Stara fotografia
ta mała dziewczynka
z różową kokardą we włosach
wypadła z albumu
i przygląda mi się zdumiona
która z nas bardziej się dziwi
szybkim krokom czasu
i zmianom oblicza
co się właściwie stało
kiedyśmy się minęły
na jakim zakręcie
moje włosy
przyprószyła siwizna
oczy oplotły
wianuszki zmarszczek
jednak ta mała dziewczynka
z różową kokardą we włosach
chwyta mnie mocno za rękę
i prowadzi bez lęku
w przeszłość
Przesłanie
nad ranem przyśniła mi się
buldożka angielska
która odeszła kilka lat temu
ale w fazie rem
podróżowałyśmy razem
w wagonie z początku XX wieku
w pewnej chwili
zaczęła ssać jak niemowlę
mój palec wskazujący
to przepłoszyło sen
chciałam zaraz zadzwonić
do przyjaciółki z dzieciństwa
bo to do niej zdążałyśmy
tym dyszącym
ze starości pociągiem
ale po przebudzeniu
uświadomiłam sobie
że ona także
od paru miesięcy nie żyje
co chciała mi przekazać
oddana buldożka
tej niezwykłej nocy
kiedy podobno
zmarli odwiedzają żywych
a sny przynoszą
istotne wiadomości
jaki klucz otwiera
te zaszyfrowane przesłania
Pocieszenie
Marylce Bownik
falują kwiaty zioła kłosy
jabłka makówki korale jarzębiny
zapachy odurzają cię
jak świeżo skoszona trawa
w przydomowym ogródku babci
u której spędzałaś wakacje
– z ziołami do święcenia proszę przejść
na lewo – wyrywa cię ze środka wspomnień
donośny głos kapłana
a po chwili jak przed laty
zostajesz sama przed obrazem
leżajskiej matki bożej pocieszenia
i szeptem pytasz
– kto mnie wtedy wysłuchał
kto mnie wtedy ocalił
czy ty pani tych piasków
czy cadyk elimelech
który ponoć nadal czyni cuda
i spełnia prośby tych
co je spiszą na kartce
i umieszczą przy jego grobie
dlatego z klasztoru bernardynów
przemknęłam się chyłkiem
do ohelu elimelecha
ufając że pomaga ludziom
którzy proszą o pomoc
bez względu na na wyznanie
komu mam więc dziękować
za wysłuchanie
wołania zagubionej dziewczyny
koncert organowy wdarł się
w uszy tak niespodziewanie
że zagłuszył pytania
muzyka mistrzów troskliwie
opatrywała stare blizny
Niemy dialog
świt stuka w okno
nieśmiało lękliwie
bo noc była biała
jak poranna mgła w dolinie
a ty oddalasz się
coraz szybciej
już widać tylko maleńki punkt
mknący po nieboskłonie
na przełaj
nie chcesz czy nie możesz
odpowiedzieć
na pomyślane pytania
***
kuzynowi Henrykowi
wybacz że czasem wracam
do zadanych już kiedyś pytań
czy nie uwiera cię koloratka
i czy musiałeś aż pod szorstkim
szelestem sutanny szukać boga
zamykając głośno furtkę do marzeń
i odkładając na najwyższą półkę
a może na przyszłe wcielenia
tyle nieodrobionych pragnień
pamiętam jak w bunkrze nad odrą
rozbiłeś kolano
to boli – powtarzałeś – to boli
podmuchaj
musimy dalej szukać skarbów
twoje łzy mieszały się z kroplami
deszczu krew z błotem zastygała
tak szybko na skórze
nadal rozbijamy kolana i czoła
o kanty dorosłej rzeczywistości
niekiedy rany bywają tak dotkliwe
że trudno zatamować żal
zdumienie czy potoki rozczarowania
ale żadne z nas nie przestało
szukać skarbów i
własnej drogi do boga
Inspiracje
Andrzejowi Wołosewiczowi
gołąbek niepokoju zatrzepotał
skrzydłami i wzbił się do lotu
wprost z twoich wierszy
coraz głośniej
domaga się uwagi
płosząc wytresowaną codzienność
koraliki jego oczu
wypatrują nadchodzących dni
z nadzieją że dojrzą w porę
zbliżające się objawienie
Rozmowa
Agnieszce Mrowińskiej
rozmowa po twoim powrocie z Kanady
toczyła się jakbyśmy przerwały ją wczoraj
a nie dwanaście lat temu
plac przed twoim dawnym
mieszkaniem na Frascati
wypełnia teraz bryła Sheratonu
i krzątanina hotelowych gości
drzewa i krzewy usunęły niszczarki
i dzikie wytyczne urzędowych
grabarzy przyrody
nie żałuj więc że po powrocie
zamieszkałaś na wsi pod grójcem
bo miasta dziczeją albo kamienieją
a tamtejsze jabłonie
zakotwiczają w naturze nawet takiego
mieszczucha z dziada pradziada jak ty
i wypuszczają pąki nadziei
choćby w wierszach
Lektura nadobowiązkowa
pamięci Janka C.
po twojej śmierci
zaczynam lekturę gazety
od strony z nekrologami
oswajam przemijanie
albo to ono mnie
oswaja ze swym
coraz wyraźniejszym oddechem
na płycie przed kominkiem
wypalone ogarki świec
próbują zatrzymać twój uśmiech
nagły przeciąg
gasi wspomnienia z dzieciństwa
cyt
iskierka zgasła
wyprawiłeś się ku światłu
Opowieści dziadka
dziadek był poetą
choć nie opublikował
ani jednej linijki
ale jak on stopniował
grozę w peszcie
kiedy snuł opowieść
o pierwszej światowej
i wspominał gorące
dyszące z pragnienia dotyku
kształty dziewcząt w budzie
czy oszronione nugatem bądź chałwą
łapczywe wargi bośniaczek
które wabiły żołnierzy
w dojrzałe łany kukurydzy
lub za gęste parawany krzewów
kiedy opowiadał
czułam zimne ostrze
serbskiej nienawiści
w plecach jego dowódcy
i strach kiedy oddział
zabłądził w nieoswojonych górach
i głód jaki doskwierał żołnierzom
nikt mnie tak nie prowadził
po piaskach sahary
w czasie drugiej światowej
nawet najciekawsza powieść
pamiętnik reportaż
czy najprzedniejszy film
nikt nie przemykał się tak
chytrze jak kot dachowiec
pod ostrzałem
tylu głodnych oczu
złaknionych piersi
i niecierpliwych pośladków
w kobiecym oddziale
słowa dziadka sączące się
jak krople lepkiego potu
zatrzymane na chwilę
to znów zdyszane od
afrykańskiego żaru
czy sypiące w oczy
znienacka pustynny piasek
cofały wskazówki czasu
tuż przed odejściem
szepnął matce do ucha
śniłem tak wyraźnie
że stacjonujemy na bałkanach
a potem maskujemy się
na rozpalonej do białości
pustyni w afryce
i znów ścigały mnie
jak wygłodniałe psy
łakome oczy kobiet
którym wojna
ta największa dziwka
uwiodła mężczyzn
Przeszczepienie
G.T.
czy w twoim ciele
mieszkają teraz dwie dusze
twoja i nieznanej kobiety
która obdarzyła cię
swoim sercem
czy zdarza się
że budzi cię w nocy
jej rozdzierający krzyk
w momencie wypadku
który podarował ci
ciąg dalszy ziemskiego życia
czyja dusza
mieszka teraz w sercu
które ci przeszczepiono
na spotkaniu w domu literatury
pani profesor z kliniki
w aninie
tak obrazowo bez emocji
relacjonowała procedurę i operację
przeszczepienia serca
jakby to było
przyklejenie plastra na zaciętą
przy goleniu twarz czy zranioną dłoń
ale między wierszami
wymsknęło się jej znienacka
iż podobno niektórzy uważają –
że dusza mieszka w sercu
jak to jest
rozmawiać z cudzym sercem
mieszkającym teraz
w twojej klatce piersiowej
i zadawać mu tyle
niewygodnych pytań
dociekać jak się czuje
w gościnie u ciebie
i jak mu się tłoczy obcą
zmęczoną lękiem
i zabiegami o przetrwanie
krew
Wiersze tygodnia redaguje Stefan Jurkowski
stefan.jurkowski@pisarze.pl