Jesteśmy dziećmi Kosmosu, nic dziwnego więc, że próbujemy zgłębiać tajemnice jego powstania, budowy oraz praw, które nim rządzą. Łamią nad tym głowy filozofowie i naukowcy, próbują tłumaczyć religie. Wśród powstałych mitów, podań, wierzeń, twierdzeń i dowodów staramy się znaleźć to, co do nas przemawia, stanowi oparcie, fundament, na którym budujemy własne przekonania. Często nie wystarcza nam kultura, w której wyrośliśmy. Szczególnie umysły twórcze, z wielką wyobraźnią nie ustają w swych poszukiwaniach, czemu sprzyja ogólna dostępność środków przekazu oraz sposobów przemieszczania się.
Taką niespokojną duszą obdarzona została również Jadwiga Jaśkowiak – malarka, poetka, prozatorka i podróżniczka. Pisze ikony, maluje portrety, pejzaże i abstrakcje. I jakby te środki wyrazu jej nie wystarczały, od kilku lat pisze. Jej wiersze ukazują się w kolejnych tomikach krakowskiej Konfraterni Poetów oraz w czasopismach. W 2012 roku w Oficynie Wydawniczej STON 2 w Kielcach wydała tom wierszy „Wypełnione światłem” oraz zbiór opowiadań „To zdarzyło się w piątek”. Stwierdziwszy, że wiersz jest zbyt krótką formą, by przekazać przemyślenia związane z tak uniwersalną wartością, jaką jest miłość, postanowiła napisać poemat. I oto w 2013 roku ukazała się „Kosmogonia miłości”( STON 2), dwujęzyczny tomik zawierający próbę odpowiedzi na pytania skąd się bierze tak uniwersalne uczucie jak miłość, co jest jej źródłem, wszak dotyka ona każdego człowieka, obojętne w jakiej kulturze się wychował.
Inspiracją były podróże po Europie, Afryce i Azji. Poemat świadczy o fascynacji wiarą w moc Natury oraz w istnienie kosmicznej pamięci, w której zapisane są wszystkie wydarzenia. Ta szczególna baza wiedzy zwana jest „Kroniką Akaszy”.
Nazwa Akasza w sanskrycie oznacza podstawową substancję, czyli budulec wszechświata. Zawiera ona w sobie informacje o wszystkim, co się kiedykolwiek wydarzyło, czego dusza każdego z nas doświadczyła w poprzednich wcieleniach i co zamierza jeszcze poznać. Wynika stąd, że tkwimy niejako w sidłach tej kosmicznej bazy danych. To fascynuje, a jednocześnie niepokoi, każdy ma bowiem coś do ukrycia. Czyżby naprawdę to tajemnicze miejsce w kosmosie wiedziało o nas wszystko, znało każdy nasz krok i myśl, a nawet to, co przyniesie przyszłość?
Kronikę Akaszy nazywa się również pamięcią przyrody lub Biblioteką. Każdy ma tam osobistą księgę duszy. Dostępna jest ona jednak nielicznym, między innymi szamanom, uzdrowicielom, mistykom, druidom. Problem istnienia tej kosmicznej pamięci działa na wyobraźnię, nic dziwnego więc, że próbują się z nim zmierzyć również pisarze.
Jorge Luis Borges w swojej „Bibliotece Babel” stwierdza, że „Wszechświat (który inni nazywają Biblioteką) składa się z nieokreślonej i być może nieskończonej liczby sześciobocznych galerii…” Wśród autorów, których ta kosmiczna baza danych urzekła, znajdujemy również Polaka Jacka Sawaszkiewicza. Okazuje się, że tytuł każdej części w cyklu jego powieści fantastyczno-naukowych zaczyna się słowami „Kronika Akaszy”, po nich dopiero następuje nazwa adekwatna do treści.
Ślady fascynacji tą kosmiczną Księgą odnajdujemy także w poemacie Jadwigi Jaśkowiak. Już jego początek nie pozostawia złudzeń, że kosmiczna przestrzeń ma wpływ na wszystko, co się dzieje na Ziemi, na miłość również. To jej tajemny głos wyznacza „czas próby”, jej wibracje pomimo cywilizacyjnych zmian krajobrazu docierają do człowieka poprzez swoistą pieśń Natury. Wystarczy wsłuchać się w szum wiatru, szept liści, trel skowronka, zanurzyć się w nagłą ciszę, poczuć we włosach pieszczotę gałęzi drzew a na twarzy ciepły oddech słońca, by zrozumieć tajemne przesłanie, odczytać myśli, usłyszeć słowa, których pochodzenia nie sposób ustalić. Być może rodzą się „z rozszczepionego światła”? Są silne, zdolne przyspieszyć „ziemskie stawanie się”, chwilę, gdy dochodzi do głosu miłość i w efekcie „wykwita Ono. /Przechwytuje swój czas,/ przygarnia świat/ i staje się sobą przy Niej i przy Nim,/jak ucieleśniona pożądaniem myśl”. Bo to „Przyroda przegląda się w wybuchu/ ludzkiego i boskiego potomstwa,/ kiedy myśl w jej łonie zapłodniona/ porusza energię żywiołów,/ stwarza wiry w przestrzeni…” By nabyć mocy sprawczej, przesłania kosmosu powinny więc zostać zapłodnione w łonie Natury. Jej zasady są jednak bardzo surowe. Nawet te dotyczące miłości. Natura jest nieobliczalna, igra z człowiekiem nie zważając na jego oczekiwania. Człowiek, pomimo obaw, podejmuje jednak tę grę. Szczególnie wtedy, gdy najwyższą nagrodą jest „zbawienna pułapka miłości”. Jak z tego wynika, miłość jest kuszącym potrzaskiem wzbudzającym jednocześnie zachwyt i grozę. Ma niesamowitą siłę. Potrafi stwarzać i niszczyć. Jej energia napełnia mocą a jednocześnie obawą, że może doprowadzić zakochanego do zguby, wypalić go „do cna”. Gdy szczęśliwa, jest czasem owocowania, porą malowania pejzażu swoistą paletą barw, przenikania przestrzeni falami niesamowitej energii, tworzenia nowego życia i lepszego świata.
Nie jest to łatwe zadanie, bo „Jak tworzyć nowy świat, gdy dawny w pamięci wciąż tkwi?” Czym jest ta, budząca trwogę i napełniająca niepewnością, pamięć? Przykrym, jednostkowym doświadczeniem, pamięcią pokoleń czy tajemną wiedzą kosmosu? Czy słuchamy jej ostrzeżeń? A może jako niepokorne dzieci Natury wyobrażamy sobie, że ster życia należy jedynie do nas?
Język poematu podkreśla piękno a zarazem grozę Natury. Już „Prolog” opisem sztormu zaszczepia w nas niepokój: „Czujne oko pochwyci zew sztormu,/ nim wiatr spowije żagle,/ roztańczy niebo, co wymknęło się morskiej głębinie.” Dalej znajdujemy „Pochmurne niebo”, co „otwierało już bramy,” „Rozedrgane wibracjami ciało, /targane energią”, emocje, które „zagrodziły Mu drogę,/ aż dusza i ciało/ ścierpły z przerażenia i lęku”. Nie jest to obraz sielanki. Czyżby miłość była dla człowieka zagrożeniem, walką nie tylko z tym, co przynosi, lecz także z samym sobą?
Jadwiga Jaśkowiak w swoim poemacie sugeruje, że miłość jest wytworem kosmicznej przestrzeni i sił Natury, energią, napędem życia na Ziemi. Jest to spojrzenie nowatorskie, odległe od popularnych, cieplutkich wierszyków o miłości, w których specjalizują się na ogół kobiety.
Ziemia jest jednak cząstką kosmosu i w świetle pojawiających się ostatnio teorii być może rzeczywiście życie przybyło na nią właśnie stamtąd. Niedawno na balonie stratosferycznym odkryto bakterie pochodzenia pozaziemskiego. Co prawda martwe, co uniemożliwia dokładne badania, ale na pewno warte uwagi. Jest tyle dylematów, sprzecznych teorii i poglądów. Nie bójmy się stawiać pytań! Praca nad poszukiwaniem odpowiedzi wzbogaca.
Poemat Jadwigi Jaśkowiak obfituje zarówno w pytania, jak i w odpowiedzi. Trudno przewidzieć, czy zadowolą czytelnika, na pewno zaszczepią ciekawość i zmuszą do głębokich przemyśleń. Warto również pochylić się nad obrazami autorki umieszczonymi na okładce i wewnątrz książki. Dopowiadają one to, czego nie da się oddać słowem.
Wanda Nowik-Pala
Jadwiga Jaśkowiak, „Kosmogonia miłości”, STON 2, Kielce 2013, wydanie drugie, s. 62.
Na język angielski przełożyła Anna Lubaszewska.