzienne sytuacje, wyłapywać maleńkie elementy, które nas otaczają, a które nagle mogą przybrać formę wiersza. Jak pisze „Odłączamy się od rzeczywistości. / Gdyż tak jest łatwiej…” („…Odłączamy się od rzeczywistości.”, s. 12), a jednocześnie tą rzeczywistość chcemy mieć cały czas obok siebie, „Zanim coś innego się stanie, coś rozleje, coś wypali.” (j.w). Autor zbioru bardzo mocno akcentuje te wszystkie zwykłe rzeczy i wydarzenia w swoich utworach. Ujawnia własną spostrzegawczość i delikatność do postrzegania rzeczy na pozór nieistotnych. Z drugiej strony wyłapuje elementy występujące wokół. Świat, który w swojej zwyczajności zachłysną się własnym egoizmem. Daje temu upust w utworze „schadenfreude”. Sam tytuł już jest obrazowy. Zjawisko Schadenfreude, w prostym tłumaczeniu to złośliwa radość w stosunku do innych osób, gdy nie osiągają one sukcesu w swoim działaniu. W tej całej codzienności autor zauważa to wśród ludzi, względem siebie. Czasami nawet w najmniej spodziewanym momencie. Pokazuje zatracenie człowieka w dążeniu do własnego ego wręcz pytając „czy to cecha narodowa czy światowa” („schadenfreude”, s. 15). Majcherczyk jest wyczulony na świat, na to co się dzieje i daje temu wyraz w swoich utworach.

      Chciałabym zwrócić jeszcze uwagę na to, że cały tom przepełniają uczucia. W wierszach wyczuwalna jest rozmowa z czytelnikiem, która ma mu udowodnić, że, oprócz togo co dzieje się wokół, istnieją uczucia wyższe, będące ponad całą rzeczywistością, których doświadczamy i które powodują, że funkcjonujemy. Niezależnie od tego, czy są pozytywne czy negatywne, istnieją, należy je odkryć, choć to bywa trudne. Jednak Majcherczyk wychodzi naprzeciw i sam zadaje pytanie: „jak zatem życie ma być nieskomplikowane / jeśli jest aż tak zakodowane” („…aby korzystać z rzeczywistości”, s. 16). Dodatkowo autor zwraca uwagę na wszystko co nas wzbogaca pisząc „w tej Wistości tylko Twój uśmiech ma dla mnie znaczenie” („…Odłączamy się od rzeczywistości”, s. 12), by następnie pokazać, jak ulotne są takie chwile, szczególnie niepielęgnowane: „czas ukazał, że byłaś niepotrzebnym komentarzem oraz lajkiem mego życia” („…no i nie jesteśmy ze sobą”, s. 22). Prostota i proza życia stały się poezją, wierszem.

      Na koniec chciałabym zwrócić uwagę na manifest, który autor przesyła czytelnikowi w pierwszym utworze całego zbioru. Z premedytacją wspominam o tym na końcu, gdyż traktuje go jako podsumowanie całego tomu. Paweł Majcherczyk, w tym wierszu, zwrócił uwagę na inną formę poezji, którą zaprezentuje w tomie, mówiąc „Czytało się poznawało Baudelaire’a, Verlaine’a / Rimbauda…” („…Czytało się miało się dobrze”, s. 7). Forma  i sposób zapisu tego utworu są zaczepne, powodują zatrzymanie i analizę słów. Chciałabym zaznaczyć, że sens tego wiersza zrozumiały jest dopiero po zapoznaniu się z całym zbiorem. Wówczas zauważymy, że wszystko, o czym napisałam powyżej, ma rację bytu. Autor mocno zaznacza, że wcześniej „Pisali traktaty o totalnej rozpuście fałszując / Swą tożsamość” (jw.), teraz ta zwykła tożsamość, codzienność, może być wierszem, poezją. Cały tom „Ponieważ” udowodnia takie stanowisko.

      Poezja Pawła Majcherczyka intryguje swoją prostotą, w której jest niezwyczajna. Potrafi zaskoczyć, pomimo bezpośredniego przedstawiania obrazu. Okazuje uczucia, które nie potrzebują napompowanych słów. Poezja Majcherczyka jest tym wszystkim, co spotyka człowieka w życiu, a nad czym w ogóle się nie zatrzymujemy.

Paweł Majcherczyk „Ponieważ” (MAMIKO, 2018)

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko