Jerzy Stasiewicz – Poezja barwy i przedmiotu

0
458

    Zastanawiałem się nie raz nad sposobem pisania wierszy i myślowym ich obrazowaniem – przez Jacka Lubarta – Krzywicę  –  poetę, ale i filozofa zakotwiczonego głęboko w malarstwie. Jest w tej twórczości – jakże naturalnej – ukryty pod wieloma warstwami znaczeń; klucz? Ale i mapa z zawoalowanymi jak kręgi na rwącej rzece traktem, który odnaleźć mogą tylko…  wytrawni miłośnicy liryki, obyci z dziełami: Freuda,  Kołakowskiego, Junga, Nietzschego. Choć na pozór wydaje się łatwa.

   Sięgnijmy po rozproszone okruchy życiorysu poety urodzonego  1942 roku w Krakowie. Matka Maria z Gosiczowskich, ojciec Józef (Jontek wraz z Karolem Wojtyłą  założyciele Teatru Rapsodycznego i Konfraterni Artystycznej) aresztowany w 1943 roku przez gestapo, zmarł w 1945 roku w niemieckim obozie Mauthausen – Gusen w Austrii. Jacek Lubart – Krzysica maturę zdaje w szkole wieczorowej w Bielsku Białej, gdzie po wojnie przeniosła się matka. Studiuje andragogikę w Katowicach. Po wydarzeniach marcowych 1968 roku przerywa naukę. W latach 60 krótko mieszka w Oświęcimiu, widok obozowych komór skutkuje traumą poety przez lata, co odbija się w tematyce utworów – poemat „ Dzieci wojny”. Pracuje w przepompowni w Brzeszczach – Jawiszowicach. W 1964 roku wraca do Bielska –Białej kontynuując swój teatr improwizacji. Od 1968 roku na stałe w Krakowie.

    Mnie znany jest przede wszystkim jako poeta z tomów:  Gorycz nadziei (1989),   W Krakowie (1994),  Obok (1997) Tramwajem przez Kraków (2005), Rymowanki kranowianki (2014), Jestem (2016). Opublikował także powieści:  Nikodem wnuk Nikodema (2004) i  Nikodem i Miłość (2008).

    Od lat jestem członkiem Krakowskiej Konfraterni Poetów, którą stworzył Jacek w 1986 roku na wzór ojcowskiej Konfraterni Artystycznej 1938/9 by połączyć wspólną ideą twórców mowy wiązanej stojących w czasie polskiego marazmu po różnych stronach barykady. Choć wielu nawet tej barykady nie widziało. Cykl misterii: „Zaduszki Poetów”, „Wigilia Słowa”, „Chleb Nadziei”, „Tramwaj Poezji” wrósł przez minione dziesięciolecia nie tylko w poetycki obraz Krakowa, ale także kraju stając się wizytówką instytucji POEZJI. Na spotkania a Hotelu Europejskim, w Domu Jana Matejki, w klasztorze oo franciszkanów, kościele Mariackim podążają pątnicy słowa z odległych zakątków Europy. Prezentację uświetniają głosy najwybitniejszych aktorów polskich zawsze gotowych służyć w spektaklach Konfraterni. To bezinteresowna zasługa Jacka Lubarta – Krzysicy, o którym poeta i krytyk literacki Jerzy Lisowski mówi tak: „ (…) To zapaleńcy, ludzie szaleni szaleństwem Poezji, popularyzatorzy mowy wiązanej, którzy umieją wziąć  w nawias własne ambicje, prywatne plany, aby poświęcić się bez reszty swej pasji – dla innych (…). Ileż to wymyślił imprez, inicjatyw, spotkań, biesiad, łamania się słowem, chlebem, pamięcią? To prawda. Aktywność Jacka Lubarta – Krzysicy w propagowaniu poezji, w odkrywaniu nowych talentów poetyckich, umożliwianiu im debiutu jest ogromna (…).”

    To tyle o działalności Krzysicy. Teraz chciałbym się zająć ostatnim tomem jego poezji pt. Gorycz nadziei (2019) jest to wydanie drugie, poszerzone. Pierwsze ukazało się w 1989 roku.

Ja stałem z boku
bierny w swej prawości
kiedy wciąż Obok
jak serce tętniło
gdy wreszcie wszedłem sobą
w owe Obok
spostrzegłem jak mnie dotąd – m a ł o było !

Jakie to znamienne dla poety, wytrwale przez lata poszukiwać, swojej drogi twórczej. Nie przypadkowo sięgnąłem do życiorysu? Bo wydaje mi się, że twórczość Lubarta – Krzysicy jest całkowicie zespolona z biografią. Nie ma tutaj przepaści, jak u Leśmiana. Człowiek i artysta to jedno. I to brzmiące mi w uszach „ Obok”, mówiące dobitnie  o wielkości człowieka i jego służbie dla drugiego. Zawsze obok. Nigdy z przodu jak to czyni wielu z nas, prężąc pierś do orderów. Nigdy z tyłu, by można się w razie niesprzyjających okoliczności cichaczem wycofać. Tylko obok, skromnie, by inny człowiek mógł zaistnieć i spłynęły na niego zasłużone promienie słońca, brawa widowni, uśmiech dziecka. To taki drugi krakowski brat Albert (Adam Chmielowski) tylko że bez habitu. A swoje obrazy maluje słowem. W obu przypadkach podążają za nimi ludzie spragnieni: otuchy, słowa, miłości, chleba. Bliskości drugiego człowieka. Obok – to nieprzeciętny dar jakim poetę obdarzył Stwórca i …słowem; wszak „ Na początku było słowo…” A u Jacka Lubarta – Krzysicy słowo to także ogień przyniesiony na ziemię przy pomocy błyskawicy. Mający moc oczyszczającą i pielęgnujący kult domowego ogniska, zwyczaj palenia ogni sobótkowych w święto Kupały ( obecnie wigilia św. Jana Chrzciciela). To wszystko objawia się u poety w sposobie ubioru; długie marynarki, kolorowe kamizelki, apaszki, wisiory z kamieniami z kosmosu i dna wulkanów. Pierścieni okutych w kryształy tajemnej mocy, dodające sił witalnych poecie głodnemu nowych wyzwań. Bo tu dodać należy, że zafascynowany malarstwem Piotra Bruegla, przemierzył w poszukiwaniu dzieł mistrza niemalże muzea całej Europy. I dotarł wszędzie tam gdzie zamierzył. Natura poznawcza, tak ją przedstawia w wierszu „ Dom”:

I była nicość w owej nicości
żył kameleon rzadkich barw piękności
czasami huśtał się –  na krzywej zmiennej
czasem wędrował w świat – dwu równoległych
barwami nęcił struktury abstrakcji
i wciąż się zmieniał   

   Świadczy to o głębokim zafascynowaniu sztuką. Te grecko – rzymskie koligacje to Europa nie w sensie geograficznym, a kulturowym, której poeta jest częścią i nie pozwoli się z niej wyrugować. Tytuł :  Gorycz nadziei  zdradza jednak, że poeta – obserwator biegu zdarzeń i postaw ludzkich w czasie długoletniego parania się piórem i wyznania „Tym, którzy nie zwątpili (…)” ma pewne obiekcje bojąc się  nawrotu totalitaryzmów i politycznego ukierunkowania sztuki. Wierzy jednak w jej naturalność i samo oczyszczenie. Czas nie historyczny, a cykliczny, powtarzający w ciągłym obiegu te same wzorce. Zestawienie marzeń z krytyczną realnością wyłania przemijanie, w którym jak na kartach księgi wre kłębowisko:

ów czas to kocur trący obłąkanie
gdy miłość w podłość wzajem się wymienia
gdy chwiejnym krokiem krawędzią rozumu
pijany złością biegniesz ku spełnieniu
i albo przejdziesz lustrem w sedno głębi
albo cię wreszcie widok krwi otrzeźwi

Nie tylko własne życie „ istnienie w określonym czasie” ale i przejście do bezczasu    „ krawędzią rozumu” staje się wyznacznikiem spełnienia. Kategorie Freudowskie dwoją się i troją. Jest w tym ujęciu metafizyczne zawieszenie, które poeta stosuje między barwą, a przedmiotem tak widoczne w wielu utworach, a niewyczuwalne. Z całą otoczką niewidzialnego mroku, roztaczającego się nad jego poezją dodając tajemniczości i budując wewnętrzne napięcie odbiorcy, pragnącego sięgnąć po następny liryk. Mnie jednak uwodzi sposób prezentacji własnych wierszy przez Lubarta – Krzysicę. Wydobywa z utworu wieloznaczeniowość słów i ukryte kody, których zwykły czytelnik nie potrafi rozszyfrować. Próbowałem wielokrotnie nie uzyskując rezultatu jak z nasłuchu.

O ileż łatwiej było wiarą
przeszłość stanowić niż współczesność

Słowa odnoszą się do kondycji polskiej kultury i poszukiwaniu miejsca dla poety w świecie współczesnym. Gdzie przez większość społeczeństwa uważany jest bardziej za indywiduum niż kulturo twórcę najwyższego lotu, z którego przesłaniami zawartymi w wierszach należy się zgadzać, bądź traktować jako przepowiednię Sybilli. Dzisiaj przeświadczenie wyniesione z romantyzmu traktujemy z przymrużeniem oka co niekiedy w swoich lirykach uwypukla Krzysica. Ale zaraz przywołuje duchy nocnych rozmów, prowadzonych latami z tymi co żyją i co odeszli na niebiańskie wrzosowiska:

Takich rozmów czas nie oswaja
wciąż nieufne – zawsze bolesne
są jak drzazga
ropiejący strach
od pokoleń wbite losem w przestrzeń

Wie, że rany zadane drugiemu człowiekowi nigdy się nie zabliźnią. Dlatego, osiadł na wzgórzu w Bereście w starej łemkowskiej chacie; pamiętającej czasy; narodzin, chrzcin, wesel, żniw, siewu, sianokosów  rdzennych mieszkańców Beskidu Sadeckiego wygnanych w nieznane w czasie akcji „Wisła” za nie popełnione winy. Czerpiąc z gleby ich tęsknotę do ziemi dzieciństwa. Tylko takiemu poecie dane jest czuć oddech przyrody i zagarniać do dzieży wiersza !


Jacek Lubart-Krzysica Gorycz nadziei
Oficyna Konfraterni Poetów
Kraków 2019 ss.64

Jerzy Stasiewicz

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko