Stefan Żarów – Kreowanie metafizycznej przestrzeni

0
919

      Utwory młodej debiutującej poetki są poszukiwaniem własnego miejsca w narastającym okresie intensywnej egzystencjalnej refleksji. To czas dojrzałej socjalizacji, wchodzenia w dorosłe życie.  Wyjście poza dookreślony dotychczasowy krąg. To niepokój i podskórne poszukiwanie. Podjęte próby osobistej kreacji poprzez odnalezienie swojego miejsca w dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości. Umiejscowienie siebie w zaskakujących meandrach codzienności. Podparte wewnętrznym przekonaniem o własnej ,,inności”. Umiejętność opowiedzenia czegoś niemożliwego pomiędzy poznaniem, namiętnością a rozumem.

      Tomik zatytułowany Momenty Weroniki Bukowskiej zawiera wybór 30 wierszy napisanych w okresie ostatnich dwóch lat. W wierszu rozpoczynającym ten zbiorek zatytułowanym To właśnie ja pisze: ,, Ta zwykła postać , / która krąży po ulicy bez celu – / to nie jestem ja // Ta spokojna osoba,/ która siedzi w kawiarni / wpatrzona w pustą ścianę – / to nie jestem ja / / Ten człowiek, może smutny, / który w moim odbiciu widzi / kogoś całkiem innego – / to nie jestem ja ‘’, by następnie w konsekwencji szerszej perspektywy dostrzec zewnętrzną powierzchowność : ,, Ta normalna dziewczyna / która zamiast dostrzec piękno / świata, zauważa tylko swoją / cudowną doskonałość – / to nie jestem ja”. Budowanie sensów w sposób zawoalowany z całą dozą niedomówień w poczuciu, że życie to odnalezienie siebie, jakże umiejętnie i dojrzale zostało wypowiedziane w zakończeniu tego wiersza:

Ale ten mały ptaszek,
który niezauważony przez nikogo
śpiewa swoją własną pieśń,
jakiej nikt inny nie zna –
to właśnie ja.

      W strofach wiersza bez tytułu, mamy do czynienia z delikatną finezją skojarzeń i próbą budowania nastroju ciszy w pastelowym obrazie wiosny pogłębionym przenikaniem metafizycznej przestrzeni. Czy to jest wiosna podparta opisem szaleństwa kolorów i bujnej roślinności? Nie, to coś więcej o zupełnie szerszym spektrum. Przejawia się w tym obrazie zaduma podparta refleksją nad lekkością przestrzeni. Przekonanie, że wiosnę należy ,,odkryć w swoim sercu ‘’ by móc dostrzec jej przymioty.

Rozmarzyć się wiosną to znaczy
spojrzeć gdzieś ponad ogrodem,
złotem kwitnących kwiatów
i wszechobecną zielenią.
To polecieć razem z motylem
w podróż do siódmego nieba.
To zobaczyć jak słońce
zakwita na ziemi letnią radością.
To odkryć w swoim sercu
prawdziwą wiosnę…
Tak właśnie powinno się wtedy marzyć.

      Zachwyt otaczającą przyrodą zawsze inspirował ludzi, tym bardziej nie był i nadal nie jest obcy każdemu wrażliwemu poecie. Przykłady tych zachwytów odnajdujemy w literaturze polskiej. Dla Juliusza Słowackiego w wierszu Smutno mi, Boże zachwyt pięknem krajobrazu istotnie wpływa na odczucia podmiotu lirycznego. Nieco odmiennie ujmuje to Bolesław Leśmian w swoim wierszu Łąka dla którego przyroda jako ciągłość natury jest źródłem życia. Bliższy nam Leopold Staff w znanym wierszu Deszcz jesienny, oddaje wpływ natury na nasze nastroje. Poprzez podane przykłady przekonujemy się jak opisy przyrody wpływają na nasze zmysły swoim urokiem pełnym metafor, stymulują wyobraźnię intelektualną. Pozwala to na poczucie harmonii, osiągnięcie wewnętrznego spokoju przylegającego do naszych marzeń i oczekiwań. W konsekwencji prowadzi do uchwycenia sensu bytu, w którym człowiek staje się naturalnym elementem świata natury.

      Życzę poetce by ,,Zwykła kartka papieru, / wyrwana bezwstydnie z notatnika, / pełna wspomnień, czeka na radość…”, wypełniła się głębią artystycznych refleksji zgodnie z przesłaniem zawartym w jednym z wierszy, bez tytułu: ,, Poezja gra we mnie /swoją życiową melodię, / wprawia w ruch struny, / które od lat siedzą cicho, /wiruje w żyłach, / tańczy w duszy, / zdaje się wołać jak tonący: Wypłynę. Niech wypływając ma świadomość niebezpieczeństw czyhających w nieznanych poetyckich akwenach.  Żeglowania w gęstwinie pokus i skalnych załomów przy pozornie sprzyjającym wietrze. Dla wielu zgubną okazała się jakże ułagodzona, pociągająca swą formą, lśniąca tafla nieogarniętej poetyckiej przestrzeni:

Może się ona we mnie dusi?
Może po prostu tonie
w moim ciągłym braku czasu?
Może powinnam zamknąć oczy
na chwile, usłyszeć drganie duszy
i pozwolić jej płynąć…?

Czy to dla mnie tak wiele aż tak
wiele?

      W wierszu pt. Rozwiązania pisze: ,,Posłuchaj… / Życie bywa czasem trudne, / jak trudne może być rozwiązanie / jakiegoś skomplikowanego równania / w matematyce / Ale w tamtym logicznym / świecie zawsze udaje się znaleźć / jakieś proste rozwiązanie”.  Zarysowuje się w tym spostrzeżeniu świadomość skomplikowanych a zarazem zmiennych relacji międzyludzkich, jakże istotnych w naszej codzienności. Umiejętność zdiagnozowania wynikających z tego faktu problemów, pozwala na w miarę swobodne poruszanie się po labiryncie zdarzeń. W takich przypadkach parafrazując przyjętą zasadę: brak rozwiązań jest rozwiązaniem, odpowiem zaprzeczeniem: brak rozwiązania nie zawsze jest rozwiązaniem. By nie tęsknić jak ta ,,zamarzła czerwona róża” z wiersza pt. Ocalenie nie nadchodzi i pozostać ,, Ukryta pod kopułą lodu i zdaje się wołać : ‘’/ ,,Czekam wciąż na pomoc,  / ocalcie mnie…”.

      Na zakończenie powrócę jeszcze raz do tej przysłowiowej, niezapisanej zwykłej kartki papieru, która obarczona jest narastającym dylematami autorki w kwestii relacji z poezją, w natłoku codziennych stopniowanych porcji informacji. Odpowiedź znajduję w wierszu pt. Cisza: ,,Cisza nie zawsze jest zła (…) Jednak zawsze tylko ona / potęguje piękno ulotnej chwili, / jakie spotykamy tak rzadko / na swojej krętej drodze życia…”. Niech to odwołanie się do wyciszenia i odczytanie wewnętrznego głosu stanie się swoistym credo autorki. Tej nieograniczonej wolności poety, jakim jest cisza i zamyślenie.

Wiersze polecam!

Weronika Bukowska. Momenty. Krosno 2019

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko