Jest taki moment pół snu i pół jawy
kiedy obrazy nakładają się na siebie i nie wiesz
czy to już było czy to będzie czy może teraz
płyną łabędzie po rzece snu
nakładają się na siebie i nie wiesz czy jesteś
dorosłym czy dzieckiem a może już koniec
drogi skąpanej we mgle
I nie wiesz czy bać się by spojrzeć w oczy czasu
czy cofnąć rzekę do źródła?
Czy cieszyć się chwilą która deszczem spadła
by matka ziemia nawilżyła wargi spieczone słońcem
Promienie gorące czasami zwiastują śmierć
Styczeń 2020