Tadej Karabowicz – Złote świetło legendy. Moje tłumaczenia wierszy wybitnej poetki Aliny Jahołkowskiej

0
432
Poetka Alina Jahołkowska. Zdjęcie z Archiwum WBHŁ


         Przywołanie wspomnienia o poetce Alinie Jahołkowskiej, w kontekście moich tłumaczeń jej wierszy na język ukraiński, nazwałem złotym światłem legendy. Wydaje się bowiem, że złota legenda, świecąca jaskrawym światłem na pograniczu onirycznego postrzegania rzeczywistości, była domeną twórczego zamyślenia tej wybitnej poetki polskiej. Jej wiersze utulone w tomiki, zaznaczone wysokim stylem literackim, pozostają we współczesnej literaturze ważnym ogniwem myślenia mitycznego  i zadziwienia, zachłyśnięcia się światem i pogodzenia z chorobą i przemijaniem.

         Alina Jahołkowska (1944-2018) to wyjątkowa poetka na mapie literatury polskiej, związana z Lublinem oraz ze Związkiem Literatów Polskich w Lublinie. Z zawodu była polonistką, a więc nauczycielką języka polskiego. Prywatnie pozostawała animatorką życia kulturalnego w Lublinie, osobą wrażliwą, ciepłą i życzliwą wobec innych. Jej życiu i twórczości twoarzyszyła nieuleczalna choroba serca, z którą poetka zmagała się, i która wywarła znaczne piętno na jej twórczości.

         Wyjatkową cechą AlinyJahołkowskiej była jej skromność i nieśmiałość, mimo posiadanej ogromnej wiedzy literackiej oraz ważnego dorobku twórczego. Spotykałyśmy się przy okazji różnych wydarzeń literackich w Lublinie, bądz w samym ZLP. Na Lubelskich Targach Książki odbywających się przed Wojewódzką Biblioteką Publiczna im. Hieronima Łopacińskiego, lubiliśmy siedzieć razem przy stoliku.  Wówczas rozmawialiśmy o poezji, a także potajemnie, chociaż oficjalnie, bo w filiżankach w których wcześniej podano herbatę, smakowaliśmy nalewki przygotowane przez Alinę, w jej samotni nad jeziorem Piaseczno. Dlatego żywe i wyraźne pozostają w mojej pamięci jej literackie oceny i prognozy. Stąd, zachowuję w sercu, ciepłe wspomnienia o niej i o jej  twórczość. W czasie trwania Targów, podchodzili do naszego stolika jej dawni uczniowie i rozmawiali ze swoją Panią Profesor o różnych sprawach. Otrzymywali od niej tomiki wierszy z dedykacjami. Gdy myślę o tym, przypomina mi się wypowiedziana przez nią ponadczasowa dewiza, że “Radość, którą niesiemy innym, zawsze do nas powróci”. Taką radością w jej życiu była poezja, otrzymana od sił bliżej jej nieznanych.

         Poezję traktowała jako wyjątkowy dar i jako wiano życia. Zawsze z nowymi pomysłami twórczymi, właśnie na Targach Książki, poprosiła mnie o tłumaczenie jej wierszy na język ukraiński.

         Przy bliższej znajomości dowiedziałem się, że Alina Jahołkowska urodziła się w 1944 roku w Chełmie. Była absolwentką Liceum Pedagogicznego w Chełmie i filologii polskiej na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Po ukończeniu studiów związała się z Lublinem i przez 35 lat przepracowała jako polonistka w Zespole Szkół Ekonomicznych im. Augusta i Juliusza Vetterów w Lublinie oraz w innych  szkołach lubelskich. W jej szkole prezentowaliśmy wspólnie dwujęzyczną książkę „Chełmskie reminiscencje” w 2016 roku.

         Alina Jahołkowska, była założycielką Stowarzyszenia Edukacyjnego “Salon Literacki”, działała także w strukturach ZLP. Mało kto wie, że posiadała przepiękną samotnię wybudowaną dla niej, przez jej męża Orfeusza – jak mówiła, nad jeziorem Piaseczno na Pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim. Tutaj powstały jej zwiewne wiersze o przyrodzie, o nocach księżycowych i o polnych kwiatach. Ale lubiła także jeździć do Kazimierza Dolnego nad Wisłą, odwiedzając dom pisarki Marii Kuncewiczowej, wspinając się na Górę Trzech Krzyży, czy przysiadując na rynku kazimierskim na kawie ze znajomymi. Ta wyjątkowość Aliny Jahołkowskiej jako poetki i literatki, zaowocowała licznymi publikacjami książkowymi, tomikami wierszy oraz wieloma wieczorami autorskimi z jej udziałem. O jej twórczości pisali wybitni literaturoznawcy, krytycy literaccy oraz lubelscy koledzy po piórze, podkreślając wyjątkowy charakter jej twórczości.

         Była autorką tomików poetyckich: „Przekroczyć granicę zwątpienia” (Lublin 2003), „Podążać za miłością” (Lublin 2004), (2005, wyd. II), (2009, wyd. III), „Uciec od samotności” (Lublin 2006), (2009, wyd.II), „Lustro duszy” (Lublin 2011), „To jeszcze Twój czas” (Lublin 2013), „W świecie oczekiwań i prawdy” (Lublin 2016), „Chełmskie reminiscencje” (Lublin 2016). Prawie wszystkie swoje książki, poetka wydała w renomowanym wydawnictwie lubelskim Polihymia. Redaktorką jej książek była świetna znawczyni słowa, pani redaktor Dorota Kapusta.  

         W latach 2011-2013 Alina Jahołkowska wydała cenne z punktu widzenia poznawczego miniaturki eseistyczne: „Lublin nocą”, „Ścieżką nałęczowskich wzruszeń”, „Zaczarowana Kuncewiczówka”, „Piaseczno – mój Eden”, „Morskie impresje”. W tych osobistych filozoficznych prozach, zawarła ulotność wrażeń o dalekiej i najbliższej okolicy oraz mówiła o ważności przeżywanej chwili wobec wieczności.

         W 2014 roku Alina Jahołkowska wydała książkę eseistyczno-literacką „Franciszka Arnsztajnowa literacka legenda Lublina” (Lublin 2014). Książka ta przyniosła jej dużą popularność, bowiem w swojej konstrukcji literackiej była nowością. Mimo literaturoznawczego charakteru, książka ta nie była obciążona naukowością oraz przypisami. W tej niezwykle ciekawej formule literaturoznawczej, Alina Jahołkowska przypominiała postać poetki lubelskiej Franciszki Arnsztajnowej w swietle dat jej życia i działalności literackiej. Książka opowiada o poetce która urodziła się na Starym Mieście i tutaj mieszkała. W Lublinie przeżyła swoje najlepsze lata, czerpiąc do  wierszy natchnienie z ulic, placów i zaułków. Można powiedzieć, że była poetką pejzażu urbanistycznego. Ale książka Aliny Jahołkowskiej nie jest monografią o tym temacie, bowiem nie taki cel przyświecał jej autorce. Ze stronic tego książki wyłania się raczej serdeczna topografia duszy Franciszki Arnsztajnowej i jej ukochanego miasta. W książce widzimy postać poety Józefa Czechowicza, ukazane jest środowisko literackie Lublina. Wiele miejsca poświęcono rzece Bystrzycy, która uchodzi za sprawczynię natchnionego słowa wszystkich pokoleń poetów mieszkających i twórczo pracujących w Lublinie.

         Alina Jahołkowska to poetka, dla której jej poprzedniczka, Franciszka Arnsztajnowa, także poetka, nierozdzielnie splata się z legendą miasta. Dlatego książka opisuje mity literackie lubelskiego grodu, jego świetność i siermiężność. Przypomina dzisiejszemu czytelnikowi, że to Arnsztajnowa – jak pisał o książce prof. Jerzy Święch, odkryła “wieczny urok / dawnych zaułków, kamienic”, że udziałem tej poezji stał się “szmer Bystrzycy i cienie drzew”. Stąd  wiersze skłaniające do zadumy nad losami miast i ludzi, jakże bolesnymi w przypadku Franciszki Arnsztajnowej, zachowują urok legendy i wspomnienia.

         W 2012 roku twórczością Aliny Jaholkowskiej zainteresował się tłumacz literatury polskiej z Rumunii prof. Aleksandru Serban. Przetłumaczył on na język rumuński trzy tomiki poetki: „Lustro duszy” (Jassy 2012), „Za oknem” (Jassy 2016) oraz „Chełmskie reminiscencje” (Jassy 2016). Tłumaczenia te, stały się ważnym wyznacznikiem słowa poetyckiego Aliny.

         Moje tłumaczenia jej wierszy na język ukraiński datują się od 2015 roku, gdy poetka miała już znaczne doświadczenie translatorskie z tłumaczem jej wierszy na język rumuński Aleksandru Serbanem. Do tłumaczenia dla mnie, zaproponowała jej tomik z doświadczeniem choroby „To jeszcze Twój czas” (Lublin 2015). Ten trudny w sensie psychologiczym tomik ukazał się jako wydanie dwujęzyczne.  Esej o twórczości poetki napisała prof. Alina Aleksandrowicz. Wydaje mi się, że tomik ten w tłumaczeniu wypadł dobrze, trudna leksyka doświadczenia choroby w tłumaczeniu na język ukraiński, uwypukliła poezję Aliny Jahołkowskiej i ją jeszcze bardziej zdynamizowała. To ośmieliło poetkę, by przetłumaczyć jej następny tomik. Zaproponowała wówczas tomik „W świecie oczekiwań i prawdy” (Lublin 2016).  Tomik ten, również dwujęzyczny, został opatrzony posłowiem literackim. O swoich tłumaczeniach tego głębokiego w treści tomiku, myślę pozytywnie, miałem bowiem już doświadczenie z wcześniejszą pracą translatorską nad poezją  Aliny Jahołkowskiej. Zamykał te moją pracę translatorską tomik tłumaczeniowy „Chełmskie reminiscencje” (Lublin 2016).

         W ten sposób powstała triada literacka, podobna do tłumaczeń prof.  Aleksandru Serbana, gdzie w słowie translatorskim, widać natchnione słowo poetyckie i jego odpowiednik – tłumaczenie. W obu przypadkach Alina Jahołkowska nie mogła dokonać oglądu tłumaczeń rumuńskich i ukraińskich, nie znała bowiem tych języków. Mimo, że urodziła się w Chełmie, po 1944 roku nie słyszała już języka ukraińskiego na jego ulicach. Powierzyła więc pracę translatorską ufając mi, uważała że dokonam jej rzetelnie i tak jak w orginale – w sposób natchniony. Znając jej szczerość wobec mojej pracy, dokonałem tłumaczeń tak, jak to by czytało się jej oryginalne utwory. Myślę, że w tym jej nie zawiodłem, bilingwa tych wydawnictw, pozwala to obiektywnie ocenić.

         Wiersze tych trzech tomików, jak i cała twórczość Aliny Jahołkowskiej, wyrastają z konkretnych doświadczeń poetki i są przenikliwą próbą zmierzenia się z twardym jak kamień materiałem słowa. Jej metafory podporządkowane rygorom choroby i zmagania z własną słabością, stały się paradygmą  twórczego zamyślenia. Tym razem liryczna sytuacja wyznania, obejmująca rejony najczęściej pomijane w twórczości, staje się nie  aluzją, czy zamazną odległą metaforą, a gęstym tworzywem poetyckim.

         Jednak myślę, że Alinie Jahołkowskiej niełatwo było pisać o chorobach, o sytuacjach ekstremalnych rozgrywających się w przestrzeni sali operacyjnej, w swoistych warunkach temporalnego zniewolenia. Dlatego egzystencjalna problematyka cierpienia, strachu przed nieznanym, samotności w bólu, zastąpywana jest w twórczości poetki światłem nadziei.

Samotne twarze
wykrzywione bólem
zdławione gardła
zatrzymują
krzyk rozpaczy
ostatnią siłą woli
tłumiony lęk
przed drążącą diagnozą
okrutną niepewnością losu

         W utworach Aliny Jahołkowskiej pojawia się liryka bezpośrednia, emocje serca, osobiste wyznania, impresje, wspomnienia rodzinnego domu, przeżywanych świąt w gronie najbliższych, przywołanego pejzażu miasta dzieciństwa, ale także okolicznych łąk i lasów. Widać to najbardziej w tomiku „Chełmskie reminiscencje”.

Nostalgiczne powroty do przeszłości
rzeźbią wyobraźnię i przywołują
magiczne miejsca ogrodów z dzieciństwa

         Wiersze zawarte w tomikach poetki, stanowią zapis wierności rodzinnemu krajobrazowi, mówią o świadectwie nieustannych powrotów do miejsc i ludzi sercu najbliższych. W tomiku „Chełmskie reminiscencje”, zostaje przywołany mityczny swiat dzieciństwa i młodości poetki. Progi rodzinnego domu, nieistniejące już, autorka sakralizowała i dawała im nowy poetyczny wymiar.

Moje rodzinne miasto
jest jak dąb o bardzo
silnych korzeniach
(…)
bo Zamkowa Góra z ikoną
Matki Bożej Chełmskiej
uosabiają nadzieję
miłość i wiarę (…)

         Wiersze Aliny Jahołkowskiej afirmują życie i są, jak powiedziała sama poetka ucieczką od samotności. W swojej formule filozoficznej nawiązują one do lirycznych aforyzmów, dla których inspiracją stały się cytaty z dzieł znanych filozofów, bądź poetów, których twórczość autorka ceniła i cytowała. Poetka skupiła swoją uwagę na zgłębieniu pojęcia „samotności człowieka”, starała się zrozumieć istotę samotności, jej przyczynę i sens. Rozumiała, że samotność to stan wpisany w człowieczą egzystencję. Stawiała pytania retoryczne, na które próbowała odpowiedzieć jak najprościej.

        Utwory Aliny Jahołkowskiej, faktycznie wszystkich jej tomików, podkreślają autentyczność, szczerość i subtelność zawartej w nich poezji. Pytania, zadawane jakby od niechcenia i podkreślone jedynie wielokropkiem, pobudzają wyobraźnię odbiorcy prowokują do myślenia. Poetka, pozostając w kręgu spraw najistotniejszych w życiu człowieka, podążała za miłością pisaną wielką literą.

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko