Paweł Krupka prezentuje wiersze litewskich poetów

0
564
Fot. Marian Paluszkiewicz

Wiersze ze świata w litewskim oknie

Przed miesiącem na łamach dwutygodnika Pisarze.pl zachęcałem Czytelników do obserwacji międzynarodowego festiwalu Poezijos tiltai – Mosty poetyckie na Facebooku i YouTube. W ciągu minionego tygodnia jego ambitni, młodzi organizatorzy z litewskich stowarzyszeń twórczych Slinktys i Nowa Awangarda Wileńska, wspierani przez Instytut Polski w Wilnie oraz licznych partnerów, opublikowali ponad setkę nagrań poetów z 24 krajów świata. Wszystkie z przekładami na język polski i litewski, żeby czytelnicy z całej Rzeczypospolitej Obojga Narodów mogli się cieszyć nie tylko głosami poetów, przemawiających w językach wszystkich kontynentów, ale także zrozumieć treść utworów.
Przez tydzień Wilno było poetyckim oknem na świat. W tym krótkim czasie kilka tysięcy ludzi w różnych jego zakątkach oglądało poetów przedstawionych w wymyślnie zmontowanych przez Romualda Ławrynowicza filmach. Inauguracja i zakończenie festiwalu odbyły się jednak w realnym świecie, co pokazują maski na twarzach publiczności zgromadzonej w wileńskiej bibliotece Adama Mickiewicza. Światowy festiwal poezji w sieci stanowi niewątpliwie ciekawy i wartościowy eksperyment, którego pewne elementy można będzie w przyszłości z pożytkiem wykorzystać także po powrocie do normalnego życia. Tymczasem, po festiwalu, proponujemy tym z Państwa, którzy nie mieli okazji śledzić festiwalowych witryn, lekturę kilku wybranych utworów z Litwy oraz dalszych krajów świata. To wiersze poetów, którzy nie byli dotąd w Polsce publikowani, a przynajmniej tak mi się wydaje. Mam nadzieję, że ich lektura zachęci Państwa do odwiedzenia stron festiwalu Mosty poetyckie. Festiwal wprawdzie już się zakończył, ale nagrania są nadal w sieci i tam pozostaną. Już wiemy od organizatorów, że za rok festiwal zapowiada się jeszcze atrakcyjniej.

Paweł Krupka

Alina Borženkaitė

Litwa

***

Mieszkałam kiedyś obok Ostrej Bramy, przechodniów prosząc łzawie o jałmużnę,
łatając okrajkami swe ubranie i blizny podkreślając szczerym różem.

Deptałam skrzyżowania wczesnym rankiem, rozpoznawałam krok kotek wędrownych
i spotykając świt w kolorach perły, w zasadzie byłam do nich bardzo podobna.

Nocujących pod kolumnami soborów ranek witał gołębi gruchaniem.
Mieszkańcy uganiali się za nami: – Złodzieje! Łap złodziei! – każdy krzyczał.

Lecz wrota Ostrej Bramy na mnie czekały, przechodnie z zaciśniętą garścią centów,
wieczór czule uderzał w beztroską drzemkę wśród błąkających się po skwerze studentów.

Zdarza się dotychczas, że pytają zadbane i pobożne wielkie damy:
 – nie pierwszy raz widzimy chyba panią? – mieszkałam kiedyś obok Ostrej Bramy…

Przełożył Wiaczesław Zienkiewicz


Ingrida Viluckytė

Litwa

Parzyste i nieparzyste

Raz w lustrze
Podzieliłam narządy
Na parzyste i nieparzyste.
Parzyste brwi,
Oczy, powieki, nozdrza, wargi,
Przedramiona,
Ramiona,
Łydki,
Płuca,
Nerki.
Nieparzyste serce,
Nierówno bijące,
Patrzące na palce,
Nieparzyste i parzyste,
By mężczyzn i kobiety tak samo pod rękę
Schwycić.
Przełożył Paweł Krupka


José María Paz Gago

Hiszpania

Nowy Świat
Życie po pandemii

Jaki będzie świat
Po pandemii?
Szerzą czarne proroctwa
Doradcy, eksperci i prorocy.

Wyobrażają sobie świat
Zimny i odległy.
Świat podzielony
Murami i granicami.

Gorszącą panoramę,
Absurdalne życie
Stłumionych uczuć,
Bez objęć i pieszczot.

Żądam pocałunków,
Matczynej czułości,
Pasji kochanków
I kontaktu przez skórę.

Gatunek ludzki postpandemiczny
Odrodzi się
W miłości i uczuciach
Lub będzie inny, lecz nie będzie ludzkością.

Przełożył Paweł Krupka


Mary Mwema

Kenia

Ciemność

Ciemność.
Ta pandemia straszy.
Korona, szarańcza, powodzie i brak ubezpieczenia.

A jednak, na pewno,
Wytrwamy w pokoju, choć i bez lekarstw
Nasze zdrowie naszym skarbem
Nasze rodziny naszą twierdzą
Nasza wiara będzie nasycona
Ludzie i państwa powrócą do zdrowia,
A nasze marzenia się spełnią.

Przełożyła Dominika Olicka


Aftab Seth

Indie

Idziemy tą samą drogą

Idziemy teraz tą samą drogą
służymy temu samemu panu,
chociaż nasze drogi były tak różne,
mój przyjacielu, do samego końca.
Twe uniesienie
ponad lśniące strumyki gór
do odgłosów niewinnej młodości,
tułające się w plemiennej lekkości,
okrutnym chrzcielnym ogniem czubate
tuż obok mej drogi;
dokąd przyszedłem o wiele wcześniej niż ty;
z ziemnym ciężarem Gangesu
licznie ciążących ku ziemi
aluwialnych stuleci.
Czy zmierzona grawitacja,
kompletna pewność
mniej kipiących klimatów,
gdzie leży ślepa potęga
kiedyś zobaczy,
że twoja droga
i moja droga,
nasza droga, przyjacielu,
jest drogą, którą ktoś kiedyś
już szedł?

Przełożyła Dominika Olicka


Amarú Vanegas

Wenezuela

Przypływ

Tak, ciało się otwiera.
Ukazuje w każdej żyle pokusę ust.
To pragnienie doświadczenia
Łagodzące wybuchy wulkanu
I tsunami.

Ogromne wody się łączą,
Wzrastają,
Układając od nowa początek rzeczy.
Dowodzą, że bóg mieszka
We wnętrzu ugryzionych śliwek.

Tak ty i ja,
Idealne bestie ciszy,
Podziwiamy, rozbieramy
Absolutny cud pieszczoty.

Przełożył Paweł Krupka

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko