Świat zawarty w tomie poetyckim pod tytułem ,,Pudełko” Piotra Lamprechta jest światem schowanym; ukrytym w tytułowym ,,pudełku’’ codziennych starań i doczesnych trosk mających ambicję oraz nadzieję wiecznego jutra. Życie, do którego jako ludzie jesteśmy czasami zbyt i za mocno przywiązani (materia) i życie, którego istnienia nikt, naprawdę nikt nie może być do końca pewien (wieczność) objawia się Poecie poprzez migotliwe obrazy, jakby migawki:
,, pomiędzy / drzewami/ przechodzenie / saren/ oddech / światła’’.
Pewność wydaje się tutaj jeździć na łyżwach, po bardzo śliskim lodzie. Śliskość ta, to pewne twierdzenia, w obrębie których rozlano zamarzniętą – na chwilę obecną – wodę. Pewność w wierszach Piotra Lamprechta wydaje się być tutaj nieustannym złudzeniem, lub jak to pięknie ujął Michał Piętniewicz w posłowiu pod tytułem: Niewidzialny pakt ze światłem, może być: ,,zdradą‘’. Złudzenie, kiedy przestaje być złudzeniem i zaczynamy widzieć realistycznie, może rodzić poczucie może oszukania, może właśnie: ,, zdrady’’. Pomiędzy materią; a tym, co być może lub tym, czego być wcale nie musi, może dzielić albo przepaść, albo tylko ,,potok’’:
,, przez potok/ przeskok sarny/ do światła’’; ,,nad potokiem/ zapach /przechodzenia/ na stronę /światła’’
Wydaje się, że odległość od materii do ducha, od doczesności do wieczności, od życia do (no właśnie)… śmierci, jak wierzą niektórzy, lub wszechobecnego światła, jak wierzy Piotr Lamprecht może być tak ogromna, że mniejsza niż nam się może na co dzień wydawać i bliższa niż na popularne: ,,wyciągniecie dłoni.’’
Istnienie zamknięte w tytułowym ,,pudełku’’ zdaje się być naszą doczesnością; to co w środku, które zdaje się być tak odległe, jak na przykład moment śmierci leży bardzo blisko, bliżej niż mogłoby się to z pozoru wydawać, po prostu po drugiej stronie ,, potoku’’.
Widać w tych wierszach zarówno przywiązanie do natury rozumiane jako pewne uczucie, czy sentyment, więź z przyrodą, jak i to przywiązanie, od którego czasami chciałby się człowiek uwolnić i dowiedzieć, co po drugiej stronie ,, potoku’’ ; a nie w ,, pudełku’’, które może spełniać funkcję tylko opakowania. Dla Poety – Augustianina ważna jest także zawartość pudełka, którą jest być może On sam, Czytelnik lub po prostu Każdy z nas…
Obrazy, które Poeta nam przedstawia są bardzo migotliwe, są to migawki obrazów, które informują Czytelnika, ale nie powodują u niego buntu, czy innej formy sprzeciwu, kwestionowania tej rzeczywistości i tego świata, którego doświadcza podmiot liryczny. W tym sensie wiersze te są prawdziwe i autentyczne. Te migawki informują – po prostu – Czytelnika, że coś jest, jest obraz – migawka; jest podmiot liryczny, jest Autor – Piotr Lamprecht, jest słowo połączone ze słowem, które buduje obrazy – migawki w poszukiwaniu – no właśnie – znaczenia…
Wiele jest niedopowiedzeń w tych wierszach…
Interesująca jest w nich niekiedy aczasowość:
,,tarcza zegara/ nic nie mówi/ to wskazówki / są mostem/ ktoś z dawnej epoki / starannie zapina/ koszulę’’.
Samoczynnie włączające się w Czytelniku obrazy – migawki aktualizują i uniwersalizują doświadczenia podmiotu lirycznego.
Po pierwszej lekturze miałam wrażenie, że nic o tych wierszach nie będę umiała powiedzieć. Być może w tym tkwi sedno, i pisania, i czytania, że kiedy zagląda się do: ,,Pudełka’’ po raz wtóry rodzą się nowe ,,fakty poznawcze’’ – czyli nowe skojarzenia, myśli, interpretacje.
Mam poczucie, że tom poetycki pod tytułem ,,Pudełko‘’ jest jedną, wielką kondensacją konfliktu, albo napięcia, jakie występuje pomiędzy: życiem, a śmiercią; materią, a duchem; doczesnością, a wiecznością jakkolwiek by te stany egzystencjalne nazywać.
Z pozoru niewielki jeśli chodzi o objętość tom niesie jednak olbrzymią treść, o której filozofowie piszą całe tomy, całymi latami i nieraz całe życie – nie dochodząc do sedna; tego, co ujęte i skondensowane w tytułowym ,,Pudełku’’.
Elżbieta Leśniak