Zdzisław Antolski – TĘSKNOTA ZA NIEWINNOŚCIĄ

0
883


        Już sam życiorys Tadeusza Karmazyna, poety, autora zbioru „Pasażer codzienności” brzmi jak wiersz o polskich losach. Poeta urodził się w 1946 r. w Wilnie. Został wraz z rodziną wysiedlony, a następnym miejscem jego zamieszkania był Gdańsk, w którym ukończył, szkołę podstawową, średnią i Politechnikę Gdańską. Z zawodu jest inżynierem mechanikiem, ale posiada także w swoim wykształceniu podyplomowy kurs wiedzy o teatrze, filmie i telewizji. Występował na estradzie, zdobył m.in. drugą nagrodę na Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie. Jako członek zespołu muzycznego „Styk” śpiewał poezję Rafała Wojaczka z muzyką Jacka Stama. Od 1982 roku mieszka w Stanach Zjednoczonych w Gainesville na Florydzie.

        Tadeusz Karmazyn jest poetą emigrantem i to stanowi jego tożsamość. Bardzo bliski jest mu Czesław Miłosz, który również większą część życia spędził poza krajem. Dlatego Karmazyn prowadzi z nim coś w rodzaju poetyckiego dialogu, z pozycji ucznia, który rozmawia z mistrzem. Znamienny w tym względzie jest wiersz pt. „Jesteś, jesteś tak blisko Miłoszu”, w którym Karmazyn pisze:

Jednocześnie myślę o tobie, Miłoszu.
Nazywasz siebie sztukmistrzem,
sztukmistrzem od słów, który pokonał rozpacz.
Zgadzam się. Życie jest trudne.
Demony oplątują nas, chciwe zazdrosne naszych miłości
i tego, że jeszcze wciąż podziwiamy wschody i zachody słońca.
Chciwe naszych upadków i grzechów nie-do-wybaczenia.
Póki czas spójrzmy prosto w oczy tym co chcą naszej krwi
i samozniszczenia.
Stawiajmy opór aż do połamania kości

        Karmazyn prowadzi z Miłoszem swoistą polemikę, oddając mu przy okazji hołd: „Co do koziołków to może fikałeś i głodny byłeś oklasków / ale byłeś błaznem aby ukazać ukryty diament”. Miłosz jest dla Karmazyna jednocześnie Mistrzem, jak i przyjacielem. Być może ważną rolę pełni tutaj sprawa życia na emigracji. W wierszu „Jaka tam tęsknota” poeta pisze:

Jak daleko trzeba się oddalić od stron rodzinnych by tęsknić.
Tęsknota jak paraliżująca strofa wiersza.
Można nazwać te miejsca i życie tam, na obczyźnie
                                                           wytęsknione przepłakane,
pięknymi czasami

        W puencie wiersza okazuje się, że pamięć o dzieciństwie pozostaje ciągle żywa, chociaż czas robi swoje i w lustrze jest już inne odbicie niż było w młodości. Jednak dzieciństwo pozostaje w człowieku do końca, jest rdzeniem jego duszy. I tęsknota za stronami rodzinnymi to jest tęsknota za sobą samym, którego już nie ma. Strony rodzinne to kraina dzieciństwa, pierwszych wzruszeń, i – co najważniejsze – poczucia niewinności:

A dusza na ramieniu i miały Aniołek osobisty, ciągle takie same.
Co jeszcze? Może metafory ciut głębsze. To wszystko.
No nie. Tęsknię. Za niewinnością.

        W gruncie rzeczy, nie chodzi o to, gdzie się żyje, w kraju czy na emigracji. Najważniejsze jest oddanie w słowach rzeczywistości, czyli tworzenie poezji. W tym mieści się sens życia. Dlatego w wierszu „czekanie na Muzę” poeta stwierdza:

teraz
czekam na dojrzałe słowa spadające z drzew
prosto do moich kieszeni
jak ktoś kto nie może mówić ani
pisać

        Tadeusz Karmazyn jest poetą codzienności, zwykłych dni, co wielokrotnie podkreśla. Jest w tym pewna przekora, ponieważ ta codzienność poprzez poezję staje się niezwykła. Karmazyn stara się codzienność przywrócić do łask publiczności. Zwykłe dni są naszym przeznaczeniem, naszym prawdziwym życiem, dlatego poeta upomina się o nie w natłoku utworów, które starają się epatować niezwykłością. Dlatego w wierszu „Następny dzień” pisze:

srebrny ekran płacze
z tęsknoty za filmem
o prawdziwym życiu
codzienności

        Bardzo bogaty w treści jest tytułowy wiersz pt. „Pasażer codzienności”. Rzeczywistość w tym wierszu przytłacza podmiot liryczny, który cały czas atakowany jest poprzez media:

Wiercić w mózgu dziury
politycznymi debatami
dokładać stęchłe newsy medialne
kłócić się z okazji
bez okazji w cyber Word
na żywo gromić podeptać
wymusić przekonać
o szlachetnych zamiarach
dla życiowych zakrętów
z buńczucznymi sztandarami
z lewa i prawa
z wstrząsami w centrum
maszerować przed siebie

        Współczesny człowiek żyje w świecie chaosu informacyjnego, który tworzą media. Nieustannie atakowany coraz to nowymi informacjami i sensacyjnymi doniesieniami przez telewizję, prasę i Internet. Poddawany jest działaniom reklam, propagandy politycznej i informacjom z całego świata. Trudno w takim świecie znaleźć chwilę oddechu do zastanowienia się nad miłością, śmiercią i sensem życia. Dlatego też ważną rolę do odegrania ma poezja, to ona przybliża nas do natury i do wieczności. Dlatego Tadeusz Karmazyn we wspomnianym wierszu pisze

Czasami tęsknie do ducha wolnego wiersza metafizyki
do liryki o śpiewie słowików i tej co mówi
o miłości śmierci i o tym
o czym trudno mówić
nawet z samym sobą

Tymczasem media informują nas o nowych mitycznych światach:

W laboratoriach światowi geniusze wymyślają nowe światy
z obietnicą rozkoszy bez granic bez bólu
czy mogę wierzyć w dobre intencje nawet tych najwybitniejszych

(…)

jestem starszy mówi kryształowe lustro

Czy jestem lepszy?

        Okazuje się, że człowiek współczesny mimo, że żyje w chaosie informacyjnym pośród wielu obrazów, słów i nowin z różnych najdalszych zakątków świata pozostaje bardzo samotny wobec upływającego czasu. Jest właśnie takim „pasażerem codzienności”, która wiezie go poprzez czas i przestrzeń. Jednak to on sam musi rozmawiać z własnym sumieniem, z własną pamięcią uporać się z przeznaczeniem swojego losu.
Kolejnym wierszem, bardzo ważnym dla filozofii tej poezji, jest utwór „Do przyjaciela – poety”. Stanowi on kwintesencję poglądów Tadeusza Karmazyna na istotę pisarstwa. Poeta w tym widzeniu świata powinien być przede wszystkim kronikarzem codzienności. Nie ma zdarzeń ważnych i mniej ważnych – wszystkie powinny być odnotowane w wierszu. Oto początek wiersza:

Pisz proszę
pisz
o drobnych szczęściach
nieszczęściach
zapłakanych nocach
dniach bez kropli deszczu
rzęsistych ulewach bez końca
możliwościach Słońca
kolejkach po chleb
twórz nowe metafory
o życiu otwartym na nieznane
pisz o tych co stoją pod murem straceń
o krwi co jeszcze jest czerwona
o kochankach kryjących się w zieleni (…)
odkrywaj świeże brzmienia
barw słów ich granic
ekspresji porównań przenośni
nie odrzucaj tradycji
istnienia pomyśl
o pierwszym krzyku noworodka
i o tym skąd u ciebie dar słowa
zrób co możesz
żeby chronić świat (…)

        Ten wiersz-manifest skierowany jest do bezimiennego poety, ale przecież wiemy dobrze, że skierowany on jest do samego autora. Jest to więc forma rozmowy z samym sobą. Bardzo podobny w duchu i formie jest wiersz dedykowany „Romkowi Dusi Ciesielskim”, pt. „Czekanie na muzę”:

Pisać
o promieniach słońca pieszczących świat
uśmiechach kobiet ich jędrnych piersiach
pąkach żywych odcieni zieleni
niezgłębionych tajemnicach mórz
gór zatopionych w chmurach o Niebie
błękitnym
pisać chciałbym (…)

        Widzimy więc, że poeta głosi chwałę widzialnemu światu i człowiekowi, który go zamieszkuje. Jednak zwraca też uwagę na drobiazgi. W dwóch wierszach, które korespondują ze sobą: „Pudełku starego faceta” oraz „inne pudełko, a może takie samo”, autor opowiada o sentymentalnym przywiązaniu do drobnych pamiątek, zarówno zdarzeń, jak i związanych z nim przedmiotów. W drugim wierszu z tego mini cyklu pisze:

W metalowym pudełku listy
fotografie negatywy
smutki uśmiechy historii
codzienne rytuały nieznośne banały (…)

        Ale właśnie te drobiazgi, te banały są naszym niepowtarzalnym życiem, od którego nie uciekniemy. To są właśnie „zadry pamięci”, jedyne nasze bogactwo i nasz życiowy dorobek. Jedne smutne, inne radosne. Pamiątki z codzienności. Ale wszystkie, jak i my sami, podlegają upływowi czasu i tylko poezja może je ocalić przed zapomnieniem. Nie ma zdarzeń niepotrzebnych, nic nie ulegnie zapomnieniu. Wszystko co widzieliśmy, co się w naszym życiu wydarzyło, co przeżyliśmy, zasługuje na pamięć.

        Poezja Tadeusza Karmazyna jest bardzo dojrzała. Każdy jego wiersz jest przemyślaną budowlą. To poeta o dużej samoświadomości. Jego obraz świata jest pewną filozoficzną propozycją dla każdego z nas, bowiem każdy jest „pasażerem codzienności”. Jednak bohater liryczny wierszy Karmazyna jest czujny wobec rzeczywistości: każda minuta, każde zdarzenie jest ważne i liczy się w ostatecznym rozrachunku. Poezja jest tym narzędziem, które nie pozwala nam być obojętnym wobec rzeczywistości. Budzi wzruszenie, zachwyt, refleksję.

        Leszek Żuliński w swojej recenzji, zamieszczonej w książce, twierdzi nie bez racji, że Tadeusz Karmazyn, mieszkając poza Polską, zubożył nas. Jednak na szczęście, jego słowa docierają do nas zza oceanu. Dlatego polecam te wiersze, które zawierają prawdę o życiu i o nas samych.

Zdzisław Antolski
———————————————————————————————————Tadeusz Karmazyn „Pasażer codzienności”, wyd. AGNI, Pruszcz Gd. 2020

Reklama

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Proszę wprowadź nazwisko